niedziela, 30 czerwca 2013

Matczyny Soros



Już w 1997 roku działało 29 fundacji Sorosa w państwach pokomunistycznych. W 1994 roku wydały 300 milionów USD, a w 1998 roku niemal dwa razy więcej, 574 millionów USD. Na co?  Fundacje twierdzą, że poświęcają się budowie i utrzymaniu  infrastruktury i instytucji społeczeństwa otwartego. Zamiast tłumaczyć neologizm, przyjrzyjmy się owocom ich działalności.

Zmniejszać zagrożenia

W programach zdrowie kobiet w Europie Środkowej i Południowej, na próżno szukać wykrywania raka piersi, opieki nad ciężarnymi i noworodkami. Soros wyłożył główny cel uczciwie i jasno: ulepszyć jakość usług aborcyjnych. Dlatego jego Program Zdrowia Publicznego poparł wprowadzenie szpitalnego przerywania ciąży w Albanii, Słowacji i na Litwie i Łotwie, a ręcznego usuwania płodu przez zassanie – w Macedonii, Mołdawii i Rosji.

Sorosowski Instytut Społeczeństwa Otwartego (Open Society Institute, OSI) współpracował również z  międzynarodowymi i lokalnymi organizacjami pozarządowymi  w odpieraniu rosnącego na sile ruchu przeciw aborcjom. Wpływając na ministerstwa zdrowia i administracje szpitali, ruch ten zdołał zmniejszyć ilość usunięć ciąży. OSI deklaruje kontynuację kształcenia w jakościuowym usuwaniu ciąży oraz działań ku legalnej, bezpiecznej i dostępnej aborcji dla wszystkich kobiet w regionie.

Czemu Soros byłby zainteresowany promocją aborcji w Europie Wschodniej, skoro nie obchodzi go los zepchniętych w nędzę i na margines społeczny przez jego „reformy gospodarcze”? Powodem nie może być przeludnienie. Region doznaje ogromnego spadku demograficznego, mając jeden z najniższych wskaźników płodności na świecie.

Niedostępność aborcji też nie może być powodem. Według raportu z ONZ, Federacja Rosyjska, Bułgaria, Białoruś, Rumunia i Ukraina miały w roku 2000 więcej aborcji niż żywych urodzeń. Wskaźnik aborcji jest znacznie wyższy w Europie Środkowej i Wschodniej oraz w byłych republikach ZSRR niż w Europie Zachodniej i Ameryce Północnej. Jedyna logiczna odpowiedź: Soros pragnie, by było  jak najmniej urodzeń w tym regionie.

Sorosowskie programy zdrowia publicznego również wspierają inicjatywy wokół specyficznych potrzeb kilku zmarginalizowanych społeczności oraz szerzą zmniejszanie zagrożeń: zasadniczym celem jest umożliwić narkomanom chronić własne zdrowie. Wymiana igieł i strzykawek oraz terapie substytucyjne (np. methadon) są w centrum interwencji zdrowotnych w programie zmniejszania zagrożeń. „Pomniejszacze zagrożeń” rozszerzyli działalność specjalnymi inicjatywami dla pracowników seksualnach i więźniów oraz zainicjowali działalność, by represyjne polityki narkotykowe nie przeszkadzały w  rozszerzaniu działań  zmniejszania zagrożeń.

LGBT

W ostatnich pięciu latach, sieć Sorosa rozpoczęła z powodzeniem uprzednio nieistniejący ruch gejów niemal we wszystkich państwach objętych jej działalnością. Kampania Praw LGBT (lesbijki, geje, biseksualni i transwerstyci) działa z Budapesztu, gdzie opublikowany przez OSI referat Miriam Molnar w 1999 roku zdefiniował „problem” jako dyskryminację i niską akceptowalność, widoczność i reprezentację polityczną LGBT-owców. Należało przekonać społeczeństwo, by zaakceptowało LGBT-owców jako równych i wywarło presję (sic) na politykach (przez środki przekazu), by zmienili prawo, albo przekonać polityków, że LGBT-owcy są równi i potrzebują pomocy w przekonaniu reszty społeczeństwa.

Ogólnymi celami było stworzenie dyskusji społecznej o tożsamości LGBT, uwidocznienie ich oraz stworzenie pozytywnego wizerunku i zapoczątkowanie regularnych dyskusji z innymi grupami regionu. Specyficzne zadania objęły opracowanie stron internetowych po angielsku i w miejscowych językach, założenie grup działania, które miały reagować na wszelkie „homofobiczne” wybryki prasy zapisem w „Różowej Księdze” i zorganizowanie dwutygodniowych szkółek letnich dla nauczycieli, które miały szkolić o dyskryminacji (sic) LGBT-owców, niesprawnych, otyłych itp.

W listopadzie 1999 roku rozpoczął się pilotażowy projekt w Centrum Rozwoju Publikacji (w siedzibie OSI w Budapeszcie) na temat książek o treści homoseksulanej w Bułgarii, Republice Czech, Słowenii, Słowacji i na Węgrzech. W tym samym roku Cemtrum Lesbijek i Gejów Nasz Mir (Nasz Świat) ogłosił rejestrację jako organizacja pozarządowa na Ukrainie. Od tego momentu grupa miała wolną rękę w realizacji swych zadeklarowanych celów, włącznie z walką przeciw dyskryminacji orientacji seksualnej i homofobicznych sentymentów w świadomości społecznej oraz pomocy w wyniesieniu świadomości  gejów i lesbijek jako wartościowych członków społeczeństwa. Za legalizację na Ukrainie, grupa wyraziła wdzięczność ukraińskiemu oddziałowi Sieci Fundacji Sorosa (Fundacja Renaissance), która  wstawiła się w naszej kwestii w ministerstwie sprawiedliwości i  dała nam (sic) pomoc prawną.

Sponsorowana przez Sorosa, moskiewska organizacja pozarządowa, http://www.gay.ru, rozwinęła się w znane i uznawane centrum rosyjskich gejów i lesbijek oraz ich centralę na cały kraj. Utrzymujemy kontakty ze wszystkimi istniejącymi organizacjami gejów, lesbijek i AIDS w Rosji i  prowadzimy bieżącą korespondencję i raportowanie z mięedzynarodowymi organizacjami gejów i lesbijek [...] Skompletowaliśmy największą bibliotekę, w której znalazło się ponad sto rosyjskich tytułów i około 50 angielskich klasyków z zakresu badań gejowskich. Została ona znacznie ulepszona Zasadniczym Zbiorem w Kwestiach Gejów i Lesbijek, podarowanym przez Fundację Sorosa w 2000 roku.

Znormalizować zjawiska

Monika Barcsy z oddziału Sorosa w Bukareszcie ubolewała nad faktem, że w Rumunii tożsamość homoseksulana uległa stygmatyzacji i jest jedną z głównych przyczyn traktowania osób jako „inne” w nietolerancyjnych postawach. Rodziny homoseksualistów stały się ofiarami uprzedzeń, tylko dlatego, że społeczeństwo nie potrafi zaakceptować słusznoóci stosunków między osobami tej samej płci jako ‘normalnego’ zjawiska.

Jako głównego winnego, autorka wytyka Rumuński Kościół Prawosławny. Problem w tym, że wiele organizacji studentów prawosławnych  i innych  popiera swój Kościół. W 1994 roku, przypomina Barcsy, ponad stu studentów teologii rozpoczęło serię manifestacji przed rumuńskim parlamentem przeciw propagandzie homoseksualnej w środkach przekazu i zebrało podpisy pod petycją domagającą się ustawodawstwa przeciw stosunkom jednej płci.
Barcsy wnioskuje, powtarzając standardowy sorosowski argument. Geje i lesbijki potrzebują prawa, które gwarantuje im publiczne wyrażanie swej tożsamości [...] status prawny gejów i lesbijek, ich zdolność publicznego poruszania się i zabierania głosu oraz wspólnego działania powinny być bardzo dobrym sprawdzianem otwartości społecznej [...] Nie można tego rozwiązać nowymi ustawami wydawanymi po presją rozmaitych organizacji praw człowieka. Rumunia potrzebuje [...] zaradzić negatywnym reakcjom większości społeczeństwa na homoseksualistów [...] Ogólnie biorąc, społeczeństwo ma “problem”, którego nie da się szybko naprawić.

Demokratyzować szkolnictwo

Ważnym filarem sorosowskich działań jest nakaz, nikt nie ma monopolu na prawdę i że obywatelskie szkolnictwo powinno zastąpić stary model apodyktycznego autorytetu. Nowe szkolnictwo nie musi ograniczać się do dialogu między nauczycielem a uczniami, twierdzi Soros. Poza tym mamy projekty takie, jak edukacja zdrowia, w którym uczestnicy stosują nowe sposoby dyskusji kwestii, jak higiena, odżywianie i seks.  Chociaż nie brzmi to jak tradycyjna edukacja, twierdzi dalej Soros, jest to nowy sposób zwracania się nauczyciela do ucznia, podobnie jak obywatele muszą zwracać się w nowy sposób do rządów i reprezentantów politycznych w społeczeństwach dążących do większej otwartości i demokracji.

We wszystkich krajach pokomunistycznych Europy Wschodniej, Fundacja Sorosa ma więc przede wszystkim za zadanie demokratyzować system szkolnictwa poprzez wprowadzanie reform programów nauczania. Co to znaczy praktyce, pokazał w ostatnich trzech latach minister edukacji Serbii, Gaszo Kneżewić, przyjaciel i powiernik Sorosa. Od pierwszego dnia kadencji, Kneżewić nalegał, by szkoły przekształcić z instytucji apodyktycznej w pola ćwiczebne służące ekspresji osobowości uczniów bez przeszkód, w procesie równoprawnej wymiany z nauczycielstwem, przezwyciężając w ten sposób przestarzałą koncepcję autorytetu i dyscypliny, zakorzeniony w uciążliwym spadku patriarchalnej przeszłości.

Kneżewić zaczął reformę programem pilotażowym warsztatów edukacyjnych dla dzieci szkół podstawowych, w wieku 7 do 12 lat. Odpowiedni podręcznik, sfinansowany przez OSI, odrzuca osobliwą przesłankę, że celem nauczania jest zdobywanie wiedzy i twierdzi, iż nauczyciel ma być projektantem klasy, a jego stosunki z uczniami powinny oprzeć się na partnerstwie.

W Rosji sorosowcy mają dużo do powiedzenia w wyborze podręczników do szkół.  Według notatki prasowej z Biblioteki Młodzieży Gaidara, środki finansowe na jej komputery, kasety wideo i dyski komaktowe przyszły z OSI, umożliwiając specjalne szkolenie dla dzieci ludzi dyskryminowanych:

Zorganizowaliśmy specjalne seminarium ‘Obecne prawa dzieci’ dla wszystkich specjalistów biorących udział w naszym projekcie [...] Grupa robocza programu ‘Koło przyjaciół’ jest wdzięczna Instytutowi Społeczeństwa Otwartego (Fundacja Sorosa, Budapeszt) za możliwość realizacji projektu w całym wymiarze.

Szyderczy śmiech szatana

Moskiewskie biuro OSI zaczęło w 1999 roku poważny projekt 5-letni ‘Rozwój nauczania w Rosji’. Jego celem jest przeedukować wiejskich nauczycieli kosztem 100 do 150 milionów USD (Niezawissimaja Gazieta, 19.9.1998). Wprowadza także program ‘Tolerancja’ do szkół średnich Rosji, ale jego mastermindy zrobiły chyba pomyłkę językową.

Zdaniem rosyjskiego krytyka tego programu, rosyjskie tłumaczenie słowa o łacińskim pochodzeniu, ‘tjerpimosć’, ma drugie znaczenie  ‘prostytucja’ i może być pomylone z ‘doma tjerpimosti’, czyli domami publicznymi. Jak to jest, że ten manipulator finansowy próbuje nas uczyć o tolerancji, nas, którzy wyrośliśmy z Tołstoja, jednego z pierwszych filozofów ruchu pokojowego? [...]  Ale pan Soros jest  też okropnie wykrzywionym lustrem, które ma nam pomóc zobaczyć nasz własny, aktualny wizerunek, bez mrugnięcia ani odwrócenia się plecami. Bywają czasy, gdy diabeł otwiera oczy, kiedy jego szyderczy śmiech  jest w stanie nas obudzić i pomóc odzyskać siły. Nie powinniśmy przegapić tej okazji.

Pierwszy krok w tym kierunku zrobiono może 7.11.2003 roku, kiedy prywatna firma ochroniarska, najęta przez właćciciela budynku, z którym OSI w Moskwie prowadziło długą walkę prawną, zdemolowała biuro fundacji. Zaledwie kilka tygodni wcześniej aresztowano Michaiła Chodorkowskiego, miliardera i dyrektora wykonawczego moskiewskiego oddziału OSI, jednocześnie właściciela organizacji pozarządowej Fundacja Otwartej Rosji, z powodu unikania podatków, kradzieży, fałszowania dokumentów i oszustw.

Soros potępił aresztowanie jako prześladowanie, czyn dyskwalifikujący Rosję z członkowstwa w G-8, grupie państw uprzemysłowionych. Uważam, że działał w ramach prawa. Robię to samo w Stanach Zjednoczonych –  powiedział Soros, nawiązując do swych wielomiliardowych darowizn na rzecz zmiany reżymu w Waszyngtonie w listopadzie br. Oburzona prasa amerykańska donosiła, że obławę wycelowano w filantropijną organizację, która wydała ponad miliard USD na projekty charytatywne w Rosji w ostatnich 15 latach.

Zaakceptować Romów

„Rasizm” jest codzienną obsesją Sorosa, lecz w jednolitych rasowo krajach Europy Wschodniej, ma on trudności w znalezieniu rasizmu. Rozwiązanie: wytypować prześladowaną grupę  – Romów! Niewiele mniejszości w Europie boryka się z tak wieloma objawami dyskryminacji społecznej, gospodarczej i politycznej, co Romowie – twierdzi OSI. Być aktywistą romowskim stało się intratną funkcją społeczną. 70 najbardziej obiecujących z nich przybyło na konferencję ‘Romowie w powiększającej się Europie: wyzwania na przyszłość’, zorganizowanej w Budapeszcie latem 2003 roku.

Soros zainagurował na niej Dekadę akceptacji Romów. Konferencja zebrała rekomendacje polityczne. Niektóre z nich  brzmiały jak napisane przez Jesse Jacksona [orędownik praw Afro-Amerykanów w USA]: (1) obowiązkowe, darmowe nauczanie przedszkolne, w klasach mieszanych rasowo, (2) romowscy asystenci nauczycieli w klasach, szczególnie przedszkolnych, (3) szkolenie przeciw stronniczości nauczycieli i administratorów szkół, (4) włączenie historii i kultury Romów do podręcznikśw na wszystkich poziomach nauczania.

Dla szkół średnich i wyższych, delegacje Rumunii i Serbii-Czarnogóry zaproponowały prawnie wiążące programy akceptacji Romów. W sprawie zatrudnienia, konferencja rekomendowała  zachęty podatkowe dla pracodawców zatrudniających Romów oraz dostęp do tanich kredytów dla małych, rodzinnych biznesów romowskich. Delegacje z Czech i Słowacji zaproponowały odłożenie części rządowych kontraktów budowlanych dla firm romowskich.

W dziedzinie mieszkaniówki przedstawiono specyficzne żądania w celu zwalczania rasizmu i dyskryminacji, włącznie z legalizacją tekturowych osiedli Romów i równym dostępem do mieszkań gminnych. Konferencja wywnioskowała, że zwalczanie dyskryminacji rasowej Romów musi nastąpić przez przyjęcie daleko idącego ustawodawstwa zgodnie z dyrektywą UE o równości ras.

Delegacja rumuńska domagała się, by rząd w Bukareszcie uznał romowski Holocaust, przez publiczne przeprosiny wraz z pakietem zadośćuczynienia materialnego. Poproszono Unię Europejską, by zapewniła szeroki udział Romów w projektowaniu, wdrażaniu i ocenie wszystkich wydatków UE na romowskie programy.

Zostań sorosowcem

Jeszcze dziesięć lat temu, w docelowych krajach „programy” Sorosa wydawałyby się śmieszne czy nie z tej Ziemii. Dziś nikomu na śmiechy. Dla tysięcy młodych Wschodnich Europejczyków,  zostać sorosowcem jest tym, czym dla ich rodziców było wstąpienie do partii: obiecująca możliwość dość dobrze płatnej pracy, przynależność do uprzywilejowanych elit, a dla wielu, podróże zagraniczne. Wybrańcy uczęszczają na sorosowski Uniwersytet Centralnej Europy w Budapeszcie, gdzie uczy się ich, że obstawanie przy naukowo uzasadnionej prawdzie jest  totalitarne, a suwerenne państwo narodowe – złe.


Na listach płac Sorosa nie ma jednego patrioty z Rosji, Chorwacji, Litwy, Serbii, Rumunii, czy Węgier, ani jednego praktykującego chrześcijanina. We wszystkich państwach pokomunistycznych,  Soros polega na synach i córach  starego komunistycznego establishmentu. Jest mniej prawdopodobne, że byliby zabarwieni atawistycznym przywiązaniem do swej ziemii ojczystej, kultury i tradycji. Ci najbardziej udani i lojalni całymi latami przewijają się od jednego „projektu” do następnego, a niektórzy żyją tak już ponad dziesiąć lat. Soros wyjawił (w książce  „Underwriting Democracy”), że jego fundacje Społeczeństwa Otwartego pomogą stworzyć międzynarodową sieć, w sercu której będzie komputerowa baza danych osobistych, dająca zachodnim korporacjom spis kandydatów na bieżące korporacyjne potrzeby w regionie.

Ci neo-janisarze, tak jak ich poprzednicy w armii Cesarstwa Otomańskiego, muszą wykazać się gorliwością większą niż ich dowódca. Bałkańskie przysłowie mówi: Nawrócony jest gorszy od Turka. Nie ma silniejszych wybuchów od szalonych oszczerstw narodu serbskiego i jego historii, religii, sztuce i cierpieniom, spod piór paczki felietonistów, urodzonych w Serbii, na liście płac Sonji Licht, Gauleiterki Sorosa w Belgradzie.

Agit-propagandę OSI wpycha się codziennie masom przez media Sorosa – termin istniejący już w ponad dziesięciu językach, od „Gazety Wyborczej” w Warszawie, po „Danas” w Serbii, „Monitor” w Czarnogórze, kanał telewizyjny„Markiza” w Bratysławie i tygodnik „Vreme” oraz konglomerat elektronicznych środków przekazu B-92 w Belgradzie. Niezmiennie powtarzają, jak papugi, poglądy i ambicje Sorosa, odzwierciedlone w programach jego miejscowych fundacji, a w sprawach międzynarodowych – przez Międzynarodową Grupę Kryzysową (International Crisis Group, ICG), finansowaną przez Sorosa i prowadzoną przez jego wybranych.

Cel Sorosa w sprawach międzynarodowyach wynika z faktu, że  wybrani przez niego do ICG to: generał Wesley Clark, który dowodził siłami NATO w wojnie przeciw Serbii w 1999 roku; Louise Arbour, była naczelna prokurator w haskim trybunale zbrodni wojennych w Jugosławii; były sekretarz stanu, Morton Abramowitz, entuzjastyczny popieracz muzułmanów bośniackich i Albańczyków w wojnach secesyjnych w Jugosławii, oraz; były doradca bezpieczeństwa państwowego, Zbigniew Brzezinski, którego rusofobiczne wyjątrzenia pomogły w i obudziły powstanie zajwiska Osam ibn Laden i jego dżihadowa kohorta.

Światu – prezydenta

Gilles d’Aymery zauważył przed dwoma laty, że Soros nie jest jedynie motorem w Instytucie Społeczeństwa Otwartego, Instytucie Pokoju USA, Narodowej Fundacji  dla Demokracji, Czuwaniu nad Prawami Człowieka, Amnestii Międzynarodowej, i ICG: Jak ogromna ośmiornica Julesa Verne, [Soros] wyciąga czułki na całą Europę Wschodnią i Południowowschodnią, Kaukaz oraz byłe republiki ZSRR. Z pomocą tych wszystkich grup, [jest możliwe] nie tylko kształtowanie przekazów prasowych, oficjalnych programów i opinii publicznej dla promocji celów, które krótko mówiąc narzucają władzę nad światem i zasobami naturalnymi oraz szerzą jednolity ideał perfekcyjnego ustroju światowego‘made in America’.

Ustrój ten nie będzie jednak „amerykański” w żadnym tego słowa znaczeniu, jeśli Sorosowi się powiedzie. U nas w USA popiera on bowiem zwiększenie wydatków rządu i podatków, legalizację narkotyków, eutanazję, otwarcie granic i imigrację, feminizm, nieograniczone przerywanie ciąży na żądanie, bezkrytyczną akceptację odszczepieńców oraz prawa „gejów”.  Jest przeciwny karze śmierci w jakichkolwiek okolicznościach.

Jednym z powierników OSI jest Lani Guinier, profesor prawa, którą Bill Clinton próbował posadzić na szefową wydziału praw człowieka w departamencie sprawiedliwości. Zmienił zdanie, gdy okazało się, że popiera ona prawo mniejszości do wetowania ustawodawstwa. Prezydentem OSI jest Aryeh Neier, który przez 12 lat był dyrektorem wykonawczym organizacji Human Rights Watch (Czuwanie nad Prawami Człowieka), sponsorowanej przez Sorosa, a przedtem – dyrektorem Związku Amerykańskich Swobód Obywatelskich, na całe USA, przez 8 lat.

To, że jest przeciw Bushowi, jest niegodne uwagi, ale wypowiedź Sorosa w grudniu 2003 roku, że pokonanie Prezydenta jest sprawą życia i śmierci, byla niemądra. Jego szczodrość dla przeciwników Busha, choć duża, nie odzwierciedla wspomianej wagi chwili: 15 milionów USD dla America Coming Together (Ameryka zbiera się), 3 miliony dla nowego think-tanku Johna Podesty oraz 2,5 miliona USD dla organizacji MoveOn.org – to są skromne sumy w porównaniu nawet z miesięcznym kosztem utrzymania sieci jego fundacji na całym świecie.

Soros pozostaje wierny nadrzędnemu celowi zniszczenia pozostałych bastionów rodziny, suwerennej państwowości i wiary chrześcijańskiej na wschód od linii Triest-Stettin. Wyczuwa, że nie jest potrzebna jego pełna interwencja w Ameryce, ponieważ  bez tego sprawy i tak poruszają się w jego kierunku. Bez względu na to, kogo w jego faworyzowanej partii namaszczą w listopadzie br. na kandydata na prezydenta USA, rzeczywisty wybór będzie między George Bushem a Gyorgy Sorosem, a to nie jest żaden wybór.


© Serge Trifkovic

Wybrał, tłumaczył i dostosował do cyklu © Piotr Bein, na podstawie orginału w „Chronicles” z lutego 2004 roku,  http://www.chroniclesmagazine.org/Chronicles/February2004/0204Trifkovic.html


Redaktor tematów zagranicznych w amerykańskim magazynie intelektualnym „Chronicles”, Srdja Trifkovic jest autorem książki „The Sword of the Prophet: Islam-History, Theology, Impact on the World” (Miecz proroka: historia, teologia i piętno islamu na świecie).

Piotr Bein

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.