Tłum

Tłum jest pojęciem nie ilościowym lecz jakościowym. Gomez Davila

Pewność bezkarności, wzrastająca w miarę liczebności tłumu oraz świadomość chwilowej potęgi, którą czerpie on właśnie ze swej liczebności, tworzą warunki do powstawania w tłumie takich uczuć i czynów, na które nigdy by się niż zdobyła jednostka. Le Bon

Nie lubię ludu, którego nie można podzielić na ludzi. Lec

Napisał: „Pogłowie bydła wzrasta”. Optymista? Pesymista? Lec

O.M bardzo przeżywał obojętność tłumu: „Dawniej przynajmniej dawali aresztantom jałmużnę, a teraz nawet nie spojrzą” … Szeptał mi z przerażeniem, a w obecności takiego tłumu można zrobić z aresztantem wszystko: zastrzelić, zabić, zamęczyć – i nikt nie będzie interweniować, widzowie odwrócą się plecami. Nadieżda Mandelsztam

Człowiek przeciętny zwiększa swą wartość przynależąc do grupy; człowiek wybitny – pomniejsza. Le Bon

Zaraźliwość myśli jest najpewniejszym czynnikiem upowszechniania się opinii i poglądów. Odnosi się to również do przekonań politycznych, którym później nadaje się racjonalną postać, aby znaleźć dla nich usprawiedliwienie. Le Bon

Geniusz pozostawia swe dzieła w spadku nie „ludzkości” lecz podobnemu sobie geniuszowi. Gomez Davila

Tylko ostre postawienie kwestii przez małą grupę ludzi umożliwia powolne filtrowanie się przemian w bezładne cielska społeczeństw. Witkacy

Lud chce tego, co mu zasugerują, by chciał. Gomez Davila

Lud jest wielkim rezerwuarem energii, lecz jest ona bezużyteczna, jeśli nie skanalizują jej elity. Le Bon

Pisać dla dziesięciu ludzi? - wzdychał Kosztolanyi przed dziesięciu laty. Był optymistą. Gdzie tych dziesięciu ludzi?

Kto pragnie pisać dla więcej niż stu czytelników, ten zdradza własne przekonania. Gomez Davila

Ogół odżywia się intelektualnie wyłącznie odpadkami. Gomez Davila

Siły wyczerpują się w codziennej walce ze zorganizowaną miernotą i ostatecznie nieznacznie dla samego siebie, można znaleźć się na dnie. Witkacy

Myślenie zbiorowe jest głupie, ponieważ jest zbiorowe, nic nie może przekroczyć granic zbiorowości, nie zostawiając na rogatkach – niczym podatku drogowego – większości ładunku inteligencji, który ze sobą wiezie. Pessoa

Chcesz zagłuszyć głos twego serca? Zdobądź poklask tłumu. Lec

Każdy kto poczuje się dobrze jako część jakiegoś tłumu, powinien się wstydzić. Gomez Davila

Ci co są na ustach tłumu, są wkrótce na jego języku, a potem na jego zębach. Lec

Kto dzięki tłumowi szuka rozgłosu i uznania, może w krótkim czasie dojść wysoko, ale zawsze iść będzie po krawędzi Tarpejskiej Skały, z której któregoś dnia na pewno zostanie strącony w przepaść. Le Bon

Wrogość motłochu nawilża więdnącą prawdę; jego szacunek wysusza. Gomez Davila

Aby nas skłonić do ich przyjęcia głupie idee przytaczają jako dowód olbrzymią publiczność, która je wyznaje. Gomez Davila

Najbardziej bezwstydny spektakl to pożądliwe bicie serca, z którym wielki tłum słucha mówcy lejącego mu miód na podniebienie. Gomez Davila

Jeśli istnieje jakiś powszechny sposób nieautentycznego bycia, wówczas całość historii jest nieautentyczna a podejmowane w niej działania skutkują nieautentycznością; dlatego autentyczność powraca do indywidualizmu. Sartre

Systemy oparte na ucisku – przeżyłem kilka z nich – zwalniają człowieka z myślenia i formułowania opinii, co zawsze wymaga wysiłku umysłu i charakteru. Społeczna euforia, którą zamiast tego oferują, nie jest w rzeczywistości niczym innym, jak tylko ucieczką od osobistej odpowiedzialności za własny sąd. I to jest ich wielka zaleta w oczach tłumów. Marai

Dwa narodowe narkotyki: telewizja i sport. Jak dla młodych marihuana i heroina. Sport już dawno przestał być ćwiczeniem ciała i stał się widowiskowym interesem. Stutysięczne tłumy są tu – podobnie jak w innych krajach – na trybunach stadionów. Byle nie myśleć, byle niczego sobie nie uświadomić. I „być poinformowanym” bez wysiłku wypracowania własnego zdania. Marai

Nie chodź utartymi drogami bo się pośliźniesz. Lec

Porywacze ludzi są karani. A porywacze mas? Lec

To są indywidua bez indywidualności. Lec

Przestrzegano mnie przed Iksem: „Nie uspołeczniony”. Poznałem go. Bardzo uczłowieczony. Lec

Kto twierdzi o sobie, że szanuje wszystkie idee, ten ogłasza gotowość do zdrady swoich przekonań. Gomez Davila

Lud daje się obrabowywać, o ile mu się przy tym schlebia. Gomez Davila

Prawie niemożliwością jest przekonać pospólstwo, że paskustwem jest coś co bezpośrednio nie zagraża jego zdrowiu lub życiu. Gomez Davila

Wiarę – jakąkolwiek wiarę – traci się, gdy często obcuje się ze współwyznawcami. Gomez Davila

Mdli mnie pospolita ludzkość, która jest, skądinąd, jedyną ludzkością, jaka istnieje. I czasami z rozmysłem potęguję w sobie te mdłości, tak jak czasem ktoś zmusza się do wymiotów, aby położyć kres mdłościom. Pessoa

Kierunki stwarzają wybitne indywidualności na tym tle, że znajdują się zawsze osobniki mniej lub wcale nieindywidualne, które prywatne zasady „mistrza” naśladują. Witkacy:

Musimy mieć odwagę być bardziej sobą, a nie trzymać się za sukienkę wyblakłego widma przeszłości ze strachu przed nieznanym, a może nowa wielkość przyjdzie do nas kiedyś sama, kiedy nie będziemy o niej myśleć.

Genialność w znawstwie ludzi polega na tym, że właśnie geniusze tacy umieją odgadywać podświadomość tych, o których opanowanie im chodzi. Potem grają na niej jak na flecie, a tamci biedacy, nic o tym nie wiedząc, reagują automatycznie tak, jak tego chce zręczny pogromca.

Ludzkości nie ma, są tylko typy dwunożne tak od siebie różne, jak słońce i żyrafy. A jeśli jednolita ludzkość będzie kiedyś istnieć, to w formie takiego mechanizmu który niczym nie będzie się różnił od ula albo mrowiska.

U nas sam fakt posiadania przez kogoś jakichkolwiek idei, na tle ogólnej bezideowości, wydaje się już podejrzanym, a następnie budzi dziką zazdrość i obawę. Bezideowcy boją się o swoje stanowiska. Ale ponieważ nie mają swoich systemów, dążą tylko do ukatrupienia par force, licząc na ogólną otaczającą ciemnotę. Witkacy

Tłum depcze leżących. Seneka

Niczego nie można się mniej spodziewać po tym potworze, jakim jest wzburzony tłum, niż ludzkości i łagodności: wiele już snadniej można weń tchnąć szacunek i grozę. Montaigne

Aby rozrządzić rzecz o wólkę ziemi, trzeba wyszukać z całego narodu dwunastu ludzi: zasię sąd o nas, naszych chęciach i uczynkach (najbardziej trudna i ważna materia, jaka istnieje!) zdajemy na głos pospólstwa i motłochu; rodziców i niewiedzy, niesprawiedliwości i niestatku. Czyż słuszne jest życie mędrca czynić zależnym od sądu głupców? „Cóż jest głupszego, niż uważać za ogół tych, z których każdym z osobna gardzisz”. Cic Tusc V 36. Kto bądź troszczy się o to aby się im podobać, nigdy tego nie osiągnął; cel to zgoła niepochwytny i bez kształtu. „Nie ma nic godniejszego wzgardy niż sądy tłumu” (Liv XXX, 34). Demetriusz, mówiąc o głosie ludu, powiadał uciesznie, iż niewiele więcej przykłada wagi do tego, który wychodzi górą, co dołem. Tenże powiadał: „Ja nawet to, co samo przez się nie jest brzydkie, uważam za brzydkie, kiedy jest chwalone przez tłum”. Żadna sztuka, żadna giętkość umysłu nie umiałaby poprowadzić naszych kroków w ślad tak błędnego przewodnika. W tym jakby wietrznym pomieszczeniu hałasów, gawęd i powszechnych mniemań, które nas popychają, niepodobna ustalić żadnej dobrej drogi. Nie zakładajmy sobie tak chwiejnego i odmiennego celu: idźmy niewzruszenie za rozumem. Niechaj powszechne mniemanie dąży za nami tamtędy, jeśli chce, wszelako jako iż zależy ono w zupełności od przypadku, nie mamy prawa spodziewać się go spotkać raczej na tym gościńcu niż na innym. Gdybym nawet nie szedł prostą drogą dla jej rzetelności, szedłbym nią dlatego, iż z doświadczenia przekonałem się, że ostatecznie, pospolicie jest najszczęśliwsza i najzabawniejsza. „Dała ten dar opaczność ludziom, że to co jest uczciwe, większa przynosi korzyść”. (Quint 1.12). Pewien marynarz w starożytności tak mówił do Neptuna podczas wielkiej burzy: „O boże, ocalisz mnie, jeśli chcesz, jeśli chcesz, zgubisz mnie: ale do końca będę dzierżył prosto mój ster”. Widziałem za mego czasu z tysiąc giętkich, obrotnych, wykrętnych ludzi, o których nikt nie wątpił, iż są zręczniejszymi dworakami ode mnie: przesię znaleźli zgubę, gdzie ja ocalałem. Montaigne

Trzeba bardzo niezależnego umysłu, aby w ciągu całego życia dopracować się pięciu lub sześciu własnych opinii. Le Bon:

Masy są zawsze pod wrażeniem siły, bardzo rzadko dobroci.

Masy szanują jedynie silnych. Pogarda dla słabych jest u nich zasadą.

Jedynym sposobem wpłynięcia na jednostki należące do grupy jest uzyskanie wpływu na jej liderów.

Ustąpić raz tłumowi to uczynić go świadomym swej siły i skazać się na ustępowanie mu zawsze. 
 
Ustąpienie przed groźbami i aktami przemocy oznacza zawsze wpojenie w duszę ludu przekonania, że wystarczy grozić lub grabić, aby zyskać posłuch.

Nasze opinie tworzy środowisko. Tylko namiętność lub własny interes mogą je zmienić.

Potęga opinii publicznej jest nie do pokonania. Można ją zdominować tylko wówczas, gdy się ją kreuje; jeśli ktoś nie potrafi jej kreować, musi się jej poddać.

Łatwiej wpływać na tłum niż na jednostkę.

To poczucie siły i nieodpowiedzialności jest przyczyną nietolerancji i ogromnej buty tłumu. Le Bon

Tłum musi mieć fetysza – postać, doktrynę albo slogan. 
 
Kiedy usunięte zostają socjalne hamulce ograniczające instynkty mas, powracają one bardzo szybko do barbarzyństwa przodków. 
 
Żaden naród o szybko rosnącej liczbie ludności nie może pozostać pokojowy. W końcu dokonuje inwazji na sąsiadów, których populacja się nie zmienia.

Sztuką, tak samo jak polityką, kieruje kilku liderów, za którymi podąża tłum zwolenników.

Arystokracja przybierała zawsze różne formy: urodzenia, talentu lub bogactwa. Świat nie jest nigdy w stanie zrobić czegokolwiek bez arystokracji.

Walka ślepego pospólstwa przeciw elitom jest stałym zjawiskiem w historii. Tryumf liczniejszych wyznaczał koniec wielu cywilizacji. 
 
Idee zdolne wywrzeć wpływ na tłum nie są racjonalnymi ideami, lecz uczuciami wyrażonymi w formie idei. Le Bon

Masę stanowią ci wszyscy, którzy nie przypisują sobie jakiś szczególnych wartości – w dobrym tego słowa znaczeniu czy złym – lecz czują się „tacy sami jak wszyscy” i wcale nad tym nie boleją, przeciwnie, znajdują zadowolenie w tym, że są tacy sami jak inni. Ortega y Gasset:

Masa miażdży na swojej drodze wszystko to, co jest inne, indywidualne, szczególne i wybrane. Kto nie jest taki sam jak wszyscy, kto nie myśli tak samo jak wszyscy, naraża się na ryzyko eliminacji. 
 
W zamieszkach wywoływanych brakiem żywności masy ludzkie domagają się zazwyczaj chleba i często zdobywają go niszcząc piekarnie. Może to posłużyć jako symbol stosunku, oczywiście przy zachowaniu należytych proporcji, współczesnych mas do cywilizacji, która je żywi. 
 
Człowiek, który przypisuje sobie prawo posiadania własnego zdania na jakiś temat, nie zadając sobie uprzednio trudu, by go przemyśleć, jest doskonałym przykładem owego niezmiennego i absurdalnego sposobu bycia człowiekiem, który nazwałem „zbuntowana masą”. 
 
Kiedy masa zaczyna działać sama przez się, czyni to w jeden tylko sposób, bo innego nie zna, linczuje. 
 
Nie chodzi oto, że człowiek masowy przedkłada jakąś nową moralność nad inną, lecz o to, że jego credo życiowym jest dążenie do tego, by żyć bez podporządkowania się jakiejkolwiek moralności. 
 
Masy to „ludzie przeciętni”. W ten sposób to, co było jedynie ilością, tłum, nabiera znaczenia jakościowego, staje się wspólna jakością, społeczna nijakością. Masy to zbiór ludzi nie różniących się niczym od innych, będących jedynie powtórzeniem typu biologicznego. 
 
Dla chwili obecnej charakterystyczne jest to, że umysły przeciętne i banalne, wiedząc o swej przeciętności i banalności, mają czelność domagać się prawa do bycia przeciętnymi i banalnymi i do narzucania tych cech wszystkim innym.

W diagram psychologiczny współczesnego człowieka masowego możemy więc wpisać dwie podstawowe cechy: swobodną ekspansję życiowych żądań i potrzeb, szczególnie w odniesieniu do własnej osoby, oraz silnie zakorzeniony brak poczucia wdzięczności dla tych, którzy owo wygodne życie umożliwili. Obydwie te cechy są charakterystyczne dla psychiki rozpuszczonego dziecka.
Natomiast człowiek którego analizujemy, przyzwyczaił się nie odnosić własnej osoby do żadnej zewnętrznej instancji. Zadowolony jest z siebie takiego jakim jest. Skłonny jest zupełnie szczerze: i to nie przez próżność – jako rzecz najbardziej naturalną o świecie przyjmować i brać za dobrą monetę wszystko, co w sobie napotyka: mniemania, pożądania, upodobania i wybory. Dlaczego nie miałby tak robić, skoro – co już stwierdziliśmy – nikt ani nic go nie zmusza do uprzytomnienia sobie, iż jest człowiekiem drugiej kategorii, nader ograniczonym, niezdolnym do stworzenia ani zachowania tej organizacji, która zapewnia jego życiu pełnię i zadowolenie, co z kolei daje mu podstawę do owej afirmacji własnej osoby. Ortega y Gasset 
 
Można pójść o zakład, że każda idea ogólna, każda tradycja jest głupstwem, ponieważ były odpowiednie dla większości. Chamfort

Ludzie światowi ledwie się znajdą w stadzie, a już myślą, że są w towarzystwie. Chamfort

„Podejrzanym” staje się niepokorny, a więc jednostka, która odważa się myśleć. Cokolwiek dzieje się na świecie, jest on światem tłumów, w ich oczach jestem i będę „podejrzany” i zasługuję na szafot. Ale dlaczego? A choćby dlatego, że wiążę krawat tak a nie inaczej i ponieważ ośmielam się myśleć. Marai

Boskie prawa tłumu zajmują miejsce boskich praw królów. Le Bon:

Zanikanie świadomości swego ja u poszczególnych osób i poddanie uczuć i myśli pewnemu kierunkowi – oto pewna cecha organizującego się tłumu.

Tłum to zgromadzenie miernoty, nigdy zaś inteligencji.

… każda jednostka, stając się cząstką tłumu, zstępuje tym samym o kilka stopni niżej w swym rozwoju kulturowym. Jako jednostka posiada pewna kulturę, w tłumie zaś staje się istotą dziką i niewolnikiem instynktów.

Wytrwałość, podobnie jak myślenie, jest tłumom obca.

Autorytaryzm i nietolerancja to cechy wspólne wszystkim kategoriom tłumów chociaż natężenie tych cech bywa różne (…).

Wobec siły tłum staje się potulny, a na dobroć jest zupełnie niewrażliwy, gdyż dobroć uważa za słabość. Tłum nigdy nie wielbił dobrych władców, kochał na ogół despotów, którzy uciskali go z całą bezwzględnością.

Okrucieństwo tłumu i upodobanie do myślistwa mają wspólne źródło. Tłum, mordując swą bezbronną ofiarę, daje dowód nikczemnego okrucieństwa. Okrucieństwo to jest w oczach człowieka myślącego blisko spokrewnione z okrucieństwem myśliwych, którzy się zbierają, by z przyjemnością przyglądać się rozdzieraniu nieszczęśliwego jelenia przez zażarte psy.

Już sam fakt przedostania się idei do tłumu dowodzi, że pozbawiona została wszystkiego, co stanowiło jej podniosłość i wielkość.

Mówca znający duszę tłumu potrafi za pomocą kilku zdań opanować silniej tłum aniżeli olbrzymie tomy napisanych mów, których argumentacja nie popada w zatarg z prawami logiki.

Tylko sąd narzucony tłumowi znajduje u niego uznanie, nigdy zaś sąd będący wynikiem skrupulatnych badań i rozstrzygnięć. Pewne opinie jedynie dlatego zbyt szybko się rozpowszechniają, że większość ludzi woli bez dowodu przyjąć gotowy już sąd, aniżeli zastanowić się i formułować własny sąd.

Panem et circenses - „Chleba i igrzysk” - domagał się tłum rzymski i zdaje się, że ten ideał mimo upływu czasu nie uległ zbytniej zmianie.

Nie od charakterów faktów, lecz od sposobu, w jaki docierają do wiadomości ogółu, zależy ich wpływ na wyobraźnię tłumów.

Kto umie działać na wyobraźnię tłumów – umie nimi rządzić.

Tłum bowiem można porównać do starożytnego Sfinksa: jeżeli człowiek nie rozumie zagadki jego duszy, stanie się jego ofiarą.

Słowa i hasła mogą wzniecić najgroźniejszą burzę w duszy tłumu, potrafią też go uspokoić, z kości tych ludzi, którzy padli ofiarą tej mocy słów i haseł, można by usypać o wiele większą górę niż piramida Cheopsa.

Od zarania cywilizacji tłum ulegał złudzeniom, a twórcom tych złudzeń budował wspaniałe świątynie, pomniki i ołtarze.

Tłum z logiką ma niewiele wspólnego.

Kiedy pewna liczba istot połączy się w grupę, bez względu czy to będzie tłum ludzki, czy stado zwierząt, instynktownie dążyć będą one do poddania się władzy jakiegoś autorytetu.

Tłum bowiem to stado niewolników które nigdy nie obejdzie się bez pana.

Faktem jest, że olbrzymia większość ludzi, zwłaszcza wśród mas ludowych, poza swoją specjalizacją zawodową nie posiada żadnych opartych na rzeczywistości poglądów i nie potrafi sobą pokierować.

Duszą tłumu nie kieruje bowiem potrzeba wolności, lecz potrzeba uległości.

Dzięki powtarzaniu wypowiadane poglądy przenikają do duszy tłumu, a w końcu, czy są rozumiane, czy nie, zostają uznane za prawdę nie podlegającą dyskusji.

Tłum daje się prowadzić nie argumentom, lecz wzorom. W każdym okresie historii nieliczna garść ludzi wyciska swe piętno na całej epoce, a podane przez nich wzory służą nieświadomej masie do naśladowania. Dzieje się to pod warunkiem, że te nowo ukute wzory zbytnio nie odbiegają od powszechnie przyjętych, bo w przeciwnym razie byłyby trudne do naśladowania, a tym samym ich wpływ okazałby się znikomy. Na tej też podstawie ludzie, którzy zbytnio wyrosną nad swoje otoczenie, pozostają nie zrozumiani i zapomniani, albowiem przepaść dzieląca ich od otoczenia jest zbyt wielka. Dlatego kultura europejska, mimo swej olbrzymiej wyższości, ma bardzo mały wpływ na ludy Afryki i Azji, ponieważ różnice są zbyt wielkie i zbyt zasadnicze.

Naśladownictwo i tradycja upodabniają ludzi z jednego kraju i jednej epoki do tego stopnia, że nawet ci, którzy powinni opierać się tym wpływom, na przykład myśliciele, uczeni i pisarze, nabierają pewnych swoistych cech, a po ich sposobie myślenia i stylu łatwo można orzec, do jakiego narodu i do jakiej epoki należą.

Niskie instynkty tłumu występują tym słabiej im wyraźniej zaznacza się dusza rasy. Władza tłumu to panowanie barbarzyństwa lub powrót do barbarzyństwa. Rasa to wyzwolenie spod bezmyślnej przewagi tłumu i ugruntowanie cywilizacji (…).

Wydaje się, że nazwa tłum zbrodniczy nie jest właściwa dla zbiorowości, która po pewnym okresie podniecenia staje się automatem bez jakiejkolwiek świadomości, czułym na każdą sugestię.

Każda zbrodnia dokonana przez tłum jest najczęściej wynikiem jakiejś potężnej sugestii, a uczestniczące w niej jednostki działają w przeświadczeniu, że spełniają swój święty obowiązek.

Istnieje uzasadniona obawa przed rosnącą potęgą tłumu, ale groźniejsza jest potęga pewnych kast. Tłum bowiem można za pomocą odpowiednich działań przekonać i opanować, kasty zaś nigdy.

Tłum obniża poziom umysłowy jednostek na czas w którym są jego członkami a decyzja 40 członków Akademii Francuskiej w sprawach niefachowych nie będzie inna niż decyzja 40 woziwodów. Le Bon

Brak komentarzy: