Idź
książeczko między ludzi
Idź i myśli piękne budź
A gdy myśl się piękna zbudzi
Sama zarżnie wszelką chuć.
Idź i myśli piękne budź
A gdy myśl się piękna zbudzi
Sama zarżnie wszelką chuć.
Witkacy
Biblioteka
– mój dom! Marai
Dzieło
mówi samo za siebie, jeśli ma do kogo. Lec
Inteligentna
myśl prześlizguje się nietknięta przez ręce większości
czytelników. Gomez Davila
Wydaje
się być jednym ze stałych pocieszeń Kościoła Filozofów, wiara,
że co nie może być pomyślane, może być powiedziane. Nanamoli
Thera
Erudycja
ma trzy stopnie: erudycja tego, kto wie co zawiera encyklopedia;
erudycja tego, kto encyklopedię redaguje, erudycja tego, kto wie to,
czego w encyklopedii nie ma. Gomez Davila
Czyż
te tropikalne mole książkowe co drążą strony od okładki do
okładki nie są mądrzejsze od nas – lepsze w wiedzy jak jeść
książki, niż my którzy wiemy tylko jak je czytać? My czytamy i
zaznaczamy, one wewnętrznie trawią. Nanamoli Thera
Czytanie
kiedyś, nie tak dawno, było czynnością liturgiczną. Dziś dla
wielu to tylko sposób spędzania czasu, hobby. Marai
Kto
nie zestawia swego życia z wielkimi tekstami literackimi, zestawia
je z aktualnymi stereotypami.
Wszelka
wizja jest zdobyczą, a nie punktem wyjścia; dlatego potrzebni są
sojusznicy. Gomez Davila
Istnieją
postaci z przeszłości i postaci ożywione przez literaturę, które
są dla nas bardziej rzeczywiste niż te ucieleśnione obojętności,
które mówią coś do nas zza lady, zerkają na nas w tramwaju lub
ocierają się o nas na martwej przypadkowej ulicy. inni ludzie są
dla nas zaledwie tłem - przeważnie niedostrzegalnym tłem znajomej
ulicy. Pessoa
Wśród
niepopularnych pisarzy, wielu nie zasługuje na ten zaszczyt. Gomez
Davila
Człowiek
komunikuje się z innym człowiekiem tylko wtedy, gdy jeden pisze w
samotności, a drugi w samotności czyta.
Konwersacje
są albo rozrywką, albo oszustwem, albo szermierką. Gomez Davila
Książka
powinna w duszy czytelnika wywoływać obrażenia. Cioran
Zderzenie
z inteligentną książką sprawia, że mamy tysiące gwiazd pod
oczami. Gomez Davila
Czytam
jak ktoś, kto przemija. I to właśnie wśród klasyków, wśród
tych spokojnych, którzy nawet jeśli cierpią, to o tym nie mówią,
czuję się świętym przechodniem, namaszczonym pielgrzymem
kontemplującym bez powodu świat pozbawiony celu; Księciem
Wielkiego Wygnania, który odchodząc, dał ostatniemu żebrakowi
najwyższą jałmużnę swojej rozpaczy. Pessoa
Prawdziwy
czytelnik chwyta się czytanego tekstu jak rozbitek unoszącej się
na fali belki. Gomez Davila
Tak
jak Shelley kochałem Antygonę*, zanim istniał czas: żadna
doczesna miłość nie miała dla mnie uroku, poza tym, że
przypominała mi co straciłam. Pessoa
*
W liście z Pisy do Johna Gisborn'a Shelley pisze: Miałeś rację co
do Antygony; co za wspaniały portret kobiety! […] Niektórzy z nas
byli w poprzednim życiu zakochani w Antygonie, wskutek czego nie
potrafimy znaleźć pełnego zadowolenia w jakimkolwiek śmiertelnym
związku.
Czytanie
jest narkotykiem, od którego nie można się uwolnić, gdyż -
jeszcze bardziej niż od przeciętności naszego życia - pozwala on
nam uciec od przeciętności naszej duszy. Gomez Dvila
Nauczenie
się czytania polega na odkryciu, że trzeba ciągle czytać
ponownie. Gomez Davila.
Literaturę
będzie mogła odświeżyć jedynie długoterminowa delegalizacja.
Gomez Davila
Zdawaliśmy
sobie sprawę z tego, że tekst może umrzeć, ale nawet nie
podejrzewaliśmy, że wcześniej niż umrze tekst - może zaniknąć
zdolność jego zrozumienia. Gomez Davila
Ignorancja
nie może nigdy zginąć z widoku (jako brak wiedzy, ukrywanie się w
prawdopodobieństwie lub zapominanie lub transcendencja lub
niepewność a la Heisenberg). Każdy system który wyjaśnia
egzystencję bez niej, nie wyjaśnia jej. Nanamoli Thera
Logik
na słowo „sprzeczność” reaguje jak byk na kolor czerwony i
powinniśmy go w tym naśladować. Witkacy
Odchodź
od logiki jedynie w stronę Mądrości. Lec
Logika
jest niemożliwa bez identyfikacyjnego procesu z kopułą "jest"
i identyfikacja jest funkcją ignorancji. (Przełknijcie to jeżeli
potraficie, wy logicy!). Nanamoli Thera
Ludzie
patrzą zawsze zewnątrz: ja zasię kierują wzrok ku wnętrzu: tam
go zatrudniam, tam go bawię. Każdy patrzy przed siebie, ja w
siebie; mam do czynienia jeno z sobą, rozważam się bez przerwy,
zgłębiam się, doświadczam. Montaigne
Cuda leżą
w naszej nieświadomości spraw natury, a nie samej tejże natury
istocie. Oswojenie usypia jasność sądu. Montaigne
Dusze
bękarcie i pospolite niegodne są filozofii. Montaigne
Wiedza
przystała jeno silnym duchom: są one bardzo rzadkie. Słabi,
powiada Sokrates, poniżają godność filozofii, imając się jej;
zamknięta w lichym puzdrze, zda się ona i bezpożyteczna i zdrożna.
Montaigne
Historyk
filozofii nie jest filozofem. Stróżka stawiająca sobie pytania
jest nim bardziej. Cioran
Nie
być metafizykiem może tylko człowiek głupi i ograniczony. Witkacy
Niepokoić
umysły - tak; kierować nimi - nie. Cioran
Jedyną
zasługą filozofów jest to, że niekiedy wstydzili się
swego człowieczeństwa. Wyjątkami są Platon i Nietzsche: oni
wstydzili się zawsze. Pierwszy chciał nas wyrwać ze świata, drugi
z nas samych. Od nich nawet święci mogliby się czegoś nauczyć. W
ten sposób uratowany został honor filozofii. Cioran
Filozofia
tego czasu wydaje się najbardziej obawiać solipsyzmu. Z tego lęku
połączonego z nieświadomą akceptacją sytuacji „albo – albo”
wyłonił się jednoznacznie odpychający solalteryzm, którego
amerykańscy behawioryści są ekstremalnym przykładem. Ale jest on
taką samą herezją jak i solipsyzm. Nanamoli Thera
Filozofie
mają się tak do doświadczenia jak mapy do krajów które
reprezentują. Powinny one pomóc człowiekowi odnaleźć swoją
drogę, ale w tym odniesieniu każda jest nie więcej niż
symboliczna. Filozofie mają też wartość ornamentalną, tak jak i
mapy a te są często eleganckie gdy obramowane i zawieszone na
ścianach pokojów – używane w ten sposób służą całkiem
innemu celowi. Najładniejsze to przeważnie te szkicowane z pamięci
na bazie pogłosek i te przedawnione. Nanamoli Thera
Noica:
Jeśli udało mi się czegokolwiek dokonać w filozofii, a więc w
jedynej dziedzinie, w której sukces nie oznacza okaleczenia (ale też
nie ma żadnej treści) to dlatego, że miałem szczęście porażki
tam, gdzie sukces okalecza.
Prawie
niepodobna, żeby filozof i poeta nie byli mizantropami: 1. ponieważ
usposobienie i rodzaj talentu pociągają ich do obserwowania
społeczeństwa, a ten rodzaj studiów ustawicznie zasmuca serce; 2.
ponieważ społeczeństwo prawie nigdy nie wynagradza talentu
(szczęśliwy jeszcze ten, kogo zań nie karze); ta przyczyna smutku
podwaja tylko skłonność do melancholii. Chamfort
Cóż
to jest filozof? Jest to człowiek, który przeciwstawia naturę
prawu, rozum zwyczajowi, swoje sumienie opinii, swój sąd błędowi.
Chamfort
Kto
chce zostać filozofem, nie powinien się zniechęcać pierwszymi
zasmucającymi odkryciami, które poczyni w znajomości ludzi. Żeby
ich poznać, trzeba zatriumfować nad niezadowoleniem, którego są
przyczyną, jak anatomista triumfuje nad naturą, jej narządami,
swoim wstrętem, żeby się stać biegłym w swej sztuce. Chamfort
"Kawiarniany
inteligent" nie jest epitetem jednoznacznym, trzeba dodać, z
której kawiarni. Lec
Pascal
jest typem sceptyka, który lubię, sceptyka upierającego się przy
wierze, z rozpaczą czepiającego się swej wiary, będącej nieomal
synonimem wewnętrznego rozdarcia. Cioran:
Dla
Eliadego religia jest zawodem.
Trudno
lubić Marka Aureliusza; trudno też go nie lubić. W nocy pod
namiotem pisać o śmierci i marności, wśród szczęku broni
mierzyć znikomość świata! Jako człowiek-paradoks nie jest on
mniej dziwny od Nerona czy Kaliguli. Ale jakże wielki byłby ten
cesarz-filozof, gdyby nie poszedł do szkoły stoików, gdyby nie
przykroił swojej wrażliwości na miarę ich trzeciorzędnych nauk.
Wszystko, co jest u niego doktryną, jest mierne. Pojęcie materii i
żywiołów, wyrzeczenie jako zasada — nie interesują dziś
nikogo. System to śmierć filozofów, a
fortiori cesarzy.
Tylko to jest nadal żywe i inspirujące w jego rozmyślaniach, co
dotyczy jego samotności.
W
pewnym angielskim tygodniku diatryba przeciwko Markowi Aureliuszowi,
którego autor oskarża o hipokryzję, filistyzm, i pozerstwo.
Wściekły, gotowałem się do odpowiedzi, kiedy pomyślawszy o
cesarzu, szybko się uspokoiłem. Nie powinienem się denerwować w
imieniu kogoś, kto mnie nauczył, żeby się nigdy nie denerwować.
Cała
indyjska filozofia streszcza się w trwodze - nie przed śmiercią,
lecz przed narodzinami.
La
Rochefoucauld to moralista, którego lubię najbardziej. Lubię u
niego ową gorycz, która musiała być czymś stałym, codziennym,
skoro tak przesyciła jego myśl. No i jakaż delikatność
wysłowienia, jaka troska o uszlachetnienie formą tak jałowej
żółci! Niczego tak nie cenię, jak zgorzknienia eleganckiego.
Nie
ufać myślicielom, których umysły wprawia w ruch dopiero cytat.
Jestem
filozofem-wyjcem. Moje myśli, jeśli je w ogóle mam, ujadają;
niczego nie tłumaczą, eksplodują.
Skoro
wszystko jest iluzoryczne, to rzeczywista
jest właśnie iluzja.
Ileż
skromności widzimy u Starożytnych! Epiktet mówi o Opatrzności:
„Nie potrafiła lepiej”.
Który z chrześcijańskich teologów byłby na tyle uczciwy, by to samo powiedzieć o swoim bogu?
Który z chrześcijańskich teologów byłby na tyle uczciwy, by to samo powiedzieć o swoim bogu?
Wszystko,
co nas krępuje, pozwala nam samookreślić się. Bez upośledzeń
nie ma samoświadomości.
Nietzsche
mnie męczy. Moje znużenie graniczy niekiedy ze wstrętem. Nie
sposób akceptować myśliciela, którego ideał sytuuje się na
antypodach tego, czym sam był. Jest coś obrzydliwego w słabeuszu
głoszącym krzepę, w słabeuszu bezlitosnym. Wszystko to jest dobre
dla podrostków.
Dzieło
przechodzi trzy fazy: pierwsza stoi pod znakiem żarliwych, druga -
ciekawych, trzecia - profesorów.
Jest
coś gorszego od antysemityzmu: to anty-antysemityzm.
Wszystko,
co u Marka Aureliusza niedobre i przemijające, pochodzi ze
stoicyzmu; to, co głębokie i trwałe - z jego smutku, tzn. z
zapomnienia o doktrynie.
Prawie
wszystkie myśli Pascala wyglądają tak, jakby zostały sformułowane
około trzeciej nad ranem, w samym środku bolesnej jawy.
Agresywny
ateizm zawsze wydawał mi się równie wstrętny jak nietolerancja
religijna.
Dwaj
najwięksi mędrcy kończącej się starożytności: Epiktet i Marek
Aureliusz, niewolnik i cesarz.
Z
bliska wszystko, co żyje, najmniejszy owad, zdaje się brzemienny
tajemnicą; z daleka jest zerem bez granic. Jest dystans, który
znosi metafizykę; filozofować to być jeszcze wspólnikiem świata.
Nawet najstraszniejsza choroba jest do zniesienia, jeśli tylko jej nie nazywać.
Mędrzec Montaigne nie miał potomności; Rousseau, obmierzły histeryk, miewa jeszcze uczniów.
Jest
u Simone Weil coś z Antygony, co uchroniło ją przed sceptycyzmem i
przybliżyło do świętości.
U
Sartre'a przeszkadza mi to, że zawsze chce być tym, czym nie jest.
Sartre
jest kimś nazbyt sfabrykowanym, aby być pospolitym czy bodaj żywym.
Wszystko w nim jest z gruntu nierzeczywiste. To kukła i monstrum.
Im
więcej czytamy o Freudzie, tym bardziej się przekonujemy, że mamy
do czynienia z założycielem sekty, z nietolerancyjnym prorokiem
przebranym za naukowca.
Hegel
- filozof najmniej czytany i najwięcej cytowany. Cioran
Adorno,
przykład inteligencji oddzielonej od serca. Ceronetti
Przez
cały pięcioletni okres studiów (filozoficznych) nikt z nas nie
oglądał ani razu ani jednego tekstu Platona. Pewnego studenta
przyłapanego w akademiku na lekturze Kanta wyrzucono z uczelni.
Liiceanu
Skończył
Autobiografię Jaspersa i mówi o umysłowościach beznadziejnie
banalnych, właśnie w typie Jaspersa, który może napisać bez
żenady: „Jak pięknie jest we Włoszech!” Umysłowość płaska
pozostaje płaska, nawet jeśli poślesz ją do raju i będzie gadać
z Panem Bogiem. Po tej wycieczce do raju też usłyszysz od niej
tylko banały. Jaspers dziwi się, że Heidegger nie odpowiada mu
nieraz na pytania … Na pytania w takim oto guście: „Co pan sądzi
o Bogu?” Liiceanu
Noica:
Sądzę, że Heideggerowi dobrze by zrobił bliższy kontakt z Wedami
i Upaniszadami. Heidegger ma pewne cechy mędrca orientalnego, oprócz
jakiejś pustynności ma też w sobie coś z mistrza, który mówi
„przyjdź i usiądź koło mnie” (to właśnie znaczy słowo
„upaniszada”) „usiądź koło mnie i milcz” - „upaniszadaj”
jak lubię mówić.
Noica:
Skoroś wspomniał o uwodzicielce, powiem wam, co mi kiedyś
powiedziała pewna bardzo przyjemna dama po ukazaniu się mojej
książki o Heglu. Otóż tłumaczyłem jej, że wobec Hegla jestem
tylko kimś jak apostoł Paweł wędrujący po świecie z kosturem w
dłoni i głoszącym cudze myśli. „Ależ skąd – szepnęła mi
do ucha. - Jest pan raczej luksusową dziwką naganiającą
przechodniów do burdelu Hegla”. Co wy na to?
Każdy człowiek jest dla siebie podmiotem i przedmiotem a otaczający go świat istnieje dla niego tylko jako zjawisko w jego świadomości. Witkacy:
Dobra wola jest najkonieczniejszym warunkiem płodności wszelkiej dyskusji.
Filozofia wymaga umysłowej pracy, a nie jest tylko dowiadywaniem się faktów, w które się ma uwierzyć; wymaga pewnej współtwórczości, wewnętrznego napięcia, wysiłku intelektualnego, do którego nie każdy jest zdolny, a raczej się za niezdolnego uważa.
Studiowanie filozofii stwarza jedyną szansę
kontaktu z Absolutem, ukazuje wyższy sens istnienia, pozwala
człowiekowi „odmienić szarość swej egzystencji, wychylić się
w nieznane”, umożliwia zachowanie poczucia „ponadbydlęcej”
wartości.
Ludzie nie zajmujący się filozofią,
żyjący w „odproblemionym” pospolitym świecie przeciętnego
bydlęcia ludzkiego, nie używają życia, choćby pili najdroższe
wina, zażywali najwścieklejsze narkotyki, podróżowali czort wie
gdzie na własnych jachtach i uprawiali inne, wyrafinowane rozpusty.
Brak zainteresowania się filozofią
problematyczną stanowi kardynalną wadę naszej inteligencji, przez
co upada ona umysłowo z zastraszającą szybkością.
Gdy przekonano się, że mogą ze mną
polemizować, ponieważ bądź co bądź coś niecoś rozumiem i nie
dam się łatwo zajść, a przy tym jestem uczciwy w dyskusji,
zaczęto mnie przemilczać, o co się zupełnie nie obrażam,
jakkolwiek przemilczanie w ogóle jest bronią dość paskudną i
dowodzącą tchórzostwa ludzi nie mających odwagi mieć swego
zdania o rzeczach „niebezpiecznych”.
Przeciw zorganizowanej głupocie i świństwu
jeden człowiek walczyć nie może. Muszę zbierać teraz owoce
całego życia poprzedniego, w którym starałem się zawsze mówić
to co myślałem naprawdę, bez względu na osobiste dla mnie skutki.
Witkacy
Pożytek
życia nie tkwi w czasie jego trwania; jest on w jego wyzyskaniu:
niejeden żył długo, a przecie żył niewiele. Montaigne
Co się
tyczy tamtych filozofów, powiadam, jak byli wielcy w nauce, tak samo
byli jeszcze więksi we wszelakich dziełach. I tak powiadają o owym
geometrze z Syrakuz, którego gdy oderwano od jego kontemplacji, aby
wymyślił coś i wprowadził w czyn ku obronie swego kraju, wnet
stworzył machiny przeraźliwe i w działaniu przewyższające
wszelką wiarę ludzką; sam wszelako gardząc tym wynalazkiem i
mniemając, iż pokalał godność swej sztuki, dla której te dzieła
były jeno zabawką i robotą uczniaka: tak samo owi, kiedykolwiek
zdano ich na próbę czynu, wzbijali się oczywiście lotem tak
wysokim, iż było jasno, że serca ich i dusza cudownie się
rozszerzyły i wzbogaciły przez zrozumienie spraw tego świata. Ale
niektórzy widząc, iż urzędy publiczne dostają się w ręce ludzi
niezdatnych, usunęli się od spraw świeckich. Gdy ktoś spytał
Kratesa, jak długo mu trzeba będzie filozofować, otrzymał
odpowiedź: „Póty, póki pastuchy będą dowodzić naszą armią”.
Heraklit ustąpił korony królewskiej bratu; Efezjanom zaś, gdy mu
wymawiali, iż spędza czas na igraniu z dziećmi przed świątynia,
odparł: „Zali nie lepiej to czynić niż rządzić państwem w
waszej kompanii?”
Inni,
pomieściwszy myśl swoją powyżej fortuny i świata, mieli sobie
krzesła sędziowskie, ba, trony królewskie, nawet za niskie i podłe
siedzenia; tak Empedokles odrzucił królowanie, które mu oferowali
Agrygeńczycy. Gdy Tales częstokroć wzgardliwie się wyrażał o
troskach tyczących dobrobytu i bogactwa, zarzucono mu, iż czyni to
na kształt lisa z bajki, dlatego iż nie może ich osiągnąć. Owo
przyszła mu chęć, tak dla zabawy, dowieść, jak jest w rzeczy:
jakoż oddawszy na ten raz swoją wiedzę na usługi profitu i
zarobku, puścił się na handel, który w jednym roku przyniósł mu
takie bogactwa, iż ledwie najdoświadczeńsi w tym zawodzie w ciągu
całego życia mogli byli podobnymi się poszczycić. To przytacza
Arystoteles dla nauki tych, którzy nazywali jego i Anaksagorasa, i
im podobnych mądrymi, a nie roztropnymi, jako iż nie dość
okazywali troski dla rzeczy użytkowych. Pomijając, iż trudno mi
się doszukać smaku w tej grze wyrazów, nie może to starczyć za
wymówkę owym przyganiaczom: patrząc, jak całe życie tracą na
niskich i lichych zabiegach, moglibyśmy o nich powiedzieć jedno i
drugie, iż są i niemądrzy i nieroztropni. Montaigne
Im
powszechniej jakieś słowo jest używane, tym bardziej nabiera
różnych znaczeń zależnie od umysłowości tych, którzy go
używają. Le Bon
Prawa
moralne to nie fikcyjne byty, lecz władcze konieczności. Le Bon
Próby
oparcia moralności na rozumie, jak czyni to wielu filozofów, są
niebezpieczną iluzją. Moralność pozbawiona emocjonalnego lub
mistycznego wsparcia nie posiada ani trwałości, ani siły. Le Bon
Usprawiedliwić
zło to je pomnożyć. Le Bon
Najlepsza
filozofią w stosunku do ludzi jest ta, w której wesoły sarkazm
łączy się z pobłażliwą wzgardą. Chamfort
A
potem myślałem o wieczności i spostrzegłem, co to znaczy
przyzwyczajenie. O wiele łatwiej można sobie wyobrazić, że to nie
ma końca, bo tak się od dziecka słyszało. Natomiast zupełnie
sobie nie można wyobrazić, że wieczność jest także bez
początku. Jest to myśl zdolna przewrócić gałki oczne o 180
stopni. Bobkowski
Negacja jest
elementem pozytywnym całości. Lec
Nie zapominajmy,
że „definicja” i „finis” z jednego korzenia! Lec
Świat nie
istnieje, stwarza się jedynie co chwila. Wrażenie ciągłości
wynika z braku inwencji. Lec
Nie
odwracać się tyłem do rzeczywistości? Czyżby rzeczywistość nie
otaczała nas zewsząd? Och!!! Lec
Lubię
tylko melancholijnych erudytów, uczonych w swoim smutku i umiejących
ze swymi depresjami wędrować poprzez wszystkich poetów. Jaka to
przyjemność, mieć pod ręką cytaty na każde rozgoryczenia, móc
w każdej chwili codziennego ziemskiego wygnania przywołać
niemieckiego mistyka, hinduskiego poetę czy francuskiego humorystę
... Jeśli natura powołała cię do zasmuceń, to nie lekceważ
okazji do rozprzęgania rzeczy i jestestw. Cioran:
Nie sposób wyobrazić sobie
Dantego czy Szekspira zapisujących najdrobniejsze zdarzenia ze swej
egzystencji, aby ujawnić je innym.
To nie
Eliot, lecz Proust jest prorokiem „hollow men”, wydrążonych
ludzi. Odejmijcie funkcję pamięci, za pomocą której próbuje się
nam dać władzę nad stawaniem się, a nie pozostanie w nas nic, jak
tylko rytm odmierzający fazy naszego rozkładu.
Nikt
tak bardzo jak Gogol nie wgłębił się w obserwacje codzienności.
Jego realizm jest wielki, że kreowane przezeń postaci stają się
nieistniejące i przekształcają się w symbole, w których
całkowicie się odnajdujemy. Nie upadają; są upadłe od zawsze.
Na
próżno usiłowalibyśmy uczynić Dostojewskiego świętym. Daremne
wysiłki. Ale nie widzę świętego, który by był godny rozwiązać
mu sznurowadła u butów.
Czytaj
dniem i nocą, błądząc po wszystkich trwogach stuleci i nie
zapominaj, że lektura zastępuje niekiedy opium. Książki trzeba
łykać jak tabletki nasenne.
Gdyby
Molier zaczął zstępować we własne otchłanie, Pascal – ze
swoją – wyglądałby na dziennikarza.
Romantyzm
angielski był szczęśliwą kombinacją laudanum, wygnania i suchot;
niemiecki – alkoholu, prowincji i samobójstwa.
Gdyby
Omar Chajjam nie uczepił się ostatniej iluzji, chętnie
powoływałbym się na niego i na jego głuche smutki; wszelako on
wierzył jeszcze w wino.
Mój
ideał pisania: na zawsze zamknąć usta poecie, którego w sobie
ukrywamy; unicestwić ostatnie w nas ślady liryzmu - iść pod prąd
wszystkiemu, czym jesteśmy; sprzeniewierzać się własnym
natchnieniom, deptać własne porywy, a nawet grymasy.
Pisarz,
nie będący w życiu kimś nieśmiałym, nie jest nic wart.
Gdy ma
się nieszczęście bycia „pisarzem”, równie trudno jest znosić
anonimowość, jak i popularność.
Nie
znoszę pisarzy w stylu Rousseau, którzy naznaczyli swym piętnem
wiele pokoleń i których idee miały zasięg nieproporcjonalny do
ich wartości. Fałszywe słońca.
Zabłąkałem
się w literaturę, bo nie potrafiłem zabijać ani zabić siebie. Ta
niezdolność, to tchórzostwo zrobiły ze mnie skrybę.
Wszystkich
poetów oddałbym za Emily Dickinson.
Rozmawiałem
z Camusem tylko raz, chyba w 1950 roku; wielokrotnie mówiłem o nim
źle, a teraz czuję się przygnieciony strasznymi a nieuzasadnionymi
wyrzutami sumienia. Staję się całkiem bezradny wobec trupa,
zwłaszcza tak szacownego. Niewymowny smutek.
Camus,
który tak protestował przeciw niesprawiedliwości, powinien też -
gdyby chciał być konsekwentny - zaprotestować przeciwko
niesłuszności własnej sławy. Ale to byłoby nieprzyzwoite.
Zresztą na pewno uważał, że jego sława jest zasłużona.
James
Joyce: najdumniejszy człowiek stulecia. Dlatego, że z uporem
szalonego boga pragnął chyba - i bodaj w części to mu się udało
- dosięgnąć Niemożliwego. I dlatego, że nigdy nie wchodził w
układy z czytelnikiem oraz nie zamierzał być przystępny za
wszelką cenę. Osiągać szczyty w niejasności.
Podczas
ostatniej wojny Joyce i Musil mieszkali w Zurychu całkiem blisko
siebie, a jednak ani razu nie spróbowali poznać się i spotkać.
Twórcy
nie komunikują się między sobą. Potrzebują admiratorów, nie zaś
równych
sobie.
Książka
jest płodna i przetrwa, tylko jeśli poddaje się rozmaitym
interpretacjom. Dzieła, które można zdefiniować, są z samej swej
istoty przemijające.
Albert
Camus ginie w wypadku samochodowym. Umiera w chwili, gdy wszyscy,
może i on sam, wiedzieli, że nie ma już nic więcej do powiedzenia
i że żyjąc nadal może już tylko widzieć kurczenie się swej
nieproporcjonalnie wielkiej, nieuprawnionej, ba, wręcz śmiesznej
sławy. Ogromny smutek na wieść o jego śmierci wczoraj wieczorem,
o 23.00, na Montparnasse. Był to znakomity pisarz drugorzędny,
wielki jednak, bo całkowicie wolny od wulgarności, mimo wszystkich
zaszczytów, jakie na niego spadły.
Goethem
nie sposób się interesować przed pięćdziesiątką.
Tacyt
- pisarz, którego podziwiam najbardziej, nie mogę nasycić się
jego lekturą. Jego zwroty zachwycają mnie: karmią i stymulują
wszystko, co we mnie gorzkie. Żadna trucizna nie uszczęśliwia mnie
bardziej. Cioran
Bawichamek
- pisarz dla niższych gustów. Lec
Proletariackie
pochodzenie pisarza może mu służyć za usprawiedliwienie, nie za
rekomendację. Gomez Davila
Trzeba
czytać nie tego autora, którego ludzie czytają, ale tego, którego
nie przeczytali, choć udają, że to zrobili. Gomez Davila
Najbardziej
niebezpiecznym analfabetyzmem jest analfabetyzm nie tego, kto nie
przeczytał żadnej książki, lecz tego, kto szanuje wszystkie.
Gomez Davila
Albert
Camus opowiadał Jeanowi Guittonowi o kimś, kto „nigdy nie
skrzywdził nawet muchy”. Guitton odpowiedział: „Mucha, której
nie skrzywdził, zaniosła dżumę gdzie indziej”. Powinien był
powiedzieć pchła, nie mucha, ale istoty rzeczy to nie zmienia.
Ceronetti
Charles
du Bos zauważył, że opisy psychologiczne Dostojewskiego świadczą
o bezpośredniej współpracy autora z Szatanem. Ceronetti
Noica:
(O Eliadem) Bardzo łatwo go podbić pochwałami, toteż nie potrafi
rozróżnić między miernotami i ludźmi wartościowymi.
Wokół
nowego dzieła ludzie tłoczą się jak muchy wokół świeżego
mleka – mawiał Hegel.
Jest
obawa, że przez ciągłe podlizywanie się wychowywanej na coraz
gorszym materiale publiczności, literaci zamienią się u nas w
bandę błaznów, bawiących zupełnie zbydlęciały i zdziwaczały
tłum. Witkacy
Być
może mylę się, ale wydaje mi się, że obecnie pisarz, kiedy
bierze do ręki pióro, by napisać coś na gruntownie znany mu
temat, powinien pamiętać o tym, że przeciętny czytelnik, dotąd
tym problemem niezainteresowany, nie będzie czytał dla poszerzenia
własnej wiedzy, lecz odwrotnie – po to, by wydać na autora wyrok
skazujący, jeśli treść jego dzieła nie będzie zbieżna z
banalną przeciętnością umysłu owego czytelnika. Ortega y Gasset
Co
czyni wielkich pisarzy przeszłości dalej dla nas żywymi, to
rozmiar ich cierpienia; rozpacz Pascala, zgorzknienie Le
Rochefoucauld, troska Flauberta, nuda Leopardiego, splin Baudelaire –
nic tylko prawdy osiągane pod wpływem mentalnej tortury mają nasz
odzew. Connolly
Powodzenie
bardzo wielu dzieł należy przypisywać temu stosunkowi jaki
zachodzi między miernością idei autora i miernością idei
publiczności. Chamfort
W
słowniku Kertesza wyraz szczęście występuje najczęściej w
cudzysłowie. Czaja
Kertesz nie pisze
o braku człowieczeństwa, tylko o człowieku. Nie mówi o tym, kto
jest winien, a kto nie. Jego twórczość jest dużo bardziej
brutalna i wprowadzająca w zakłopotanie. Kiedy Los utracony ukazał
się na Węgrzech, opinia publiczna starała się nie przyjmować go
do wiadomości. Za granicą natomiast próbują go – że tak powiem
– humanizować. Esterhazy
Hańba
jest książką absolutnie wybitną. To proza cięta z kamienia,
zdystansowana, pozbawiona ozdobników. Bez cienia histerii czy
podniesionego głosu. Przenikliwa, pozbawiona złudzeń. Jak twarz
jej autora na fotograficznym portrecie wykorzystanym przez Terry'ego
Bauera. Bez trudu można pojąć, dlaczego Josif Brodski napisał o
Coetzeem, że to jedyny autor, który ma prawo pisać prozę po
Becketcie. Czaja