Być może
wszystko co istnieje, istnieje dzięki istnieniu czegoś innego.
Pessoa
Być to cierpieć.
Czym węższy krąg mojej samoidentyfikacji tym dotkliwsze cierpienie
powodowane pragnieniem i lękiem. Nisargadatta Maharaj
Nie
buduj sobie wieży z kości słoniowej, mówią moraliści. Ale ja
jestem wieżą z kości
słoniowej przez ledwie fakt, że jestem.
Na surowym fizycznym poziomie, ciało jest konstrukcją (słoniowych) kości do których przyczepione są mięśnie, ukoronowanej przez (słoniową) kość czaszki mieszczącej mózg – osłaniającej go od ciosów „rzeczywistości” by mógł on kontynuować swą absurdalną pracę bez przeszkód. Na nie fizycznym poziomie moja Ja-istość jest wieżą z kości słoniowej uporządkowanych indywidualnych poglądów i zapatrywań osłaniających „mnie” od bycia pochłoniętym przez chaos. Drodzy moraliści, czyż nie widzą oni, że życie jest stałą ucieczką w górę i w dół po niezliczonych schodach ciemnej wieży z kości słoniowej szukając ucieczki przed strasznym chaosem rzeczywistej wolności. Nanamoli Thera
Na surowym fizycznym poziomie, ciało jest konstrukcją (słoniowych) kości do których przyczepione są mięśnie, ukoronowanej przez (słoniową) kość czaszki mieszczącej mózg – osłaniającej go od ciosów „rzeczywistości” by mógł on kontynuować swą absurdalną pracę bez przeszkód. Na nie fizycznym poziomie moja Ja-istość jest wieżą z kości słoniowej uporządkowanych indywidualnych poglądów i zapatrywań osłaniających „mnie” od bycia pochłoniętym przez chaos. Drodzy moraliści, czyż nie widzą oni, że życie jest stałą ucieczką w górę i w dół po niezliczonych schodach ciemnej wieży z kości słoniowej szukając ucieczki przed strasznym chaosem rzeczywistej wolności. Nanamoli Thera
Kto wie, dla
jakich wyższych sił, bogów lub demonów Prawdy, w których cieniu
błądzimy, nie jestem niczym więcej niż lśniącą muchą, która
na chwilę przed nimi przysiada? Łatwa refleksja? Banalna
obserwacja? Filozofowanie bez głębszej myśli? Być może, ale ja
nie pomyślałem: ja poczułem. Dokonałem tego śmiesznego
porównania cieleśnie, bezpośrednio, z mrocznym i głębokim
przerażeniem. Pessoa
Ile razy
słyszałem ten zwrot symbolizujący cały absurd, całą nicość,
całą wyartykułowaną niewiedzę ich egzystencji, zwrot, którym
się posługują w odniesieniu do każdej materialnej przyjemności:
„Tyle ma człowiek z tego życia”. Gdzie ma to coś? Dokąd to ze
sobą zabiera? I po co? Smutno byłoby obudzić ich z drzemki takim
pytaniem …
Takiego
zwrotu używa materialista, bo każdy kto go używa, jest – choćby
tylko podświadomie – materialistą. Co chce mieć z tego życia i
w jaki sposób? Dokąd zamierza zabrać wieprzowe kotlety, czerwone
wino i przypadkową dziewczynę? Do jakiego nieba, w które nie
wierzy? Do jakiej ziemi, w którą wniesie tylko zgniliznę, bo to
nią było w istocie całe jego życie? Nie znam zwrotu, który byłby
równie tragiczny i który by równie dobrze demaskował istotę
człowieczeństwa. Pessoa
Wystarczy
zajrzeć w przejście podziemne i zobaczyć to rojowisko tych
zabieganych ludzi. Dokąd się śpieszą? To nie jest miałkie
pytanie dotyczące śmierci lecz zdziwienie, że tak ważne jest dla
nich to, co nieistotne. Poranne wstawanie, potem higiena rodzinna,
środki komunikacji; osiem godzin pracy – przeważnie nieistotnej,
nie należącej do egzystencji – potem zakupy, znów środki
komunikacji, trochę – możliwie dalekiej od egzystencji –
rozrywki, w najlepszym razie spółkowanie, i w końcu sen albo nocna
bezsenność. Żyją w taki sposób, że w ogóle nie biorą udziału
w swoim życiu, jednak to, co się z nimi dzieje, muszą wcześniej
czy później uznać za to czym jest – za swoje życie. - Mnie
dopiero na koniec udało się wydostać spod tego bezosobowego losu;
moją największą przygodą jestem ja sam. Kertesz
Kiedy się
poznaje zło natury, zaczyna się gardzić śmiercią; kiedy się
poznaje zło społeczeństwa, zaczyna się gardzić życiem. Chamfort
Gdybym
miał dziecko, co bym mu powiedział? „Moje dziecko” mógłbym
powiedzieć, „jesteś tu na tym świecie z powodu mojej własnej
przyjemności i niewstrzemięźliwości. Nie mogę ci ofiarować
niczego niż tylko stanie się jeszcze jednym 'małym człowiekiem'
jak ja sam, dla którego jest obecna moda na polityków i upodobanie
do idolizacji mas i wyzysk i ignorowanie jednostki. Jeżeli
odniesiesz sukces w 'polepszaniu' swej pozycji, to może być tylko
kosztem innych i wzmoże ich niestabilność. Jeżeli twoja pozycja
pogorszy się, będzie to tylko twoim własnym kosztem. Za parę lat,
bez wątpienia, będziesz powtarzał te same słowa". Nanamoli
Thera
Nasze
życie jest jak krótki wypad samochodem bez hamulców w dół
wzgórza ku przepaści. Nie ma większej różnicy kto prowadzi
samochód, gdyż z każdą próbą zawrócenia pod górę jego własne
momentum przewróci go i pośle w przepaść. Zręczne prowadzenie
tylko zapobiega przewróceniu. Nanamoli Thera
Podstawowy irracjonalny Akt, który jest odnawiany w każdym momencie życia, to nie popełnienie samobójstwa. Nanamoli Thera
Wraz z
przebudzeniem pojawiły się fizyczne mdłości całego życia.
Przerażenie przymusem istnienia wstało z łóżka razem ze mną.
Wszystko wydało mi się puste i odniosłem chłodne wrażenie, że
dla żadnego problemu nie ma rozwiązania. Pessoa
Bohater Sartre'a
czuł, że istnienie jest „grzechem” przede wszystkim dlatego, że
więzi ono nieuchronnie człowieka w „oblepiającej” wszystko
„brudnej”, „nowotworowej” materii. „Grzech istnienia” to
zgoda człowieka na całkowicie bezzasadne istnienie, czego powodów
człowiek zwykle nie potrafi wyjaśnić. Chwin
Myśl ze swej
istoty brzydzi się cielesnym istnieniem, zwraca się więc swoją
niezgodą przeciwko istnieniu, ale samą czynnością myślenia
potwierdza istnienie, bo sama jest formą istnienia.
Odraza wobec
świata i samego siebie rośnie więc w miarę jak człowiek
uświadamia sobie własne uwiązanie w egzystencjalnej pułapce,
którą Sartre w swej powieści opisywał w prawdziwie demaskatorską
pasją. Chwin
Pascal o
rozrywce. To samo odczucie, które tak dobrze znam. Dla ludzi
istnienie jest nieznośne i w najmniejszym stopniu nie biorą swego
życia poważnie. To niezwykle ważna konstatacja, którą jedynie
największe umysły ośmielają się wypowiedzieć. Z jednej strony
lekkie traktowanie życia – z drugiej lęk z powodu istnienia, co
zdawałoby się wzajemnie wykluczać. Jednak tylko w świetle logiki,
ale logika nie jest życiem. Życie to paradoks. Co najmniej dwie
sprzeczności naraz. Kertesz
Ulubione
powiedzenie żony filozofa Mendelssohna: „Jakże mdli mnie od
wszechświata”. Kafka
„Mdłości”
wywołuje nie ten, czy inny przedmiot, lecz sam uogólniony
„dotyk” świata. Chwin
Ludzie – tak
odczuwa ich obecność bohater Sartere'a – są okropni, bo
„tekturowa maska” twarzy każdego z nas mówi, że życie polega
w istocie na tym, że z minuty na minutę coraz bardziej upodabniamy
się do „swego przyszłego trupa”. Chwin
Jeśli
chrześcijaństwo życie nazywa darem, bohaterowi Sartre'a życie
jawi się jako „obrzydliwy” przymus bezzasadnego istnienia. Nie
dość, że jesteśmy skazani niepojętym wyrokiem na to, by istnieć,
to jeszcze na dodatek – jak to odczuwa Roquentin – jesteśmy
skazani na istnienie w dość paskudnej formie cielesnej, która
budzi naszą odrazę. Wedle jego prywatnej definicji - skrajnie
reifikującej byt ludzki – człowiek to „wilgotne ciepło
brudzące koszulę”. Chwin
Podobnie akt
autoagresji potwierdza tylko istnienie, któremu chciał zaprzeczyć
(„jestem, gdyż myślę, że nie chcę być”) i człowiek znów
wraca do pułapki istnienia z której chciał się uwolnić. Chwin
Dobry jest sen,
lepsza jest śmierć – jednakże
Najlepiej byłoby nigdy się nie urodzić.
H. Heine
Najlepiej byłoby nigdy się nie urodzić.
H. Heine
Pada, a ja czuję
nagle dojmująca mękę bycia zwierzęciem, które nie wie, czym
jest, które śni zarówno swój umysł, jak i swoje uczucia, skulone
w przestrzennej luce istnienia jak w norze, zadowalając się
odrobiną ciepła jak wieczną prawdą. Pessoa
Nieznośna nuda
tych wszystkich twarzy, tępych zarówno wtedy gdy jest w nich
inteligencja, jak wtedy gdy jej w nich brak, groteskowych aż do
mdłości w swoim szczęściu lub nieszczęściu, przeraźliwych
przez samo istnienie - izolowana fala żywych rzeczy, które są mi
obce ... Pessoa
Wszystko jest
urojeniem, rodzina, biuro, przyjaciele, ulica – wszystko urojeniem
dalszym lub bliższym (…), prawdą najbardziej bezpośrednią jest
tylko to, że przyciskasz głowę do ściany bezokiennej celi bez
drzwi. Kafka
Strach przed
byciem, nigdy jeszcze nie był tak wielki jak dzisiaj. Heidegger
Być to izolować
się poprzez istnienie. Levinas
Czas
nosi w sobie piętno nieistotności, dopóki nie wypełni się jego
odrażający nakaz, a mianowicie starość i śmierć. W Europie
wszystko rozwiązuje się przez pracę, a ściślej przez służbę
pracy.
Na
jaw wychodzi całkowita, ontologiczna samotność ludzkiego podmiotu
zderzającego się z obcym „pokawałkowanym” światem. Pod
wpływem takich stanów człowiek w lękowym odruchu raptownie chce
się wycofać z istnienia. Chwin
Pojęcie
nieuchronnego i bycia, z którego nie ma wyjścia, ustanawia głęboką
absurdalność bycia. Bycie jest złem nie dla tego, że jest
skończone, lecz dlatego, że jest byciem bez granic. Levinas
Człowiek to
nagi, ślepy fakt. Jest tutaj tak sobie, bez powodu.
Właśnie to Heidegger i Sartre nazywają jego sztucznością. Każdy
z nas kolejno znajduje się tutaj, tutaj teraz, nikt nie wie,
dlaczego raczej tu niż tam; to idiotyczne. Gdy budzi się do
świadomości i do życia, już tutaj jest, choć nie prosił o to.
To tak, jak gdyby go wrzucono, kto? - nikt – dlaczego? bez
przyczyny. Tak się odczuwa nasza pierwotną sytuację, jest to
uczucie najwyższe, poza którym nic już nie ma. Budzę się, biorąc
udział w zwariowanej historii. Mounier
Byt jako całość
jest całkowicie obojętny na fakt naszego istnienia – tak
przedstawia się nasza podstawowa sytuacja egzystencjalna. Jest to
obojętność o charakterze ontologicznym nie
psychologiczno-moralnym, nie ma zatem żadnego charakteru
uczuciowego, część jednak ludzi tą ontologiczną obojętność
odczuwa w sposób szczególnie dotkliwy i obraźliwy, to znaczy
„bierze do siebie” jako intencjonalny, wymierzony w nich
osobiście akt obojętności świata. Chwin
Mieć uczucie, że
się jest spętanym, a równocześnie inne uczucie, że po uwolnieniu
z pęt byłoby jeszcze gorzej. Kafka
Wieczorem bali
się, że przyjdzie im umrzeć. Rano boją się, że trzeba żyć.
Marai
W ocenie Saltusa,
„właściwy i słuszny pogląd na ludzkie życie właściwie i
słusznie determinowałby ludzkie życie jako to czego nie powinno
być". Ligotti
W Tragicznym
sensie życia człowieka i narodów, hiszpański pisarz Miguel
Unamuno mówi o świadomości jako chorobie zrodzonej z konfliktu
pomiędzy racjonalnym i irracjonalnym. Racjonalne jest identyfikowane
z konkluzjami świadomości, przede wszystkim tej, że wszyscy
umrzemy. Irracjonalne reprezentuje wszystko to co jest w ludzkości
witalne, włączając w to uniwersalne pragnienie nieśmiertelności
w fizycznym jaki i niefizycznym stanie. Koegzystencja racjonalnego i
irracjonalnego obraca ludzkie doświadczenie w kłótnię
sprzeczności, przed którą możemy w rezygnacji schylić głowy,
bądź stawić im opór, jako herosi daremności. Ligotti
Ludzie jak
Benatar, którzy dowodzą, że „idealna populacja świata wynosi
zero” są opisywani jako będący o niezdrowym umyśle. Ligotti,
Głębokie
doznanie indywidualnej egzystencji. A wraz z nim poczucie, że
indywidualne istnienie to największa pomyłka – albo ironia –
uniwersum, jeśli można coś takiego przypuścić. Kertesz
... gdyż nie
wiemy i nigdy się nie dowiemy, co jest źródłem przyczyny naszego
istnienia, nigdy nie poznamy celu naszej obecności i nie dowiemy się
dlaczego mamy stąd zniknąć, skoro się kiedyś pojawiliśmy.
Kertesz
Ludzie giną bez
żadnych przewin, jak to zwykle bywa i jak wypada podczas rewolucji;
ich winą jest nie to, że coś tam zrobili czy powiedzieli, ich winą
jest po prostu to, że żyli czy żyją. I to wielka wina. Marai
Życie jest
chorobą, w której sen przynosi ulgę co szesnaście godzin. Jest to
paliatyw. Śmierć jest środkiem. Chamfort
Kiedy ktoś
utrzymuje, że wszystko zważywszy, ludzie najmniej wrażliwi są
jeszcze najszczęśliwsi, przypominam sobie przysłowie indyjskie:
Lepiej siedzieć niż stać, lepiej leżeć niż siedzieć; lecz
lepiej nie żyć niż to wszystko razem. Chamfort
Życie nie
wysubtelnione w marzeniach, przypomina Apokalipsę głupoty i
wulgarności. Kto by je zniósł bez współczynnika nierealności.
Cioran:
Czymże jest
strach przed śmiercią, przed ciemnością, przed nie-byciem wobec
strachu przed samym sobą?
Ten kto u progu
kariery dostrzegł śmiertelne prawdy, dochodzi do punktu, w którym
nie może już z nimi żyć. Jeśli pozostanie im wierny, jest
zgubiony. Zapomnieć o nich, wyrzec się ich, to dla niego jedyny
sposób, by przystosować się do życia, by zejść z drogi Wiedzy,
Nieznośnego.
„Poczucie, że
jest się wszystkim i pewność, że jest się niczym” (Paul
Valery). Oto konkluzja poety, obowiązkowa dla każdego, kto obcował
ze świętymi.
Uświadomiwszy
sobie, że absolut istnieje tylko w wyrzeczeniu, przylgnąłem
do pozorów.
Stworzenie było
pierwszym aktem sabotażu.
Stwórcę można
wyobrazić sobie tylko jako złośliwca bądź, w najlepszym razie,
fuszera. Koncepcja ta, po kilku wiekach zapomnienia, dziś znów
odzyskuje wigor.
Przeczytałem
pismo człowieka. Włóczyłem się między stronami, kartkowałem
idee. Wiem, dokąd doszła ludzkość, jak daleko zawiodła ich
pokusa umysłu. Niektórzy cierpieli, by stworzyć formuły, inni —
by wydać na świat herosów lub by nudę skrystalizować w postać
wiary. Wszyscy roztrwonili swe bogactwa, bo bali się widma pustki. A
gdy już przestali w cokolwiek wierzyć, gdy im zabrakło żywotności
podtrzymującej iskrę płodnych oszustw, oddali się rozkoszom
dekadencji, tęsknotom wyczerpanego umysłu.
Ludzie
nie wstydzą się, że istnieją, wiem to już od dawna, od bardzo
dawna. Zawsze zadziwiała mnie pewność ich kroków, ich pytające
lecz nigdy nie udręczone — spojrzenia, arogancja tych pionowo
wyprostowanych dżdżownic.
Historia
człowieka i Boga to dzieje wzajemnego rozczarowania.
Że
ktoś się zabija, bo jest, to rozumiem; ale zabić się z powodu
jakiejś klęski, tzn. cudzej opinii - to przekracza moje rozumienie.
A przecież niemal wszystkie samobójstwa stąd się biorą. Gdyby
cała ludzkość napluła mi w twarz, oczywiście bym to zauważył,
ale nie wyciągnąłbym z tego konsekwencji.
Wszystko,
co robi człowiek, wydaje mi się sztuczne i niepotrzebne. Tylko
zwierzę znajduje łaskę w moich oczach. Jakimż absurdem jest ta
małpa idąca do biura! Zamykać się w pokoju, siadać przy
biurku i tkwić za nim przez wiele godzin - nie, najlichsze zwierzę
jest bliżej prawdy niż człowiek.
Zazdroszczę
Jezusowi, bo udał mu się duży numer w Historii.
Papież,
który by utracił wiarę i czmychnął z Watykanu po publicznym
wyznaniu swego ateizmu...
Bylibyśmy
wszyscy o wiele normalniejsi, gdyby w naszych katechizmach uczono
nas, że Stwórca to ktoś podejrzany, a nawet winny. Cioran
A
może świat dookoła to jedynie potiomkinowska dekoracja na
inspekcję jakiegoś demiurga? Lec
Trzeba
wiele rzeczy doprowadzić do absurdu, niech poznają swego rodzica!
Lec
"Koło
fortuny" jest lepszą alegorią historii niż "ewolucja
ludzkości". Gomez Davila
Niemoralność
prokreacji wychwalanej jako świadoma polega na tym, że
zbrodnia zrobienia człowieka, wydania na świat jeszcze jednego zła
i jeszcze jednego cierpienia, nie dokonuje się nieświadomie, w
dramatyczniej ekstazie i w mroku kopulacji, ale z zimną
premedytacją, przez usunięcie na ten czas zwykłych zabezpieczeń i
powtarzanie aktu, póki nie osiągnie się celu. Jest jednak coś
jeszcze gorszego: prokreacja sztuczna z zamrożonym nasieniem;
manipulator i obiekt-brzuch nie odczuwają grozy tego, co czynią, a
przecież nie ma tu nawet działania na gorąco, rozkoszy,
będącej poniekąd okolicznością łagodzącą. Ceronetti
Żeby
w aktywnych siłach zniszczenia nie widzieć Boga, którego szukamy i
kochamy, wymyślenie Szatana było bardzo użyteczne: maskuje przed
nami nieznośną prawdę. Ceronetti
Jak
można uważać, że ci, których najbardziej przeraża twarz ludzka,
są anormalni i chorzy na umyśle? Nie bać się jej, nie wstydzić
się jej, wiedząc do czego jest zdolna, oto prawdziwe szaleństwo.
Przerażające uczucie, że jest się otoczonym, oblężonym przez
człowieka, że w każdej chwili prawo i hamulce moralne mogą
pęknąć, zerwać się, wylecieć w powietrze i że czasami
wytrzymują – cudem lub dzięki chwilowemu wyciszeniu. Ceronetti
Życie
wydaje mi się metafizyczną pomyłką materii, przeoczeniem
bezruchu. Pessoa
Człowiek
pospolity, choćby miał najcięższe życie, ma przynajmniej to
szczęście, że o nim nie myśli. Na ogół ludzie żyją w sposób
w sposób płynny, uzewnętrzniony, jak kot albo pies, i tak właśnie
trzeba przeżywać życie, jeśli się chce osiągnąć zadowolenie
kota lub psa. Pessoa
Nie
chodzi przecie o to, aby się nabuchać cudzych myśli i następnie
wyrzygiwać w stanie niestrawionym: ten powiedział to, a ten tamto
(jak to sobie pewni panowie wyobrażają studium filozofii) tylko o
to, aby poznać najstraszliwsze problemy istnienia i zdobyć sobie
jaki taki swój własny pogląd, patrząc jak walczą z nimi
największe łby naszej planety. Witkacy
Wytrzymać
istnienie bez obłędu, rozumiejąc choć trochę jego esencję, bez
zatumaniania się religią czy społecznikowstwem, to nadludzkie już
niemal zadanie. Witkacy
Przychodzą
tak straszne chwile poczucia bezsensu wszystkiego, nie tylko całego
istnienia, ale najnormalniejszego, najszczęśliwszego, najbardziej
bydlęcego życia, że chęć gryźć granity i popijać benzyną.
Witkacy
Z
tego poczucia zupełnej nieważności faktu narodzenia się człowieka
na Ziemi, rodzi się pragnienie bycia nienarodzonym, i żal że się
przyszło na świat. Chwin
Niebo
wcale nie musi być puste jak twierdzą ateiści – zdaje się mówić
nam Beckett – tylko co z tego, skoro między Niebem i Ziemią,
gdzie ludzi czeka tylko ból, nędza, przemoc i śmierć, nie ma
żadnej komunikacji. Chwin
W
roku 1930 w eseju Proust Samuel Beckett, nawiązując w tym
punkcie do tradycji gnostycznej, napisał: "Bohater tragiczny to
obraz pokuty za grzech pierworodny, jego i wszystkich jego socii
malorum [towarzyszy niedoli], za pierworodny i wieczny grzech
urodzenia się". I zdanie
to dopełnił znamiennym cytatem z dramatu Calderona Życie
jest snem w przekładzie
Jarosława Marka Rymkiewicza:
ale
przecież każdy
rodzi się a więc każdy jest
przestępcą.
rodzi się a więc każdy jest
przestępcą.
„Mdłości”
- odruchowa reakcja odepchnięcia całości bytu, totalnego
odrzucenia świata istniejącego, mająca w sobie elementy
gnostycznego lęku przed brudzącym „dotknięciem” materii –
naznaczały psychologię między innymi bohaterów powieści
Sartre'a, Kafki, Wata czy Gombrowicza. Chwin
Wedle
Jacka Trznadla, autora polskiego przekładu powieści Sartre'a,
„mdłości” to „wstrząsająca semantycznie utrata trwałego
gruntu pod nogami”, „bunt i przerażenie wobec istnienia”,
paradoksalne poczucie „konieczności wyzwolenia istnienia od
istnienia”, a więc silny wstrząs psychiczny, który prowadzi do
egzystencjalnej frustracji, a także do myśli o samobójstwie i
eutanazji. Chwin
Bohater
Sartre'a wielokrotnie kontempluje „obrzydliwość” samego faktu
istnienia, to znaczy okropność samego słowa „jestem”. Chwin
Życie
jest labiryntem w którym skręciliśmy w złą stronę zanim
nauczyliśmy się chodzić. Connolly
Nikt
nie zaczyna gry bez poznania jej zasad. A jednak większość z nas
gra w niekończącą się grę życia bez nich, ponieważ nie
jesteśmy w stanie odkryć jakimi one są. Connolly
„Mdłości,
strach, istnienie” - ta triada popycha duszę człowieka ku śmierci
i równocześnie broni do niej dostępu. Chwin
…
lęk to
egzystencjalna świadomość niebytu. Tillich
Nie
musisz kończyć na krzyżu, bo urodziłeś się ukrzyżowany. Cioran
Brak komentarzy:
Nowe komentarze są niedozwolone.