czwartek, 21 marca 2013

Żydowski rasizm w akcji


Rozdział 22: Żydowski rasizm w akcji
Skoro Jezus Chrystus nie mógł ich zadowolić kiedy chodził po ziemi, jak ktoś może oczekiwać, że mnie się poszczęści.. – prezydent Harry S Truman naciskany by uznał nowo proklamowane syjonistyczne państwo Izrael.
Pomimo wszystkich rozczarowań, Izrael jest taki jak my, niezakamuflowany i nieprzyozdobionyHillel Halkin.
Amerykańscy Żydzi muszą zdobyć się na odwagę, by otwarcie zadeklarować, że mają podwójną lojalność – do kraju, w którym żyją i do państwa Izrael. Żyd nie może dać się namówić na to by tylko być dobrym patriotą kraju, w którym żyje.
W nowej kampanii ruchu syjonistycznego ‘zdobycia społeczności wolnej diaspory, rząd Izraela udzieli moralnego i politycznego wsparcia … do granic swoich możliwości’.

Kiedy badałem głębiej kwestię żydowską i syjonizm, próbując uzyskać jasne zrozumienie tego enigmatycznego ludu, zdałem sobie sprawę z tego, że badanie podstaw i zasad nowoczesnego narodu Izraela, udzieli odpowiedzi na moje pytania. Po raz pierwszy od ponad 2000 lat, Żydzi mieli własne suwerenne państwo, naród stworzony w całości według własnego wyobrażenia.
Do czasu rozpoczęcia moich badań, dla mnie było oczywiste, że prasa i przemysł rozrywkowy były bardzo pro-izraelskie. Wzbudziły we mnie początkowo przychylne nastawienie wobec Izraela. A teraz zauważyłem, że reporterzy zajmujący się relacjami dla stacji telewizyjnych i gazet są zwykle Żydami. Podejrzewając, że wiele z moich pro-izraelskich sentymentów pochodziło z tendencyjnych źródeł, próbując poznać niekwestionowane podstawy bliskowschodniego konfliktu, najpierw zajrzałem do moich encyklopedii.
W nich znalazłem informacje podobne do tych jakie obecnie można znaleźć w artykule „Izrael” w bardzo popularnej ‘Encarta Encyclopedia.’

Z ponad 800.000 Arabów, którzy żyli na zajmowanym przez Izrael terytorium przed 1948 rokiem, pozostało tylko około 170.000. Reszta z nich stała się uchodźcami w sąsiednich krajach arabskich.
W 1948 roku, kiedy ustanowiono izraelskie państwo, ponad 3 / 4 całej palestyńskiej populacji żyjącej w zajmowanym przez Izrael terytorium, stało się uchodźcami. Według Encarta, 630.000 ludzi nie mogło mieszkać w swoich domach i pracować na ziemi, na której ich rodziny mieszkały przez tysiące lat. Od tego czasu Izrael poszerzył swoje terytorium w wojnach 1956, 1967, 1973 oraz inwazji na Liban w 1982 roku – tworząc dodatkowo setki tysięcy uchodźców palestyńskich.

Stawiałem sobie pytanie: Czy ludzie zostawiliby dobrowolnie swoje domy, biznesy, gospodarstwa? Czy chętnie wybraliby życie bez grosza, bez ojczyzny w brudnych obozach dla uchodźców? Oczywiście, syjoniści wypędzili ich z domów i odebrali własność, a ponadto, wypędzenie było zamierzone, gdyż Palestyńczykom zabroniono powrotu do domów po zakończeniu walk.
Kiedy byłem w szkole średniej, napisałem do palestyńskiej organizacji informacyjnej w Waszyngtonie DC i poprosiłem o książki przedstawiające ich spojrzenie na konflikt izraelsko-palestyński. Od nich i z bibliotek otrzymałem wiele dobrze udokumentowanych źródeł – łącznie ze zdumiewającymi pochodzącymi od syjonistów – które dały bardzo inną odpowiedź w kwestii Bliskiego Wschodu. Dowiedziałem się, że pierwszy izraelski rząd uchwalił przepisy zakazujące wypędzonym Palestyńczykom powrót do domów. Wprowadził również specjalne prawo określające arabskie nieruchomości jako „porzucone” i jako podmioty przeznaczone do konfiskaty bez odszkodowania. Naziści z hitlerowskiej Rzeszy nie mogliby rozprawić się z tym problemem skuteczniej i z większą dawką zimnej krwi.

Sprawdziłem dane z brytyjskiego spisu powszechnego z 1922 roku. Wtedy Żydzi stanowili tylko ok. 10% populacji. W ostatnim takim spisie dokonanym rok przed ustanowieniem Izraela, Żydzi stanowili tylko około połowę populacji na terenach, które stały się izraelskie. Palestyńczycy posiadali 93.5% terytorium. Fakty były nieuniknione i potępiające; syjonistyczni emigranci wdarli się do Palestyny pomimo sprzeciwu jej mieszkańców i wtedy, drogą siły i terroru, wypędzili mieszkańców z domów, okradając ich z ziemi i własności.
Fakty nie mogły być bardziej zrozumiałe. Syjoniści, z pomocą swoich kohort z całego świata, ukradli całe państwo: państwo zwane Izrael. Żadne matactwo, żadna góra pro-izraelskiej propagandy, żadnego „Exodusu” w radiu, żadnego wyświetlania milionów metrów hollywoodzkich filmów pokazujących Arabów jako brutalnych terrorystów i Żydów jako niewinne ofiary – żadne z nich nie mogłoby zmienić oczywistych i nieuniknionych faktów.

Przeczytana przeze mnie pro-izraelska propaganda sugerowała, że Palestyna była w zasadzie bezludnym krajem. Powiedz to ponad milionowi ludzi, których wypędzano od 1948 roku. Syjonistyczni przywódcy od początku rozumieli, że Izrael miał być zdobyty przez kolonizację i podbój. Oddany przywódca syjonistów Władimir Żabotyński wyjaśnia tę kwestię w swojej książce „The Iron Wall: We and the Arabs” [Żelazny mur: My i Arabowie] 1923:
Syjonistyczna kolonizacja musi być albo dokonana, albo kontynuowana wbrew woli rodowitej populacji… żelazny mur… by stawić opór naciskowi ze strony rodowitej populacji… dobrowolne pojednanie z Arabami jest wykluczone … bo bez siły zbrojnej … kolonizacja jest niemożliwa … syjonizm jest przygodą kolonizacji … Ważne jest… mówienie po hebrajsku, ale … ważniejsze, by umieć strzelać …
Izrael: założony na terroryzmie

Pierwszą przeszkodą wobec syjonistycznych celów było to, że W. Brytania widziała Palestynę tak jak przedstawiała ją Deklaracja Balfoura, społeczeństwo, które będzie chronić cywilnych i religijnych praw wszystkich mieszkańców.
W celu usunięcia Brytyjczyków, którym Liga Narodów dała mandat rządzenia Palestyną, syjoniści opracowali sztukę wykorzystania terroryzmu jako nowoczesną broń politycznej rewolucji. Menachem Begin, Abraham Stern, Icak Szamir, David Ben-Gurion, i wielu innych, rozpoczęli kampanię zamachów bombowych i zabójstw. Wieszali i garrotowali z użyciem drutu fortepianowego brytyjskich żołnierzy i zostawiali ich okaleczone zwłoki tak, by mogły je znaleźć władze brytyjskie. Izraelscy terroryści wysadzili Hotel King David w Jerozolimie, zabijając ponad 100 osób. Ich operacyjni wynaleźli technikę zamachów listowych. Żydowscy zabójcy zamordowali nawet mediatora ONZ w Palestynie, hrabiego Folke Bernadotte, ponieważ ośmielił się wyrazić niepokój o prawa Palestyńczyków. W swoim ostatnim raporcie do ONZ przed śmiercią, Bernadotte zjadliwie pisał o syjonistycznej grabieży na wielką skalę i niszczeniu wiosek bez widocznej potrzeby militarnej. (archiwa ONZ)
To obrażałoby podstawowe zasady, żeby uniemożliwiać tym niewinnym ofiarom konfliktu powrót do swoich domów, kiedy żydowscy emigranci zalewali Palestynę. . . grozili, że na zawsze zastąpią wywłaszczonych arabskich uchodźców, którzy byli tu od wieków.

Syjonistyczna kampania była skuteczna. W końcu umęczeni prowadzoną przeciwko nim kampanią terroru i rozpaczą prasy światowej piszącej o tych zbrodniach, Brytyjczycy w końcu poddali się i ogłosili, że wycofują się z tego regionu. Kiedy odeszli Brytyjczycy, syjoniści mogli robić co chcieli z rdzennymi mieszkańcami, którzy odważyli się żyć na ziemi, której pożądali. Nie było żadnej siły mogącej ich powstrzymać. Wspomagani zarówno militarnie jak i finansowo przez kapitalistów z USA, oraz komunistów z ZSRR, jak również ogromne sumy pieniędzy, które wylewały się z syjonistycznych kufrów z całego żydowskiego świata, żydowski blitzkrieg przetoczył się przez ich wrogów, tak ostatecznie jak w zapisach biblijnych o M. Czerwonym zatapiającym Egipcjan.
Mając pewność militarnego zwycięstwa, syjoniści nadal mieli dwa poważne problemy. Pierwszy to setki tysięcy Palestyńczyków, którzy oczywiście nie mogli wygodnie siedzieć i pozwolić by nowe państwo żydowskie odebrało im prawa i ziemię. Drugi to Palestyńczycy będący właścicielami ponad 93 procent terenów nowego państwa – poważna przeszkoda dla nowego „Wielkiego Izraela.”
Cytując dosłownie Księgę Jozuego, żydowscy przywódcy religijni ostrzegli, że Izrael musi usunąć Palestyńczyków poza swoje granice:
Lecz jeśli sprzeniewierzycie się i połączycie się z resztą tych ludów, które pozostały z wami, jeśli zawierać będziecie małżeństwa z nimi i pomieszacie się z nimi, bądźcie pewni, że Pan, Bóg wasz, przestanie wypędzać te ludy przed wami, a staną się one dla was siecią i sidłem, biczem dla waszych boków i kolcami dla waszych oczu, aż wyginiecie z tej pięknej ziemi [Joz. 23:12-13]
Syjonistyczni fanatycy ostatecznie rozwiązali „problem palestyński” masowymi wypędzeniami, mordem i dobrze zaplanowanym terrorem. Palestyńczycy, którzy tam się urodzili i których przodkowie mieszkali tam przez niezliczone pokolenia, zostali osaczeni przez izraelskie brygady szturmowe i wypędzeni przez granicę. Powiedziano im, że nigdy nie będą mogli wrócić do swoich domów, wypędzeni nie mieli nic poza postrzępionymi ubraniami na plecach. Wielu, którzy odmówili opuszczenia swoich domów, zostało zmasakrowanych przez izraelskie wojsko, i syjoniści reklamowali te masakry, celowo powodując wśród Palestyńczyków powszechną panikę i ucieczki.

Popełnianie zbrodni przeciwko Palestyńczykom stało się integralną częścią izraelskiej strategii. Gdy żydowscy terroryści zmasakrowali mieszkańców arabskich wiosek, ci w okolicznych wioskach naturalnie zabierali swoje dzieci i uciekali. Kiedy syjoniści założyli swoje państwo i zabezpieczyli początkowe granice – minus ok. 630.000 cholernych palestyńskich mężczyzn, kobiet i dzieci – dobrodusznny rząd Izraela zabronił im kiedykolwiek wracać do swoich domów, firm, pól i stad. Kiedy zakończyła się izraelska „wojna o wolność,” w granicach Izraela pozostało tylko około 170.000 Palestyńczyków.

Żydzi, oczywiście, mieli wybitnych i potężnych rzeczników i zwolenników na całym świecie, zwłaszcza w mediach, opowiadających o odwadze i słuszności „małego Izraela.” W 1960 roku były miliony dorosłych i dzieci na całym świecie, którzy tak jak ja, byli oczarowani heroiczną historią Izraela – historią romantycznie opowiedzianą przez nagrodzony Oscarami film Exodus. W tym czasie ja, podobnie jak większość współczesnych Amerykanów, miałem skąpą wiedzę na temat niesprawiedliwości popełnionej wobec Palestyńczyków.
Najbardziej znanym okrucieństwem pierwszej wojny izraelskiej była masakra w Deir Yassin. W dniu 9 kwietnia 1948 r., po zakończeniu walk w tej małej wiosce, syjonistyczni terroryści z gangu Irgun, dowodzonego przez Menachema Begina, wymordował 254 osoby, w większości kobiety, dzieci i starców. Przez dwa dni ci syjonistyczni terroryści mordowali mężczyzn, kobiety i dzieci, gwałcili kobiety, miażdżyli brzuchy ciężarnych kobiet, i kradli ich mienie. Lekarz Czerwonego Krzyża, Jacques de Reynier, główny przedstawiciel Międzynarodowego Komitetu Czerwonego Krzyża w Jerozolimie, napisał przerażający raport o tej masakrze.

De Reynier przybył do wsi na drugi dzień i zobaczył „sprzątanie,” jak powiedział mu jeden z terrorystów. Robili to przy pomocy karabinów maszynowych, potem granatów, a dokończyli nożami. Ścinali głowy niektórych ofiar i okaleczyli 52 dzieci na oczach ich matek. Terroryści rozcięli brzuchy 25 kobiet w ciąży i na ich oczach mordowali niemowlęta.

Po przejściu na emeryturę w 1972 roku, oficer izraelskiej Hagany, pułkownik Meir Pa’el, w Yediot Ahronot, głównej publikacji żydowskiej, tak powiedział o Deir Yassin:
Ludzie Irgunu i Lehi wyszli z ukrycia i zaczęli „czyścić” domy. Strzelali do każdego kogo zobaczyli, łącznie z kobietami i dziećmi, dowódcy nie próbowali powstrzymać tej rzezi … wywieziono ich do kamieniołomu między Deir Yassin i Giv’at Shaul i zamordowano z zimną krwią …
Dowódca jednostki Haganah, która kontrolowała Deir Yassin po masakrze, Cwi Ankori, oświadczył w izraelskiej gazecie Davar:
Wszedłem do sześciu czy siedmiu domów. Widziałem odcięte genitalia i zmiażdżone brzuchy kobiet. Na podstawie śladów na ciałach po strzałach, było to wyraźne morderstwo
Albert Einstein, wraz z innymi zaniepokojonymi Żydami, w 1948 roku napisał list do New York Times określając Begina jako: „otwarcie głoszącego doktrynę państwa faszystowskiego.” O Deir Yassin napisał w ten sposób:
W dniu 9 kwietnia terrorystyczne bandy zaatakowały spokojną wioskę, która nie była celem wojskowym w walkach, wymordowali większość jej mieszkańców – 240 mężczyzn, kobiet i dzieci, i zostawili kilku z nich żywych jako więźniów do paradowania ich ulicami Jerozolimy … terroryści, nie mając żadnego poczucia wstydu z powodu tej akcji, byli dumni z tej masakry …
Menachem Begin przechwala się znaczeniem masakry w Deir Yassin w książce The Revolt: The Story of Irgun [Rewolta: Historia Irgunu]. Napisał, że nie byłoby państwa Izrael bez „zwycięstwa” w Deir Yassin. „Hagana przeprowadziła zwycięski atak na innych frontach … W obawie przed terrorem, Arabowie uciekali, wołając: ‘Deir Yassin’.”
Pierwszy premier Izraela, David Ben-Gurion – sam nie odżegnuje się od żydowskiego rasizmu – był cytowany w opisie Begina tymi słowami:
Begin niezaprzeczalnie należy do typu hitlerowskiego. Jest rasistą, gotowym zniszczyć wszystkich Arabów w marzeniu o zjednoczeniu Izraela, przygotowanym do użycia wszelkich środków do realizacji tego świętego celu.
Podżegacz do masowych mordów, Menachem Begin, późniejszy premier Izraela, nawet otrzymał Pokojową Nagrodę Nobla. Takie wyróżnienie jest symbolem niesamowitej potęgi żydowskich mediów na całym świecie, gdyż Begin był winny zbrodni nie różniących się od dokonywanych przez nazistów, których Żydzi nadal ścigają i oskarżają. Jednak zamiast być osądzonym i ukaranym za zbrodnie przeciwko ludzkości, Begin otrzymał to, co wielu uważa za najwyższy zaszczyt na świecie.

Masakra w Deir Yassin nie była jedyną popełnioną przez siły izraelskie. Hebrajski dziennik Ha’ir, 6 maja 1992 roku, opublikował artykuł Guya Erlicha ‘Not Only Deir Yassin’ [Nie Tylko Deir Yassin] przedstawił schemat terroru i mordów. Erlich cytuje izraelskiego historyka Aryeh Yitzhaki i mówi co następuje:
‘Nadszedł czas,’ mówi, ‘gdyż pokolenie minęło, i jest obecnie możliwe stawić czoła oceanowi kłamstw, w których nas wychowywano. W prawie każdej podbitej wsi w wojnie o niepodległość, zostały popełnione czyny, które określane są jako zbrodnie wojenne, takie jak masowe morderstwa, masakry i gwałty. Uważam, że takie rzeczy się kończą przez ujawnianie. Pytanie tylko, jak stawić czoła takim dowodom.’
Erlich i Yitzhaki podkreślają, że władze izraelskie nadal ukrywają zbrodnie. Masakry nie ustały po utworzeniu państwa żydowskiego; one nadal trwały w czasach zarówno pokoju, jak i wojny. Oto nazwy niektórych z miejsc tych mordów: Szarafat, Kibya, Kafr Qasem, Al-Sammou, Sabra i Szatila, Oyon Qara, Al-Aksa w Jerozolimie, w Meczecie Ibrahimi, Jabalia.
Były inne mordy i wydalenia Arabów kiedy powiększano państwo żydowskie. W kolejnych wojnach i najazdach wojskowych, Izrael prowadził dalsze setki tysięcy Palestyńczyków do obozów. Nękani głodem i chorobami dawali zadziwiające podobieństwo do wojennych obozów koncentracyjnych. Liban również padł ofiarą agresji Izraela w latach 1980 i 90, kiedy został zbombardowany i zaatakowany. Szacunki ofiar cywilnych w Libanie przekroczyły 40,000. Syjonistyczne państwo również ukradkiem przyczyniło się do stworzenia i wsparcia rywalizujących frakcji w libańskiej wojnie domowej.

Niezwykłe dzienniki Mosze Szaretta, który kiedyś dzielił stanowisko premiera Izraela z Dawidem Ben-Gurionem, ujawniają machinacje Izraela w libańskiej wojnie domowej. Szaretta zmuszono do opuszczenia gabinetu, ponieważ nie zgadzał się z tym, a działania Ben-Guriona uważał za nielegalne i niemoralne. Po śmierci Szaretta jego syn opublikował dzienniki mimo długiej walki zastraszaniem i prawnymi manewrami syjonistów. Żydowski autor Livia Rokach cytuje dzienniki Szaretta w swojej książce ‘Israel’s Sacred Terrorism’ [Święty Terroryzm Izraela]. Dzienniki mówią, jak Izrael celowo stworzył libańską „wojnę domową” w celu realizowania imperialistycznych ambicji Izraela.

W maju 1955 r. fragmenty dziennika Szaretta opisują izraelskie plany destabilizacji rządu Libanu, planu, który ostatecznie w 1978 roku wywołał wojnę libańską. Szarett cytuje Mosze Dajana, ministra obrony Ben-Guriona, na tajnym posiedzeniu rządu 16 maja, planującego wzniecić libańską wojnę domową, jako pretekst dla Izraela, aby przejąć ziemię i prawo do rzeki Litani.

Podczas pierwszej inwazji na Liban w 1982 r., zginęło 30,000 cywilów, a pół miliona wypędzono z domów. W trakcie walki, siły izraelskie zniszczyły miasto Beirut, który przed wojną był opisywany jako miasto-ogród Bliskiego Wschodu. Podczas izraelskiej inwazji, U.S.S. New Jersey, siedząc na morzu, wystrzelił pociski na niektóre libańskie miasta. Zaangażowanie USA w 1982 roku w izraelską wojnę zniszczyło małe już zaufanie do Ameryki jakie pozostało na Bliskim Wschodzie i kosztowało naszych podatników miliardy, jak również kosztowało życie 300 US Marines.

Ponad 1,000 kobiet, dzieci i starszych ludzi zabito w Sabra i Sztila, ośrodku dla uchodźców pod okiem izraelskich najeźdźców. Izraelski gen. Ariel Szaron, który był bezpośrednio odpowiedzialny za ten chaos (należy stwierdzić, że tysiące uczciwych Izraelczyków maszerowały ulicami w proteście), został pozbawiony dowództwa, choć później został nagrodzony stanowiskiem ministra.

Niedawna masakra była w Qana, małym miasteczku w południowym Libanie. Oto kilka fragmentów z zeznań naocznego świadka wydarzenia, brytyjskiego dziennikarza, [Robert Fisk 'The Independent' – przyp. tłum.] by czytelnik mógł w pełni zrozumieć, że za zimnymi danymi statystycznymi są prawdziwi ludzie, którzy spotkali się ze grozą nie mniej realną niż ci, których zamordowano w zamachu w Oklahoma City.
Qana, w południowym Libanie – to była masakra. Od czasu Sabra i Szatila nie widziałem niewinnych zarżniętych w taki sposób. Libańscy uchodźcy, kobiety, dzieci i mężczyźni leżeli w stosach, bez dłoni lub rąk czy nóg, bez głów lub z rozprutymi wnętrznościami. Było ich ponad sto. Niemowlę leżało bez głowy. Izraelskie pociski skosiły ich, gdy leżeli w schronisku ONZ, uważając, że są bezpieczni pod ochroną świata. Podobnie jak muzułmanie w Srebrenicy, muzułmanie w Qana pomylili się.
Przed płonącym budynkiem siedzibie batalionu ONZ z Fidżi, dziewczyna trzymała w ramionach ciało siwego mężczyzny, którego oczy patrzyły na nią, a ona kołysała trupa w ramionach, przejmująco płacząc i mówiąc te same słowa w kółko: „mój ojciec, mój ojciec.” Fidżański żołnierz ONZ stał pośród morza ciał i, bez słowa, podniósł do góry bezgłowe ciało dziecka.
… Kiedy zbliżałem się do nich, poślizgnąłem się na ludzkiej dłoni …
Izraelska rzeź cywilów w tym straszliwym 10-dniowym ataku – 206 do ostatniej nocy – była tak swobodna, tak dzika, że żaden Libańczyk nie wybaczy tej masakry. W sobotę zaatakowano ambulans, dzień wcześniej zabito siostry w Yohmor, 2-letnia dziewczynka ścięta przez izraelską rakietę cztery dni temu. A wcześniej wczoraj, Izraelczycy wyrżnęli 12-osobową rodzinę – najmłodsze to 4-dniowe niemowlę – kiedy piloci izraelskich śmigłowców wystrzelili rakiety w ich dom.
Wkrótce potem, trzy izraelskie odrzutowce zrzuciły bomby zaledwie 250 m od konwoju ONZ, w którym jechałem, wysadzając budynek 10 m w powietrze na moich oczach. Jadąc z powrotem do Bejrutu by wysłać mój materiał w sprawie masakry w Qana do ‘Independent’ ostatniej nocy, zobaczyłem dwie izraelskie kanonierki ostrzeliwujące cywilne samochody na moście na rzece na północ od Sydonu … Francuski żołnierz ONZ mruczał pod nosem, kiedy otwierał worek, do którego wrzucał stopy, palce, kawałki rąk…
Nagle już nie byliśmy żołnierzami ONZ i dziennikarzami, ale ludźmi z Zachodu, sojusznikami Izraela, obiektami nienawiści i jadu. Pewien brodaty mężczyzna patrzył na nas dzikimi oczami, jego twarz pociemniała z wściekłości. „Jesteście Amerykanami,” krzyczał na nas. „Amerykanie to psy. To wy to zrobiliście. Amerykanie to psy.”
Prezydent Bill Clinton sprzymierzył się z Izraelem w wojnie przeciwko „terroryzmowi” i Libańczycy, w ich żalu, nie zapomnieli tego. Oficjalnym wyrazem smutku Izraela było wcieranie soli w ich rany. „Chciałbym żeby zrobili ze mnie bombę i wysadziłbym się wśród Izraelczyków,” powiedział pewien stary człowiek …

W odróżnieniu od krwawych scen w następstwie palestyńskich zamachów w Izraelu, Amerykanie i Europejczycy nigdy nie zobaczyli rzezi, opisywanej przez Fiska. Media bardzo rzadko zwracają uwagę na cierpienia zadawane przez Żydów, a skupiają się na cierpieniach zadawanych Żydom. Tych, którzy noszą 6-ramienną gwiazdę i bombardują schroniska ONZ, ambulanse, obozy dla uchodźców cywilnych i cywilne samochody, nigdy nie opisują jako terrorystów. O nich piszą po prostu jako „komandosach” lub „siłach zbrojnych.” W przeciwieństwie do palestyńskich bojowników poza granicami Izraela, oczywiście, których rutynowo określają jako terrorystów.

Uwaga nieznanego starca w Qana, że „Chciałbym żeby zrobili ze mnie bombę i wysadziłbym się wśród Izraelczyków,” okazała się tragicznie prorocza, bo tylko półtora roku później Palestyńczycy, zdesperowani, aby się zemścić, oddali swoje życie na rynku w Jerozolimie. Nikt nie może bronić żadnych działań, które zabijają lub kaleczą niewinnych, ale ważne jest, aby zrozumieć horror, który skłonił setki Palestyńczyków do poświęcenia własnego życia zadając słabe ciosy tym, którzy mordowali ich bliskich i ukradli ich ojczyznę. W żalu i wściekłości również dokonują aktów przemocy wobec niewinnych. Syjonistyczni przywódcy również dobrze wiedzą, że takie straty żydowskie, pokazywane przez media jako video na całym świecie, tylko zwiększają żydowską solidarność i współczucie nie-Żydów dla wiecznie cierpiących Żydów.

Gdy Saddam Hussein próbował odebrać Kuwejt, który jeszcze kilka dekad wcześniej był częścią Iraku, świat zachodni poszedł na wojnę – zachęcany do tego zwłaszcza przez Izrael. Czy działania w Iraku były bardziej imperialistyczne niż Izraela wobec Palestyńczyków i Libańczyków?

Poza skalą konfliktu, jaka jest różnica między nieustanną izraelską wojną podboju w porównaniu do nazistowskich Niemiec szukających Lebensraum w 1940 roku? Niemcy nie traktowali żadnego narodu gorzej niż Izrael Palestynę, terroryzując i wypędzając trzy czwarte jej palestyńskich mieszkańców. Żadna populacja żadnego narodu europejskiego, poza tymi w niemieckich sektorach pod okupacją sowiecką, nie była tak masowo wysiedlana. Jest ciekawe, że Żydzi również wyreżyserowali terror przeciwko Niemcom, ale w tamtej wojnie nosili mundur radzieckich komisarzy, a nie terrorystycznego Gangu Sterna lub Hagany.

Na terenie Izraela i przez niego okupowanych terytoriach, pod butem trudnej okupacji wojskowej, Izrael nadal wywłaszcza ziemie Palestyńczyków, osadę po osadzie. Oczywiście Palestyńczycy sprzeciwiają się tego rodzaju konfiskatom. Największym powstaniem w ostatnich latach była Intifada. Dane statystyczne palestyńskich ofiar są złowieszcze. Oto dane zebrane przez francuski dziennik ‘Le Monde’:
 Od poczatku intifady (rzucanie kamieniami) 9.12.1987, 1.116 Palestyńczyków zostało zastrzelonych przez żołnierzy, policję lub osadników. W skład tej liczby wchodzą: 626 w 1988/89, 134 w 1991, 108 w 1992 i 155 od 1 stycznia do 11 września 1993 roku. Wśród ofiar było 233 dzieci w wieku poniżej 17 lat, jak podaje Betelem, izraelskie stowarzyszenie praw człowieka.
Źródła wojskowe podają liczbę prawie 20.000 Palestyńczyków z ranami postrzałowymi, a agencja pomocy dla uchodźców ONZ (UNRWA) mówi o liczbie 90.000.
… Ta organizacja humanitarna pokazuje również, że co najmniej 20.000 zatrzymanych poddawanych jest torturom każdego roku w wojskowych ośrodkach zatrzymań. [1]
 Żaden kraj w czasie pokoju – nawet Sowieci czy czerwoni Chińczycy w okresie rozkwitu swoich łagrów – nie przetrzymywał tak wielu więźniów per capita jak państwo Izrael. Jest to jeden z niewielu krajów, które oficjalnie nie wyrzeka się stosowania tortur. Od dawna figurował wysoko na liście przestępców zebranych przez Amnesty International. The London Times Magazine opublikował obszerne expose na temat izraelskich tortur, zarówno w latach 1970 i 1980. Jest niezaprzeczalnym faktem, że Izrael powstał i był budowany przez inwazję, morderstwa i kradzież. Taka niesprawiedliwość wymaga użycia siły i terroru, aby utrzymać się przy władzy.

Tymczasem Amerykanie i Europejczycy dorastają karmieni, i przy świętej intonacji, że Izrael jest „jedyną demokracją na Bliskim Wschodzie.” Ale czy nasze zdominowane przez Żydów media zapytają jaka to demokracja po prostu wyrzuca 3 / 4 mieszkańców, którzy mogą nieodpowiednio głosować? Terroryzowanie, wywłaszczanie, więzienie, zabijanie i wypędzenia, odebrały Palestyńczykom o wiele więcej niż tylko głosy, gdyż wygnańcy stracili swój kraj.

 Historyczne korzenie Izraela

Izrael urodził się z holokaustu, ale był poczęty tysiące lat wcześniej. Przez co najmniej 2.000 lat Żydzi modlili się, „W przyszłym roku w Jerozolimie.” I aż do połowy XX wieku, ta modlitwa była tylko religijną metaforą. Wtedy pojawiła się dramatyczna możliwość w roku 1948, „w przyszłym roku w Jerozolimie” stała się możliwa dla każdego Żyda na świecie. Polityczne machinacje syjonistycznego państwa są świadectwem spójnej i wszechobecnej żydowskiej władzy na Zachodzie. Poprzez te działania, Izrael istnieje jako świadectwo rasistowskiego charakteru zarówno judaizmu, jak i jego częściowo świeckiego syna, syjonizmu.
Żydowska tradycja mesjańska sięga tak daleko jak ich spisana historia. Nawet wtedy, gdy Żydzi byli jednym z najmniejszych plemion na Bliskim Wschodzie, wymyślili sobie wiarę, która desygnowała ich na szczególny naród, wybrany naród, któremu obiecano rząd nad światem. Te mesjańskie intencje nie są paranoicznymi urojeniami antysemitów, są napisane po prostu w ich własnych pismach hebrajskich, i od tamtego czasu zostały posłusznie wykazywane w nich aż do chwili obecnej. Porównajmy następujący biblijny cytat z mesjańskimi słowami pierwszego premiera Izraela, Davida Ben-Guriona.
… i z was wyjdą królowie i będą rządzić wszędzie gdzie stanęła ludzka stopa. Dam wam nasiona całej ziemi, która jest pod niebem, i będziecie rządzić wszystkimi narodami, zgodnie z ich pragnieniem, a potem zdobędziecie całą ziemię i posiadać ją na wieki (Jub. 32:18-19)
W czasopiśmie Look w 1962 roku, Ben-Gurion ujawnił swoją prognozę na następne 15 lat, prognozę zdumiewającego proroctwa:
Obraz świata w 1987 roku jaki mam w mojej wyobraźni: zimna wojna przejdzie do przeszłości. Wewnętrzny nacisk stale rosnącej inteligencji w Rosji. . . może doprowadzić do stopniowej demokratyzacji Związku Radzieckiego. Z drugiej strony. . . przekształcenie Stanów Zjednoczonych w państwo opiekuńcze z gospodarką planową. . . Z wyjątkiem ZSRR jako federacji euro-azjatyckiego państwa, wszystkie inne kontynenty zjednoczą się w sojuszu świata, w którego dyspozycji będą międzynarodowe siły policyjne. Wszystkie armie zostaną zniesione, i nie będzie więcej wojen. W Jerozolimie, ONZ (prawdziwa ONZ) zbuduje Sanktuarium Proroków, które będzie służyć federacyjnej unii wszystkich kontynentów; będzie to siedziba Sądu Najwyższego Ludzkości. [1]
Wiele osób ze zdumieniem odkrywa, że ​​większość Żydów w Izraelu jest „nie-religijna”, tak jak był ich pierwszy wielki przywódca David Ben-Gurion. Jednak ci najczęściej ateistyczni Żydzi tolerują religijne państwo. Wydaje się, że Żydzi, którzy nie wierzą w Boga, wspierają judaizm jako instytucję sponsorowaną przez państwo, które konserwuje zarówno żydowską kulturę, jak i żydowski genotyp. Poza kilkoma nietolerancyjnymi fanatykami, żydowskie instytucje ortodoksyjne pozwalają na szeroki wachlarz przekonań religijnych, od ateizmu do form okultyzmu o nazwie kabalizm. Tylko Talmud może zawierać fragment, w którym rabin twierdzi, że spierał się z Bogiem i go pokonał. Według żydowskiej ortodoksji, interpretacje biblijne i teologiczne mogą się bardzo różnić, ale tak długo jak skrupulatnie zachowane są żydowska tradycja i żydowskie dziedzictwo.

Czy Bóg jest syjonistą?

Izrael podtrzymuje swoje roszczenie mówiąc, że ziemię palestyńską Bóg dał Żydom. Konsekwentnym świeckim argumentem jest to, że odlegli przodkowie narodu żydowskiego 2000 lat temu żyli na obszarze, który teraz jest Izraelem. Z kamienną twarzą twierdzą, że to daje im prawo do przejęcia tej ziemi od każdego, kto zamieszkiwał ją w późniejszych latach.

Argument ten jest bardzo podobny do tego, że ponieważ Rzymianie rządzili basenem M Śródziemnego 2000 lat temu, to Włosi mają teraz prawo do podboju całego basenu i wypędzenia 3 / 4 jego mieszkańców. Ponadto, naród żydowski nie może twierdzić, że to oni byli pierwszymi mieszkańcami „Ziemi Obiecanej”. Biblia wyraźnie opisuje żydowskie inwazje i ludobójstwa w regionie. Palestyńczycy są potomkami tego samego narodu, który zamieszkiwał te tereny przed żydowskimi podbojami. Skoro mówią, że każdy, kto mieszkał na tej ziemi pierwszy ma słuszne roszczenia, to Palestyńczycy powinni mieć pierwotne roszczenie do niej, ponieważ wielu z ich przodków mieszkało tu na długo zanim starożytny Izrael w ogóle istniał.

Zarzut, że obecna żydowska władza nad Palestyną ​​jest ustanowiona przez Boga, stawia trudne pytanie, zwłaszcza dla współczesnych chrześcijan. Jest trudne, ponieważ żydowscy mocodawcy zdołali całkowicie zmienić 2000 lat chrześcijańskiej interpretacji Biblii. Usłużni judeo-chrześcijańscy kaznodzieje zawarli sojusz z syjonistami, którzy kontrolują media. Obficie cytują oni wersety Starego Testamentu, które głoszą przymierze między Bogiem i Izraelitami, dające Żydom ziemię uważaną za Izrael.

Kościół chrześcijański naszych ojców, od jego najdawniejszej historii aż do ostatnich czasów, zawsze oddalał te roszczenia. Chrześcijańscy badacze, od samych autorów Nowego Testamentu do połowy XX wieku podkreślali, że Biblia bardzo jasno mówi, że wszystkie obietnice złożone przez Boga są uzależnione od wierności wobec niego. Bóg mówi wyraźnie w Starym Testamencie, że jeśli Izraelici go odrzucą, on im się odpłaci. Nowy Testament wyraźnie podkreśla również, że naród żydowski, odrzucając Boga i Jego Syna, rozwiązał Stare Przymierze. Pisma Nowego Testamentu cytują Boga, ustanawiającego nowe przymierze z nową obietnicą Chrystusa zbawienia dla wszystkich. Jak już wcześniej cytowałem, Pisma nie mogą być wyraźniejsze niż w Liście do Hebrajczyków 8:10 [pomyłka, powinno być 8:9 – przyp. tłum. http://www.nonpossumus.pl/ps/Hbr/8.php], w którym Bóg mówi, że Żydzi nie są już uwzględnieni w przymierzu zawartym w Starym Testamencie.
8:9 Nie takie jednak przymierze, jakie zawarłem z ich ojcami, w dniu, gdym ich wziął za rękę, by wyprowadzić ich z ziemi egipskiej. Ponieważ oni nie wytrwali w moim przymierzu, przeto i Ja przestałem dbać o nich, mówi Pan.
Czy można się dziwić, że Żydzi odrzucają Nowy Testament, oraz temu, że Izrael zabrania nawet cytować go w swoich szkołach? Finansowane przez rząd grupy zorganizują nawet publiczne palenie egzemplarzy Nowego Testamentu, a przepisy przewidują odpowiedzialność karną i 5 lat pozbawienia wolności dla chrześcijan, którzy dążą do konwersji Żydów. Wydaje się dość dziwne, w świetle tych faktów, że wiele wyznań kościoła chrześcijańskiego chętnie teraz przyjmując pogląd, że Żydzi są nadal „narodem wybranym”.

Zrozumiałe jest, że żydowscy rasiści, którzy odrzucają Chrystusa i Nowy Testament, powiedzieliby, że Bóg sankcjonuje ich terror wobec ludności palestyńskiej, ale to skandal, że chrześcijanie mogą wspierać ich w tych krwawych przygodach. Wśród tych, którzy cierpieli na skutek syjonistycznych ataków byli palestyńscy chrześcijanie. Izraelskie zbrodnie znacznie skrzywdziły chrześcijańskich członków palestyńskiej ludności. Fakt, że niektórzy przywódcy chrześcijańscy udzielają moralnego i finansowego wsparcia dla narodu, który nienawidzi i prześladuje chrześcijan, świadczy o penetracji i robocie wywrotowej syjonistycznej władzy i wpływów – nawet na najwyższych szczeblach różnych wyznań chrześcijańskich. Czyniąc to, osłabili wiarę chrześcijańską na całym Bliskim Wschodzie. I faktycznie na całym świecie.

Twierdzenie Izraela, że Bóg dał im ziemię Izraela jest śmieszne, jeśli zważy się, że co najmniej 3 / 4 Izraelczyków nie wierzy w Boga. (Według izraelskich danych rządowych 85% Izraelczyków nie wierzy w Boga.) Jak może Bóg, w którego nie wierzą, obiecać im ziemię. Daleki od religijnej obietnicy, utworzenie Izraela nie pochodzi z boskiej interwencji, ale z syjonistycznych intryg, które rozpoczęły się w czasie I wojny światowej.

Deklaracja Balfoura

Pierwsza wojna światowa położyła polityczny fundament pod państwo syjonistyczne. Brytania przechodziła okres poważnych trudności. Lata wojny spowodowały wielkie ofiary w
Lord Balfour podczas wizyty w Tel Awiwie w 1925 r.
ludziach. Mimo oceanów rozlanej krwi, zachodnia linia frontu przenosiła się zaledwie kilka kilometrów tam i z powrotem.

W czasie wojny żydowska lojalność były nieco podzielona. Niektórzy Żydzi faworyzowali sojuszników dla biznesu lub z innych powodów. Inni faworyzowali Niemców z jednego powodu, że niemiecki sukces przeciwko Rosji osłabi ich dawnego wroga, imperialną Rosję i cara. Zaledwie dziesięć lat wcześniej, finansiści Jakub Sziff i Bernard Baruch prowadzili kampanię na rzecz finansowania wojny japońsko-rosyjskiej, w wyniku której Rosja poniosła klęskę. Teraz żydowscy mocodawcy na całym świecie mieli nadzieję na jeszcze gorszą klęskę Rosji w Wielkiej Wojnie, która stworzyłaby okazję do obalenia cara i utworzenia żydowsko-bolszewickiego rządu.

Niemcy, desperacko walcząc w wojnie na dwóch frontach, wiedzieli, że rewolucja w Rosji może usunąć Rosję z wojny. Pod koniec wojny cesarz Wilhelm II dokonał jednego z najbardziej zdradzieckich czynów w dziejach cywilizacji zachodniej. W swoim zamiarze pokonania Rosji, jego ministrowie wspomogli Lenina, Trockiego i setki innych rewolucjonistów bolszewickich, głównie Żydów, pozwolił im przejechać przez Niemcy w zaplombowanym wagonie do Rosji. Umożliwiając bolszewickim terrorystom i zabójcom dostanie się do Rosji, rozpętał najdłuższy okres ludzkiej opresji, tortur i mordów, jakiego świat jeszcze nigdy nie doświadczył.

Brytania i jej sojusznicy walczyli do chwili sytuacji patowej przeciw Niemcom, ale kiedy Rosja słabła, alianci wiedzieli, że jej klęska pozwoli całej armii niemieckiej na froncie wschodnim prawie podwoić swoje wojska na Zachodzie, znacznie przechylając równowagę militarną w kierunku państw centralnych. Brytania zrozumiała, że konieczne było włączenie Stanów Zjednoczonych do wojny po stronie aliantów, w celu przeciwdziałania upadkowi Rosji.

Na tym etapie kryzysu wkroczył brytyjski Lord Arthur Balfour. Spotkał się z Rotszyldami i zawarli umowę, że w zamian za deklarację wsparcia Brytanii w utworzeniu żydowskiej ojczyzny w Palestynie, Żydzi wykorzystają swoją wielką międzynarodową władzę i wpływy, aby wciągnąć Stany Zjednoczone do wojny. Lord Balfour opracował dokument – Deklarację Balfoura – która zapraszała do żydowskiej ojczyzny. Nawet nasze popularne encyklopedie potwierdzają powód deklaracji Balfoura:
Powszechnie uważano, że Deklaracja Balfoura była jednostronnym zobowiązaniem brytyjskiego rządu. Bezpośrednim jej celem było zdobycie poparcia Żydów i innych walczących narodów oraz krajów neutralnych, takich jak Stany Zjednoczone, dla sprawy aliantów w I wojnie światowej. [1] (Encarta Encyclopedia)
Przeczytajmy co David Lloyd George, premier Brytanii z czasów wojny, napisał o deklaracji Balfoura. Zauważmy jego uwagę, że Żydzi w Rosji byli „głównymi agentami w zdradzie rosyjskich działań wojennych”, jak również „dezintegracji rosyjskiego społeczeństwa – później uznanej za rewolucję”.

Inna najbardziej przekonująca przyczyna przyjęcia przez aliantów polityki Deklaracji była w samym państwie rosyjskim. Rosyjscy Żydzi potajemnie działali na rzecz państw centralnych od pierwszego … do 1917 roku zrobili wiele w przygotowaniach do ogólnej dezintegracji rosyjskiego społeczeństwa, później uznanego za rewolucję. Wierzono, że skoro Brytania zadeklarowała realizację aspiracji syjonistów w Palestynie własnym poręczeniem, jednym z efektów tego będzie zaangażowanie rosyjskich Żydów w sprawy Ententy.

Wierzono również, że takie oświadczenie będzie miało silny wpływ na światowe żydostwo poza Rosją, a także zabezpieczy dla Ententy pomoc żydowskich interesów finansowych. W Ameryce ich pomoc w tym względzie miałaby szczególną wartość, gdyż alianci prawie wyczerpali złoto i papiery wartościowe dostępne dla amerykańskiej sprzedaży. Takie były główne kwestie, które w 1917 roku, skłoniły rząd brytyjski do zawarcia umowy z żydostwem.[2]

Samuel Landman w książce Great Britain, the Jews and Palestine [W Brytania, Żydzi i Palestyna}, potwierdza rolę Żydów we wprowadzeniu Ameryki do wojny, ten prominentny syjonista i sekretarz Organizacji Syjonistycznej w latach 1917-1922, potwierdza z żydowskiej perspektywy dokładnie co mówi Lloyd George:
. . . jedynym sposobem (który okazał się dobry), skłonienia prezydenta USA do wejścia do wojny w celu zabezpieczenia współpracy syjonistycznych Żydów, było obiecanie im Palestyny, a tym samym pozyskanie i uruchomienie dotychczas niepodejrzanie potężnej siły syjonistycznych Żydów w Ameryce i gdzie indziej na korzyść aliantów na podstawie umowy qui pro quo ...
Głównymi doradcami prezydenta Woodrowa Wilsona w tym okresie byli sędziowie Żydowskiego Sądu Najwyższego Louis Brandeis, rabin Stephen Wise i potężny bankier i międzynarodowy finansista z Nowego Jorku, Bernard Baruch. Chociaż Wilson prowadził kampanię dla prezydenta pod hasłem "On trzymał nas z dala od wojny", to po zaproponowana Deklaracji Balfoura, wpływy żydowskie szybko wepchnęły go na ścieżkę interwencjonizmu. Kiedy Balfour przyjechał do USA w maju 1917 roku, z nadzieją na wciągnięcie Ameryki w wojnę, zignorował Departament Stanu USA (co stworzyło wiele niezadowolenia) i spotkał się z Brandeisem, który nie miał uprawnień do wypowiadania się w kwestii spraw zagranicznych.

Żydowskim zwolennikom wojny również pomagało w ich szowinizmie wielu amerykańskich magnatów, którzy widzieli amerykański udział w europejskim konflikcie, jako pisanie czeku in blanco dla kompleksu wojskowo-przemysłowego. Należąca do Żydów, czy pod ich wpływem prasa, otwarcie agitowała za wojną, opowiadała przerażające historie o niemieckich zbrodniach i promowała historie, że Niemcy planowały atak na USA przez Meksyk - nawet jeśli w ciągu czterech lat wojny, nie mogli zdobyć Paryża.

W krótkim czasie Niemcy - choć rasowo i moralnie nie różnili się od Brytyjczyków i Amerykanów - zostali określeni jako "Hunowie" i "mordercy dzieci". Alianci, mimo niedemokratycznych obcych imperiów, W Brytanii i Francji, mówili, że walczą o "demokrację". Choć Niemcy mieli instytucje wyborcze podobne do tych jakie mieli sojusznicy, był nazywany tyranami.
Dwa główne hasła o największej i najbardziej krwawej wojnie w całej historii do tego czasu brzmiały: "The War to Make the World Safe for Democracy" [Wojna uczyni świat bezpiecznym dla demokracji] i, nieprawdopodobnie „The War to End All War!” [Wojna która skończy wszystkie wojny]. Nawet jeśli takie były naprawdę cele sojuszników w I wojnie światowej, łatwo jest zobaczyć owoce ich zwycięstwa. Kiedy XX wiek zbliża się do końca, demokracja na całym świecie wydaje się być wciąż w zalążku, a wojny od 1918 roku stały się kwitnącym interesem.

Większość historyków zgadza się teraz, że I wojna światowa nie była wynikiem agresji lub dyktatury, czy jakiejkolwiek złowieszczej siły innej niż pogmatwane sojusze, zorganizowane w celu zachowania równowagi sił. Zasadniczo była następstwem niczego innego jak narodowych obaw i brawury. Przez większość tego morderczego konfliktu, Ameryka rozsądnie trzymała się z daleka od szaleństwa wojny, ale w końcu, żydowska siła, której celem, jak zawsze, były tylko jej własne interesy – przeważyła szale wojny. W końcu, czym było życie kilkuset tysięcy młodych Amerykanów, w porównaniu z interesami Wybrańców?

Media utrzymywały Amerykanów w niewiedzy na temat żydowskich wpływów na nasze uczestnictwo w I wojnie światowej, tak jak maskowały kluczowe uczestnictwo Żydów w rosyjskiej rewolucji. Do dziś niewielu Amerykanów zdaje sobie sprawę z żydowskich wpływów w Ameryce w przystąpieniu do I wojny światowej.

Deklaracja Balfoura brzmiała dość niewinnie, i podjęto starania by oświadczyć
… nie zostaną podjęte żadne działania, które mogą naruszać prawa obywatelskie i religijne istniejących nie-żydowskich społeczności w Palestynie, lub prawa i status polityczny, z którego korzystają Żydzi w jakimkolwiek innym kraju.
Ale syjoniści nigdy nie chcieli ojczyzny ze znaczną nie-żydowską społecznością. Od samego początku byli zdecydowani, by nie tworzyć wielokulturowej, pluralistycznej demokracji, którą tak bardzo planowali dla Ameryki i reszty europejskiego świata. Chcieli szowinistycznego, etniczno-religijnego, czysto żydowskiego państwa, ale nie mogli tego ujawnić, dopóki nie zdobyli władzy. Między sobą jasno wyrażali zamiar stworzenia etnicznego państwa – zdumiewająco podobnego do najbardziej przez nich znienawidzonego: nazistowskich Niemiec.

Syjonizm / nazizm: jedno odwzorowaniem drugiego
Podczas Procesów Norymberskich, Julius Stretcher, notoryczny wydawca prymitywnie antysemickiego Der Stürmer, złożył następujące zeznanie, kiedy zapytano go, czy pomagał w uchwaleniu niemieckich praw rasowych:

Oskarżony (Stretcher): Tak,… Pisałem, że temu całemu mieszaniu niemieckiej i żydowskiej krwi należy zapobiec w przyszłości. Pisałem artykuły na ten temat, i zawsze powtarzałem, że musimy stawiać sobie za przykład żydowską rasę, czy żydowski naród. Zawsze powtarzałem w swoich artykułach, że Żydów powinny brać za wzór inne rasy, gdyż oni dali sobie prawa rasowe, prawo Mojżesza, które mówi: „Kiedy pójdziecie do obcych krajów, nie wolno wam brać obcych żon”. A to, Panowie, ma ogromne znaczenie w sądzeniu ustaw norymberskich. To właśnie to żydowskie prawa uznano za wzorzec. Gdy kilka wieków później, żydowski ustawodawca Ezra zobaczył, że pomimo to, wielu Żydów żeniło się z nie-Żydówkami, więzi te zostały złamane. Tak narodziło się żydostwo, które dzięki jego prawom rasowym, przetrwało przez wieki, podczas gdy zniszczeniu uległy wszystkie inne rasy i cywilizacje.

Rasowe przebudzenie w Europie w wiekach XIX i XX wzrastało w dużej części ze względu na obecność żydowskiego narodu. W Europie nie było czarnych lub orientalnych, ale nie brakowało Żydów. Obserwatorzy naukowi i społeczni zauważyli, że ich charakter i wygląd różniły się od tych rdzennych ras w Europie.

Jedną z pierwszych znaczących osób, która odkryła dynamiczną siłę tej rasy i dużo o tym pisał, był brytyjski premier Benjamin Dizraeli, który sam był pochodzenia żydowskiego. Stwierdził: „kwestia rasowa jest kluczem do historii świata … wszystko jest rasą, nie ma innej prawdy.” Uczeni, którzy rozpoznali rolę rasy w historii wiedzieli, że siła i przetrwanie rasy żydowskiej istnieje dzięki jej etnocentryzmowi i zakazach wobec małżeństw mieszanych, co pozwala jej przetrwać po 2000 latach życia wśród Gojów. Jak pokazuje zeznanie Stretchera, formulatorzy europejskiej ideologii rasowej wiele nauczyli się z badań żydowskich instytucji i historii. Choć syjoniści i naziści postrzegali siebie jako śmiertelnych wrogów, wielu przywódców obu ruchów widziało podobieństwo poglądów, a niektórzy współpracowali w dążeniu do realizacji wspólnych celów.

Narodowi Socjaliści chcieli mieć własne państwo bez żydowskich wpływów, a syjoniści chcieli mieć własny naród, a nie chcieli asymilacji z Gojami. (Nawet dziś we współczesnej Ameryce i Europie większość głównych organizacji żydowskich sprzeciwia się małżeństwom mieszanym). Na pierwszy rzut oka, wydaje się niewiarygodne, że syjonizm i nazizm czasami pracowały razem, ale dokumenty historyczne pokazują fascynujące tego dowody.
Większość Żydów w Europie i reszta świata wirulentnie sprzeciwiali się Hitlerowi i narodowemu socjalizmowi w Niemczech. W rzeczywistości, kiedy Hitler zdobył władzę, Światowy Kongres Żydów, twierdząc, że wypowiada się za Żydów na całym świecie, wypowiedział Niemcom wojnę gospodarczą i ogłosił zamiar zrobienia wszystkiego co w ich mocy, aby zniszczyć Niemcy i narodowy socjalizm.

Ale w społeczności żydowskiej było wielu syjonistów, którzy widzieli antysemicką politykę Niemiec, jako narzędzie pomocne w tworzeniu żydowskiego państwa. Widzieli tę politykę jako zachętę do emigracji do Palestyny, ​​oraz nasilenie żydowskiego gniewu i solidarności. I, co ciekawe, pomysły rasowe Hitlera postrzegali jako analogiczne do tego, co chcieli dla własnego narodu. Dla tych Żydów, zmowa między syjonistami i nazistami służyła interesom obu.
Brytania miała problemy z rosnącą imigracją żydowską do Palestyny ​​w latach 1930, gdyż powodowała zamieszki w arabskich sektorach mandatu. Aby zmniejszyć napięcia, Brytyjczycy próbowali ograniczyć ją. Stanowiło to okazję dla Hitlera i nazistowskich Niemiec. Choć nawet Hitler miał obawy, że Izrael stanie się centrum międzynarodowej żydowskiej władzy, w taki sam sposób w jaki Związek Radziecki stał się centrum międzynarodowego komunizmu, i choć miał obawy pogorszenia niemieckich stosunków ze światem arabskim, emigrację Żydów z Niemiec i całej Europy widział jako sprawę najważniejszą. Uważał, że państwo żydowskie w Palestynie może być rozsądnym miejscem dla europejskich Żydów.

Od najwcześniejszych dni dojścia Hitlera do władzy, wiodąca organizacja syjonistyczna w Niemczech szukała wspólnej płaszczyzny z nim. Kilka miesięcy po objęciu przez Hitlera stanowiska kanclerza, Syjonistyczna Federacja Niemiec przedstawiła mu propozycję sugerującą, że syjonizm mógłby rozwiązać „kwestię żydowską”.

W fundamencie nowego państwa, który ogłosił prawo rasowe, chcemy dostosować naszą społeczność do tych nowych struktur …
Nasza identyfikacja narodowości żydowskiej pozwala nam na ustalenie jasnych i szczerych stosunków z narodem niemieckim i jego realiami narodowymi i rasowymi. Właśnie dlatego nie chcemy lekceważyć tych podstawowych zasad, bo my również jesteśmy przeciwni małżeństwom mieszanym i opowiadamy się za utrzymaniem czystości grupy żydowskiej. . .

. . . Syjonizm uważa, że ​​odradzanie się życia narodowego, co obecnie ma miejsce w Niemczech, przez nacisk na swój chrześcijański i narodowy charakter, musi również występować w żydowskiej grupie narodowej. Również dla Żydów pochodzenie narodowe, religia, wspólny cel i poczucie jego wyjątkowości, muszą mieć decydujące znaczenie w kształtowaniu jego istnienia. . .
. . . Nie jesteśmy ślepi na fakt, że kwestia żydowska istnieje i będzie istnieć. Z nienormalnej sytuacji Żydów wynikają poważne dla nich negatywy, a także zaledwie znośne warunki dla innych ludzi.

Joachim Prinz, niemiecki syjonista, który wyemigrował do Stanów Zjednoczonych i później został szefem Amerykańskiego Kongresu Żydów, napisał w 1934 roku w książce Wir Juden [My, Żydzi], że rewolucja Narodowych Socjalistów w Niemczech oznaczała „Żydostwo dla Żydów”. W późniejszych latach Prinz także złośliwie pisał o opinii Adolfa Hitlera na temat znaczenia rasy, ale obłudnie nie wykazywał niechęci do obrony koncepcji „rasy żydowskiej”.

Chcemy zastąpić asymilację nowym prawem: deklaracją przynależności do narodu żydowskiego i rasy żydowskiej. Państwo zbudowane na zasadzie czystości narodu i rasy może być honorowane i respektowane tylko przez Żyda, który deklaruje swoją przynależność do wspólnoty … Teraz nie może nas uratować żaden wykręt. Zamiast asymilacji pragniemy nowej koncepcji: uznania żydowskiego narodu i żydowskiej rasy.

W kluczowej książce o współczesnym syjonizmie, The Jewish State [Państwo żydowskie], Teodor Herzl napisał, że Żydzi byli czymś więcej niż wspólnotą religijną, byli narodem. By to opisać, Herzl nawet wykorzystał dobrze znane niemieckie rasistowskie słowo Volk. Volk był także jednym z ulubionych słów Hitlera. Tym wyrazem opisywał swoje idealne państwo, Volkishe Staat. Herzl napisał, na długo przed dojściem do władzy Hitlera, że antysemityzm jest naturalną reakcją Gojów na Żydów. Opowiadał się za odrębnym państwem jako jedyną realną odpowiedzią na ten konflikt.

Kwestia żydowska pojawia się wszędzie tam, gdzie Żydzi stanowią liczebnie zauważalną populację, a tam gdzie jej nie ma, wywołują ją przybywający Żydzi. . . . Uważam, że rozumiem antysemityzm, który jest zjawiskiem złożonym. . . Podchodzę do niego jako Żyd, bez nienawiści i strachu. . . Jest to kwestia narodowa. Aby ją rozwiązać, musimy przede wszystkim uczynić ją międzynarodowym problemem politycznym. . . ostatecznym rozwiązaniem kwestii żydowskiej.

Wiodąca niemiecka gazeta syjonistyczna, Jüdische Rundschau, w 1935 roku nawet posunęła się do wyrażenia zgody na „ustawy norymberskie”, określające Żydów jako obcą narodowość i zakazujące małżeństw i stosunków seksualnych między Niemcami i Żydami.

Nowe przepisy dają mniejszości żydowskiej w Niemczech własne życie kulturalne, własne życie narodowe. W przyszłości umożliwi jej zakładanie własnych szkół, własnego teatru, oraz własnych stowarzyszeń sportowych. Krótko mówiąc, może ona kreować swoją przyszłość we wszystkich dziedzinach życia narodowego. . .

Georg Kareski, były szef największej społeczności żydowskiej w Europie Zachodniej (tej w Berlinie) i przywódca Państwowego Ruchu Syjonistycznego i Ligi Kultury Żydowskiej, wydał następujący komentarz berlińskiemu dziennikowi Der Angriff w końcu 1935 r.:

Od wielu lat uważałem, że całkowite oddzielenie spraw kultury obu narodów [Żydzi i Niemcy] stanowi warunek życia razem bez konfliktów. . . . Od dawna wspierałem taki podział, pod warunkiem, że opiera się na szacunku dla obcych narodowości. Ustawy Norymberskie. . . wydają mi się, niezależnie od przepisów prawnych, całkowicie zgodne z tym dążeniem do oddzielnego życia, opartego na wzajemnym szacunku. . . . Przerywają proces rozkładu w wielu społecznościach żydowskich, który promowano poprzez małżeństwa mieszane, są zatem, z żydowskiego punktu widzenia, akceptowane całkowicie. [12,13,14,15,16]
Inni wybitni syjoniści na świecie wypowiadali się podobnie jak rabin Stephen S Wise, prezydent Amerykańskiego i Światowego Kongresu Żydów, który na zjeździe w Nowym Jorku w 1938 roku powiedział:

Nie jestem Amerykaninem o wierze żydowskiej, ale Żydem. Jestem Amerykaninem. Byłem Amerykaninem przez 63 / 64 mojego życia, ale Żydem byłem przez 4000 lat. Hitler miał rację w jednej sprawie. Naród żydowski nazywa rasą i jesteśmy rasą. [17]

Współpraca nie była tylko w słowach, była współpraca między syjonistami i nazistami do, a nawet w czasie II wojny światowej. Nazistowski rząd ustanowił serię 40 ośrodków rolnych na terenie Niemiec w celu rzygotowania młodych Żydów do życia w kibucach w Palestynie. Popierał emigrację Żydów do Palestyny​​, do czasu kiedy przeszkodziła w tym wojna. Oficjalna gazeta SS, Das Schwarze Korps, wspierała syjonizm w artykułach redakcyjnych na pierwszych stronach. [1]

SS współpracowała z Hagana, podziemną syjonistyczną organizacją wojskową w Palestynie, pomagając w emigracji żydowskiej, a także w przemycie broni dla sił syjonistycznych. Pomimo wątpliwości, Hitler nadal wspierał cele syjonistów w Palestynie. [2 3 4 5]

Hitler powiedział swojemu adiutantowi w 1939 roku i ponownie w 1941 roku, że prosił Brytyjczyków w 1937 r. o przeniesienie wszystkich Żydów z Niemiec do Palestyny ​​i Egiptu. Brytyjczycy odrzucili tę prośbę, jak powiedział, ponieważ spowodowałoby to dalszy chaos.[6]

Kiedy rząd brytyjski stał się bardziej restrykcyjny wobec żydowskiej emigracji do Palestyny ​​w latach 1930 XX wieku, SS zawarł pakt z tajną agencją syjonistyczną Mossad le-Aliya Bet, dotyczący przemycania Żydów do Palestyny. W wyniku tej współpracy, emigracja Żydów z Niemiec ( w tym z Austrii), legalna i nielegalna, do Palestyny, ​​dramatycznie wzrosła w latach 1938 i 1939. Na październik 1939 roku zaplanowano emigrację 10.000 Żydów, ale nie pozwolił na to wybuch wojny. W latach 1940 i 1941, jak również w marcu 1942 roku, Niemcy nadal pomagali w pośredniej emigracji żydowskiej do Palestyny ​​i mieli co najmniej jeden urzędowo zatwierdzony syjonistyczny obóz, przygotowujący do „kibucu” dla potencjalnych emigrantów. [7]

W sferze gospodarczej, umowa Ha’avara pomiędzy hitlerowskimi Niemcami i Palestyńskim ​​Centrum Światowej Organizacji Syjonistycznej, była niezbędna dla sprawy syjonistów. Zaczęło się to w 1933 roku i trwało przez całe lata 1930 i pozwoliło na transfer żydowskich aktywów do Palestyny​​. Przez ten pakt, Trzecia Rzesza Hitlera zrobiła więcej niż jakikolwiek inny rząd w latach 1930, w udzielaniu wsparcia postępu żydowskiego w Palestynie. [8 9 10 11 12 13]

Chyba najbardziej wymownym dokumentem, świadczącym o gotowości niektórych ugrupowań syjonistycznych do zawarcia sojuszu z Hitlerem, była oferta złożona w 1941 roku przez Bojowników o Wolność Izraela, popularnie nazywana „Lehi” lub Gang Sterna. Jednym z najważniejszych jej funkcjonariuszy był Icak Szamir, który został jej liderem i szefem terrorystów po śmierci Sterna, i który został premierem Izraela w 1980 roku. Gang Sterna uważał Brytyjczyków za największych wrogów syjonizmu, ponieważ W Brytania starała się chronić prawa obywatelskie rodzimych Palestyńczyków i próbowała spowolnić emigrację żydowską.

Jednym z najbardziej niesamowitych faktów współczesnej historii jest to, że Lehi rzeczywiście złożyła Niemcom oficjalną propozycję ws. sojuszu wojskowego między żydowską organizacją rewolucyjną i nazistami. W rezultacie, formalnie poprosiła o możliwość przystąpienia do wojny po stronie Niemiec. Oto fragmenty tekstu ich komunikacji z nazistami.

W swoich przemówieniach i oświadczeniach, czołowi politycy Narodowych Socjalistów Niemiec często podkreślali, że Nowy Europejski Porządek [NEP] wymaga, jako warunek wstępny, radykalnego rozwiązania kwestii żydowskiej przez ewakuację („wolna od Żydów Europa”).

Ewakuacja żydowskich mas z Europy jest warunkiem wstępnym dla rozwiązania kwestii żydowskiej. Ale jedynym sposobem, jakim może to być całkowicie osiągnięte, jest osiedlenie tych mas w ojczyźnie narodu żydowskiego, w Palestynie, i ustanowienie państwa żydowskiego w jego historycznych granicach.
Celem działalności politycznej i lat walki Izraelskiego Ruchu Wolności, Narodowej Organizacji Wojskowej [NMO} w Palestynie (Irgun Zvai Leumi), jest rozwiązanie problemu żydowskiego w ten sposób, a tym samym całkowicie wyzwolenie narodu żydowskiego na zawsze.

NMO, której jest znana dobra wola rządu Niemieckiej Rzeszy i jego urzędników wobec działalności syjonistycznej w Niemczech i syjonistycznego programu emigracji, przyjmuje pogląd, że:

1. Istnieją wspólne interesy między NEP opartym na niemieckiej koncepcji i prawdziwych narodowych aspiracjach narodu żydowskiego jakie uosabia NMO.

2. Możliwa jest współpraca pomiędzy Nowymi Niemcami i odnowionym, narodowym żydostwem.

3. Ustanowienie historycznego państwa żydowskiego na zasadach narodowych i totalitarnych, oraz narzuconego przez traktaty z Rzeszą Niemiecką, byłoby w interesie utrzymania i wzmocnienia przyszłej niemieckiej pozycji siły na Bliskim Wschodzie.

Na podstawie tych rozważań i po warunkiem, że rząd Rzeszy Niemieckiej uzna narodowe aspiracje wspomnianego powyżej Izraelskiego Ruchu Wolności, NMO w Palestynie proponuje aktywny udział w wojnie po stronie Niemiec.
Ta propozycja NMO może obejmować działalność wojskową, polityczną i wywiadowczą w Palestynie, oraz, po podjęciu pewnych środków organizacyjnych, także na zewnątrz ...

Pośredni udział Izraelskiego Ruchu Wolności w NEP, już na etapie przygotowawczym, w połączeniu z pozytywnym-radykalnym rozwiązaniem europejskiego problemu żydowskiego, na podstawie narodowych aspiracji narodu żydowskiego wspomnianych powyżej, znacznie wzmocniłby moralny fundament NEP w oczach całej ludzkości.

Współpraca Izraelskiego Ruchu Wolności byłaby również zgodna z niedawną wypowiedzią kanclerza Rzeszy Niemieckiej, w której Hitler podkreślił, że chciał wykorzystać każdą kombinację i koalicję w celu izolacji i pokonania Anglii. [14 15 16]

Nie istnieją żadne dokumenty niemieckiej odpowiedzi na tę niesamowitą propozycję, ale do czasu kiedy ją złożono, Niemcy już zobowiązały się do pro-arabskiego stanowiska w próbie podważenia pozycji W Brytanii na Bliskim Wschodzie.

Kiedy pierwszy raz zobaczyłem ten dokument, zauważyłem ideologiczne podobieństwa między syjonizmem i narodowym socjalizmem, aż do korzystania z tego ulubionego przez nazistów słowa „folkish” (Volk) w opisie podstawy państwa, które chcieli stworzyć.

Byłem zafascynowany, kiedy czytałem o syjonistycznej zmowie z hitlerowskimi Niemcami. Syjonistyczno-nazistowska współpraca od dawna stanowiła Małą Brudną Tajemnicę – taką, która świadczy o ideologicznej podstawie Izraela, oraz do czego posunęli się syjonistyczni ekstremiści, żeby zapewnić sobie jego stworzenie.

Syjonistyczny fanatyzm nie miał szacunku dla życia ludzkiego, w tym życia Żydów, kiedy doszło do ustanowienia państwa Izrael. Pierwszy premier Izraela, David Ben-Gurion, złożył następujące oświadczenie, kiedy niemieckiemu żydostwu zagrażał Hitler.

Gdybym wiedział, że możliwe było ocalenie wszystkich dzieci w Niemczech poprzez przywiezienie ich do Anglii, a tylko połowę z nich przez transport do Erec Israel, to wybrałbym drugi wariant. Musimy ważyć nie tylko życie tych dzieci, ale również historię naroddu Izraela. [1]

Jeśli szacunek pierwszego premiera Izraela dla żydowskiego życia był taki, że wolałby raczej, by połowa żydowskich dzieci z Niemiec zginęła, niż była przewieziona do Anglii, a nie do Izraela, to czego można się spodziewać od niego odnośnie wartości życia palestyńskiego dziecka? Jak byśmy zareagowali na nazistę, który mówi, że wolałby by połowa żydowskich dzieci raczej zginęła, niż po prostu wyjechała do innego kraju?

Inny klasyczny przykład małego szacunku dla życia ludzkiego, nawet życia żydowskiego, można zobaczyć w 1940 roku w akcji terrorystycznej dokonanej przez Ben-Guriona i założycieli państwa syjonistycznego. Hagana, organizacja dowodzona przez Ben-Guriona, wysadziła w powietrze statek z żydowskimi uchodźcami z Niemiec. Brytyjczycy zabierali ich na Mauritius, nie pozwalając im na zejście na ląd w Hajfie w Izraelu. Aby wzbudzić oburzenie przeciw Brytyjczykom, syjoniści wysadzili statek w Boże Narodzenie 1940 r., powodując śmierć 252 Żydów, jak i członków załogi angielskiego statku. Gdyby hitlerowcy wysadzili statek z uchodźcami na wodach Izraela, Mosad ścigałby sprawców aż po krańce Ziemi w razie potrzeby, by można było postawić ich przed izraelskim sądem za „zbrodnie wojenne”. Byłoby to dobrze nagłaśniane, roczne upamiętnienia strasznego aktu terroryzmu. Zamiast tego, na pierwszego premiera, Izrael wybrał mordercę. [2]

Syjonizm i nazizm są z tej samej gliny, ich sztandary ociekają krwią. Ale syjoniści są dużo lepsi w PR.

MY AWAKENING chapter 22
http://www.davidduke.com/general/my-awakening-chapter-22-israel-jewish-supremacy-in-action_142.html
David Duke – 21.11.2002 tłumaczenie Ola Gordon

Źródło: Stop Syjonizmowi

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.