piątek, 31 stycznia 2014

Tresowanie dla „przełomu”


Nie ma przypadków, są tylko znaki – mawiał nieodżałowanej pamięci ks. Bronisław Bozowski z kościoła Sióstr Wizytek przy Krakowskim Przedmieściu w Warszawie. Skoro tak, to warto zastanowić się, co ma oznaczać, to znaczy – co zapowiada wzmożona aktywność prokuratury i niezawisłych sądów w zwalczaniu tzw. mowy nienawiści? 

Na przykład niezawisły sąd w Białymstoku skazał jakiegoś człowieka za wzniesienie okrzyku: „Polska dla Polaków”, a w Lublinie tamtejsza policja utworzyła nawet specjalną grupę do wytropienia osób, które rozwiesiły plakaty uznane za „antysemickie”, zaś tamtejsza prokuratura już wygotowuje surowe akty oskarżenia.

„Wnet się posypią piękne wyroki” – ale co to ma oznaczać? Najwyraźniej w miarę narastania kłopotów finansowych nasi okupanci postanowili nasilić świętą wojnę z „faszyzmem” – zgodnie z naukami wybitnego przywódcy socjalistycznego Józefa Stalina, który w takich sytuacjach zalecał zaostrzenie walki klasowej.

Toteż kiedy przed kilkoma laty pewne środowiska młodzieżowe nabrały wyraźnych cech antysystemowych, nasi okupanci od razu zwietrzyli niebezpieczeństwo, postrzegając z trwogą, że jak tak dalej pójdzie, „to im zdobycze zabrać mogą” – a co to za okupacja bez korzyści? Jak zauważył Janusz Szpotański – „Szmaciak chce władzy nie dla śmiechu, lecz dla bogactwa, dla przepychu; chce mieć tytuły, forsę, włości…”.

A skoro w grę wchodzi stan posiadania, to żarty się kończą i walka klasowa natychmiast nabiera rumieńców. W tej walce zarówno prokuratura, jak i niezawisłe sądy są niezwykle ważnym orężem, ponieważ prześladowaniom politycznym nadają pozory praworządności. Wychodzi to naprzeciw oczekiwaniom władców Europy, którzy jeśli nakazują prześladować, a nawet mordować ludzi, to koniecznie w tzw. majestacie prawa.

Ale wydaje się, że zapobiegliwa troska naszych okupantów o zagwarantowanie sobie korzyści z okupacji kraju nie jest powodem jedynym. Chciałbym przypomnieć, że na początku roku 2011 z inicjatywy Izraela i Agencji Żydowskiej został utworzony projekt HEART, którego celem jest „odzyskiwanie mienia żydowskiego w Europie Środkowej”, również w Polsce. Roszczenia kierowane wobec Polski szacowane są na 60-65 mld dolarów, a nie ulega wątpliwości, że środowisko, które dysponowałoby majątkiem tego rzędu, miałoby nie tylko dominującą pozycję ekonomiczną, ale również – polityczną, ze wszystkimi tego konsekwencjami [Pan Korwin-Mikke wszakże twierdził coś innego - że cała ziemia, powietrze, prasa, wody i przemysł mogą spokojnie być w obcych rękach, byle by władzę sprawował "suweren". Suweren z gołą dupą. - Gajowy Marucha]

W marcu ubiegłego roku delegacja tego zespołu z jego dyrektorem Robertem Brownem bawiła w Polsce, rozmawiając z sześcioma ówczesnymi ministrami rządu premiera Tuska i reprezentantami opozycji parlamentarnej. Próżno było szukać w niezależnych mediach głównego nurtu jakichś informacji na ten temat, więc zaczerpnęliśmy je z wypowiedzi pana Browna dla gazety „The Times of Israel”, gdzie powiedział on również, iż w sprawie wspomnianych roszczeń nastąpił „przełom”. Jaki – tego już nie zdradził, więc nie wiemy nic konkretnego, tym bardziej że minister Sikorski zaprzeczył, by jakikolwiek „przełom” nastąpił.
Nie wypada zatem zaprzeczać, ale niepodobna nie zauważyć, że od tej pory walka z „mową nienawiści” wyraźnie się zaostrzyła, nabierając cech masowej tresury. Nie można zatem wykluczyć, że zaostrzenie walki z „mową nienawiści” ma na celu zastraszenie Polaków, by gdy wspomniana ekonomiczna i polityczna dominacja stanie się faktem, nie odważyli się nawet pisnąć. Warto przypomnieć, że podobną rolę odegrały w swoim czasie „surowe prawa stanu wojennego”, pod których osłoną uwłaszczyła się na państwowym majątku komunistyczna nomenklatura. Ale nie tylko kij jest w robocie, bo uruchomione są również inne instrumenty.

Oto pani dr Alina Cała demaskuje „chrześcijaństwo” jako „źródło antysemityzmu”, a skoro tak, to nie ulega wątpliwości, że trzeba będzie z tym całym chrześcijaństwem zrobić porządek, zaś niezależnie od tego w Muzeum Historii Żydów Polskich projektują wystawienie pomnika ku czci polskich Sprawiedliwych. Pan dr hab. Michał Bilewicz czeka na pomnik z prostym i jasnym napisem: „Tym, którzy pomimo zagrożenia życia oraz bierności i niechęci swoich sąsiadów zdecydowali się na ratowanie polskich Żydów”.

Timeo Danaos et dona ferentes – ale chyba nikt nie ma wątpliwości, że w ramach aplikowanej naszemu mniej wartościowemu narodowi tubylczemu „pedagogiki wstydu” pan Bilewicz doczeka się nie tylko tego, ale jeszcze wielu innych rzeczy.

Stanisław Michalkiewicz
http://naszdziennik.pl

Francuzi nie chcą teorii gender w szkołach

Francuzi dostrzegają destrukcyjną politykę socjalistów walczących z tradycyjną rodziną. Po homozwiązkach i rozszerzeniu prawa do aborcji przyszła kolej na szkołę, gdzie pod pozorem walki o równość płci szerzy się „teorię” gender. Rodzice nie pozostają bezczynni.

Przeciw tej polityce powstał ruch „Dzień bez szkoły” zainicjonowany przez filmowca, pisarkę i publicystkę, Faridę Belghoul. Według Belghoul

„jest czymś oczywistym, że przedmiot o nazwie ABCD Równości, wprowadzany do francuskich szkół, bynajmniej nie ma na celu jedynie walki ze stereotypami.

Od września 2014 r. podręcznik będzie obowiązywał we wszystkich placówkach podległych ministerstwu szkolnictwa. Popierają to oczywiście liczne lewicowe związki zawodowe nauczycieli. Farida Belghoul przekonuje, że już od dzisiaj należy zaplanować natychmiastową akcję, dlatego od stycznia bieżącego roku na znak protestu rodzice raz w miesiącu nie będą posyłać dzieci do szkół. Zapewnia, że „ruch jest gotów zrobić wszystko, by przeszkodzić ministerstwu edukacji narodowej zdezorientować i niszczyć dzieci”.

Wsparcia Faridzie Belghoul udzieliła katolicka organizacja – Instytut Civitas. Jego przewodniczący, Alain Escada, informuje, że już 500 szkół jest miejscem gender-eksperymentów.

- Minister praw kobiet i rzecznik prasowy rządu, Najat Vallaud-Belkacem twierdzi, że celem nowego programu jest zniszczenie „stereotypów płci” i zmuszenie nowego pokolenia do kwestionowania swojej orientacji seksualnej i tożsamości płciowej – mówi Alain Escada. Wyjaśnia, że proponowane do tego pomoce pedagogiczne noszą tytuły : „Mam dwóch tatusiów, którzy się kochają”, „Tatuś nosi spódnicę” czy „Historia małego chłopca, który był małą dziewczynką”. Zdaniem Civitas, ministerstwo edukacji propaguje ideologię gender pod presją ruchu LGBT.

Do protestu Faridy Belghoul dołączyła też honorowa przewodnicząca Partii Chrześcijańsko- Demokratycznej Christine Boutin. Instytut Civitas i kolektyw „Nasze Dzieci nie należą do Państwa”, zamieściły w Internecie petycję, której celem jest „zablokowanie totalitarnego projektu rządowego”. Apel o bojkot szkół już przynosi rezultaty. Od piątku ponad sto placówek zanotowało zwiększoną nieobecność wychowanków. Zdaniem dziennika „Le Parisien” 20 proc. uczniów było nieobecnych w Beauval i Meaux. Gazeta „Le Figaro” poinformowała, że 30 – procentową absencję zanotowano w regionie paryskim, w aglomeracjach Strasburga i Lyonu.

Rozrastający się protest niepokoi rząd. Najat Vaullaud-Belkacem deklaruje, że program „ABCD Równości” nie ma nic wspólnego z teorią gender. Ma w nim chodzić „o promowanie wartości republikańskich i równości między mężczyznami i kobietami”. Przewodniczący lewicowego związku nauczycieli SE-Unsa – Christian Chevalier – twierdzi, że to „ekstremalne grupki prawicowe grają na strachu i łatwowierności, używając fantastycznych i cudacznych argumentów, by zdyskredytować szkoły”. Wtóruje mu minister edukacji narodowej Vincent Peillon, ostrzegający rodziców „przed
zinstrumentalizowaniem przez tych, którzy wywodzą się z ekstremalnej, negacjonistycznej prawicy; siejących strach wśród rodziców i raniących nauczycieli”. Powtarza, że chodzi jedynie o… szerzenie równości między płciami i nic więcej.

Nie przekonuje to jednak rodziców. Walka o francuską szkołę dopiero się zaczęła.

Franciszek L. Ćwik
http://www.pch24.pl

poniedziałek, 27 stycznia 2014

Po przemyśle pora na Polskę samą w sobie

Wielu z nas przekonanych jest do liberalnego twierdzenia, iż “kapitał nie ma narodowości”. Sam zawsze odnosiłem się do tej teorii z dystansem, a w miarę poznawania procesów transformacji ustrojowej w krajach Europy Wschodniej, jak i w miarę poznawania historii imperiów, nabrałem przekonania, iż brak tej teorii (bądź brak wiary w jej różne wersje) w dalszej przeszłości umożliwił powstawanie największych i najsilniejszych z państw.


Rotschildowie


Zatem więc Ci, którzy tą teorię w praktyce stosowali, byli też tymi, którzy na każdym polu przegrali. Wszystkie kraje, które kiedykolwiek urosły w siłę, dbały w pierwszej kolejności o swój interes, o własną produkcję, o własne produkty i o swoich własnych wytwórców. Ci, którzy z powodu głupoty swych władz, bądź z powodu jej sabotażu nie dbali o to, zostali prędzej czy później wykupieni, skolonizowani i podbici przez tych, dla których kapitał miał jednak narodowość (podobnie jak mieć mógł też religię, czy stać za określonymi ideami). Do smutnego grona państw, które miast kolonizować zostały same skolonizowane, zalicza się też obecna III Rzeczpospolita Polska.

Ludzie o polsko-brzmiących nazwiskach, a w połowie stanowiący synów i wnuków okupantów, którzy przyjechali do nas na czołgach zza wschodniej granicy zaledwie pół wieku wcześniej, sprawiali jedynie wrażenie, iż proces przekształcania naszego kraju leży w ogóle w rękach Polaków i że to my mamy wpływ na naszą przyszłość. Przecież wtedy nikt nie uwierzyłby jeszcze, że obie strony barykady są po prostu obiema stronami tej samej monety. Wystawiono sztukę teatralną w której wystąpili znani nam dobrze aktorzy z konkurujących wcześniej ze sobą grup, jednak to nie oni napisali scenariusz przedstawienia, ani nie oni dbali o jego odpowiednie oświetlenie czy przebieg. Aktorzy odegrali jedynie swe role, a później zeszli powoli ze sceny. Niektórzy z nich wracali w kolejnych częściach sztuki, często ubrani inaczej i grzmiący całkiem nowo brzmiące kwestie. Pozostawali mimo wszystko nadal aktorami, którzy nie mieli wpływu na przebieg swych ról. Reżyser z kolei skryty w cieniu liczył pieniądze, które zarobił na tej sztuce, a kiedy widzowie siedzieli w teatrze, grabił ich domy i majątki.

Sam proces transformacji ustrojowej i późniejszych reform gospodarczych w naszym kraju był po wielokroć krytycznie opisywany i wskazywano na winne temu osoby. Sama wiedza o tym kim są w rzeczywistości panowie Soros i Sachs (autorzy “Planu Balcerowicza”) oraz jakie interesy reprezentują, sprawia też, iż proces tejże transformacji nie jest już dłużej w naszych oczach winą głupoty władz, bądź ich niedokształcenia ekonomicznego. Znając nazwiska i czyny tychże osób również poza granicami naszego kraju, z całą pewnością wiemy już również, że to co spotkało Polskę po 1989 roku było celowym sabotażem i zdradą wymierzoną w nasz Naród. Przysłużyły się temu czynniki obce, lecz nie mniej posłuszni im pachołkowie wyrośli w polskich domach i w polskich szkołach.

Nie jest wszakże tajemnicą fakt, iż zmorą każdego kolonizowanego kraju nie był oficer o innym kolorze skóry, a osoba wybrana spośród całej reszty, awansowana ponad wszystkich, która dostąpiła zaszczytów nieosiągalnych pozostałym. Starożytna taktyka “dziel i rządź” sprawdza się zawsze i wszędzie, nawet wtedy kiedy trzeba podzielić Naród na 90% niewolników i na 10% strażników tego systemu. Fakt, że jedni strażnicy grają dobrych, a inni złych sprawia tylko to, iż niewolnicy swą złość kierują o na jednych, to na drugich w kompletnie błędnym mniemaniu, iż strażnik ma w ogóle cokolwiek realnego do powiedzenia wobec planów swego mocodawcy.

Mając zatem nakreślony jaśniej obraz reżysera całego przedstawienia jak i występujących osób w tej sztuce, pragnąłbym widowni przedstawić efekt pracy tejże grupy nad tym, by najcenniejsze własności naszego Narodu już nigdy nie były w jego rękach. Oczywiście ku uciesze grupy wierzącej naiwnie w to, że przecież “kapitał nie ma narodowości”.

Największy udział przypadł kolonizatorowi zza zachodniej granicy, Niemcom. W dalszej kolejności byli to kolonizatorzy Francuscy, Amerykańscy, Holenderscy i Brytyjscy. Udział innych nie miał w tym procesie już tak ogromnego znaczenia jak tych kolonizatorów wymienionych wyżej, jednak aby pozostać ścisłym chciałbym zaznaczyć, iż kolonizatorzy Szwedzcy, Duńscy, Austriaccy, Włoscy, czy Norwescy dołożyli swoje, by nasz Naród uczynić wobec nich słabym i bezbronnym.

Oczywiście brzmi tak pół-oficjalna wersja. Jaka jest więc wersja całkowicie nieoficjalna? Iż za tymi często nieistniejącymi podmiotami i rzekomymi właścicielami o dziesiątkach paszportów istnieje bardzo konkretna siatka rodzin i “inwestorów”, których pochodzenie co inteligentniejszym czytelnikom powinno wydawać się już jasne. Śledztwo w każdej z tego typu spraw nie prowadzi nas przecież do Londynu ani do Paryża, lecz do ośrodków finansowej władzy ulokowanej na Wall Street, a dalej w pewnym państewku na Bliskim Wschodzie. Jednym ze wspólników nabywcy polskiej stoczni była między innymi spółka Sapiens, której jednym z właścicieli okazał się były szef Mossadu. Większość tego typu “właścicieli” ma więc zatem przeszłość wojskową i wywiadowczą, często są to sztuczne podmioty otrzymujące finansowanie z największych na świecie korporacji.

Co w pierwszej kolejności przyciągnęło zainteresowanie kolonizatorów? Oczywiście atrakcyjne ceny. Nigdzie indziej łże-władze kraju nie wprowadzały antynarodowych dekretów czy uchwał, które niszczyłby przemysł i wszystkie istniejące zakłady pracy. Rzekome bankructwo wielu z nich było wynikiem niczego innego, a celowego do niego doprowadzenia np. przez bezsensowną politykę antyinflacyjną, jak i poprzez umiejętnie prowadzonej polityki kredytowej. Te właśnie branże poszły niemalże już w całości pod młotek licytatora: chemiczna, meblarska, piwowarska, papiernicza, tekstylna, farmaceutyczna, spożywcza, budowlana, elektroniczna, kopalniana, obronna, transportowa, naftowa i gazowa, metalowa, włókiennicza, hutnicza, energetyczna, telekomunikacyjna i stoczniowa.

Była to własność wspólna całego naszego Narodu. Własność pokoleń, które budowały to bogactwo swą pracą i poświęceniem. Nikt nie miał prawa sprzedawać tego wszystkiego za dwa procent wartości, aby te zakłady natychmiast zamykano, a ludzi z nich zwolniono. Nie jest to prywatyzacja, a bezczelna grabież dokonana za naszym milczącym przyzwoleniem.

Interesujące były w szczególności banki. Dziś Polska ma własnych banków od dwóch do czterech procent, jeśli ta liczba nie jest zawyżona. Jakieś dwadzieścia procent mniej niż Chile, Argentyna, czy pewna część krajów Afryki. Bez własnych banków mogliśmy zatem jedynie marzyć o tym, iż utrzymamy w rękach cokolwiek. Traciliśmy zatem wszystko, po kolei. Zakłady odzieżowe, browary, cukrownie, rzeźnie, firmy budowlane, elektrownie, wodociągi, stocznie, kopalnie, huty, plaże, koleje, zakłady produkcji zbrojeniowej i uzdrowiska itd. Cóż obecnie pozostało? Kilka przedsiębiorstw, do których prywatyzacji przymierza się obecnie rząd Donalda Tuska. Ile z tych sprzedanych za grosze zakładów pracy istnieje po dziś dzień? Czy jest to chociaż liczba dwucyfrowa? Chciałbym w to wierzyć…

Obecnie rząd zdecydował o zamachu na polskie lasy. Jest to krok, który zdecydowanie przekroczył już i tak przesuwaną od ponad dwudziestu lat granicę. Krok, który nie przejął w ogóle tego Narodu, a który świadczy o tym, że lasy, nasze wspólne dobro do którego nie ma prawa ani Donald Tusk, ani Jarosław Kaczyński, ani George Soros, niedługo przestanie istnieć. O ile coś się z tych lasów zachowa, możemy mieć pewność, że uzbrojeni po zęby ochroniarze takich ludzi jak nas na ten teren nie wpuszczą. Przedstawicieli skolonizowanego do cna Narodu, który nawet jedzenie kupuje w sieciach hipermarketów nie odprowadzających ani grosza ze swych zysków do Skarbu Państwa.

Oczywiście jednym z głównych wrogów tak polskiego przemysłu, jak rolnictwa, rybołówstwa czy w ogóle czegokolwiek co polskie była i jest Unia Berlińska, dla niepoznaki zwana Unią Europejską, której niechlubną częścią jesteśmy dzięki podpisowi prezydenta Lecha Kaczyńskiego 13 grudnia 2009, a również wszystkich jej zwolenników i agitatorów od Leszka Millera po Jana Pawła II.

Czy zatem mieliśmy lub mamy do czynienia z masowymi protestami przeciwko Unii w naszym kraju? Nie, wszakże dostaliśmy tyleż od niej pieniędzy! Oczywiście, dostaniemy tylko 80% tej sumy, 35% z tych pieniędzy to sam koszt ich redystrybucji, 10% to koszty dofinansowania, składka członkowska wyniesie 1/3 całości… No cóż, wychodzi 40 miliardów, jakiś tysiąc na głowę. Ale, ale! Co z podatkiem za CO2? Co z niszczeniem naszego rynku idiotycznymi przepisami? Co z całą tą drożyzną i podwyżkami cen? “Co to nas obchodzi? Ja jestem górnikiem. Tak, zlikwidowano 70% kopalni… No dobra, zapłacę więcej za prąd… No ale hej, mamy po tysiączku z Berlina!”

Jakże więc w tej sytuacji traktować niedawne protesty Solidarności? Niegdyś masowy ruch zdradzony przez swoje przywództwo, dziś zdaje się również być prowadzonym przez V kolumnę. Nie można dłużej negocjować, ani wysuwać tak żałosnych postulatów, jak robi się to dziś. Nie można wyleczyć nowotworu aspiryną. Czy zatem zadaniem Solidarności i wspierającego ją PiSu nie jest pomoc w doprowadzeniu do stanu, w którym już nie będzie leśników, kolejarzy, ani górników, którzy mogliby protestować? Gdyż do tego właśnie prowadzi polityka gospodarcza przenajświętszej III Rzeczpospolitej Polskiej. Czy związkowcy zdają się to w ogóle zauważać?

Pozostawiam te pytania bez odpowiedzi.

Miejsca pracy, uzdrowiska, elektrownie, banki czy wodociągi były dopiero początkiem. Od paru lat rząd Donalda Tuska likwiduje szkoły, szpitale czy biblioteki. Niedługo nie tylko nie będzie górników, którzy oprotestowaliby kolejną sprzedaż kopalń. Biorąc pod uwagę obecne statystyki polskiej emigracji i inne czynniki decydujące o zapaści tego kraju jak jego biurokracja, podatki, prawo, brak wojska, przyjaznej obywatelom policji, żałosna edukacja i infrastruktura, wiem już na pewno, że ludzie pracy byli dopiero początkiem.

Przyjdzie taki dzień, kiedy nie będzie już nikogo, aby urządzić jakikolwiek protest. Ziemia za którą przelali krew nasi dziadowie i pradziadowie nie tylko zostanie, a już została oddana bez jednego choćby wystrzału i słowa groźby w ręce najgorszych wrogów Polaków i Słowiańszczyzny. Nie istnieje już Polska, a III RP, groteskowa i niesamodzielna część składowa Unii Berlińskiej. Może więc mamy taką Polskę na jaką sami sobie zasłużyliśmy? Może więc w ogóle nie zasłużyliśmy na nic?

“Kapitał nie ma narodowości”? A Adam Michnik jest bez wątpienia Polakiem.

Robert Grunholz
http://rgrunholz.wordpress.com

środa, 22 stycznia 2014

New World Order - ostateczna rozgrywka rozpoczęła się


NATURA WŁADZY WE WSPÓŁCZESNYM ŚWIECIE

SYSTEM BANKU CENTRALNEGO

Przypuszczalnie najważniejszą rzeczą, jaką należy wiedzieć o władzy w dzisiejszym świecie jest to, że większość państw nie ma kontroli nad własnymi walutami. Zamiast tego prywatne, nastawione na zyski banki centralne - takie jak Bank Rezerw Federalnych w USA - tworzą pieniądze z niczego, a następnie z doliczonymi odsetkami pożyczają je rządom państw. Jest to niebywale opłacalne oszustwo, ale to nie jest jeszcze najgorsze w tym wszystkim.

Banki centralne nie tylko mają prawo do tworzenia pieniędzy z niczego, ale również mają prawo ustalania stóp procentowych, decydując ile kredytu jest emitowane i ile pieniędzy jest wprowadzane do obrotu. Dzięki tej władzy banki centralne mogą - i robią to - dokonywać cykli wzrostów i kryzysów gospodarczych, umożliwiając super-bogatym właścicielom banków osiągać zyski z inwestycji w okresie boomu i wykupywać aktywa po zaniżonych cenach podczas kryzysów. I to nadal jeszcze nie jest cała historia.

Najbardziej opłacalnym ze wszystkich działań banku centralnego jest finansowanie wielkich wojen, w szczególności dwóch Wojen Światowych. Gdy kraje są zaangażowane w działania wojenne, kiedy wchodzi w grę samo ich przetrwanie, rządy wykorzystują do granic możliwości swoje zasoby. Walka, aby uzyskać więcej finansowania staje się równie ważna, jak rywalizacja na polu bitwy. Lichwiarze uwielbiają zdesperowanych kredytobiorców i ogromne fortuny zostały zbite przez udzielanie kredytu obu stronom konfliktów: im dłużej trwa wojna, tym więcej zysków dla bankierów centralnych.


SCENTRALIZOWANE BOGACTWO PROWADZI DO SCENTRALIZOWANEJ WŁADZY

"Niektórzy z najpotężniejszych ludzi w Stanach Zjednoczonych czegoś się boją. Wiedzą oni, że jest gdzieś władza tak zorganizowana, tak subtelna, tak czujna, tak powiązana, tak kompletna, tak wszechobecna, że ​​lepiej mówić szeptem, kiedy się ją potępia" - Woodrow Wilson

Nasze systemy polityczne, oparte na partiach konkurujących, by zostać wybranymi, są z natury podatne na korupcję. Podobnie jak walka o finansowanie jest ważna w kampaniach wojskowych, tak samo ważne jest to w kampaniach politycznych. Zamożni darczyńcy są w stanie uzyskać specjalne traktowanie, jeśli chodzi o ustawodawstwo i regulacje, które wpływa na ich interesy. Ten rodzaj korupcji jest jednak tylko wierzchołkiem góry lodowej.

Bardziej efektywnym sposobem, w który bogactwo przekłada się na władzę, polega na wprowadzaniu agentów - osób lojalnych wobec bogatych sponsorów - na pozycje wpływów i władzy. Na przykład, kiedy Rothschildowie i Rockefellerowie połączyli siły, aby ustanowić Rezerwę Federalną, zrekrutowali nieznanego profesora, Woodrowa Wilsona, obiecali mu uczynić go prezydentem i zabezpieczyli sobie jego obietnicę wywdzięki tym, że podpisze ustawę ustanawiającą Rezerwę Federalną, gdy nadejdzie na to czas. Z ich wpływem na szefów partii politycznych, ich kontrolą gazet i nieograniczonym finansowaniem, byli w stanie doprowadzić do wyboru Wilsona na prezydenta. Być może później żałował targu z diabłem, jak sugeruje powyższy cytat.

Bardziej nowoczesnym przykładem jest Obama, długoletni protegowany Henry'go Kissingera, kluczowego agenta Rockefellerów. Podobnie jak Wilson, Obama wyskoczył nagle z politycznego niebytu, został wystrzelony do prezydentury i udowodnił swoją lojalność na stanowisku. W przypadku Obamy, polegało to na szybkim przekształceniu Białego Domu w siedlisko agentury bankierów centralnych z Wall Street - Timothy Geithnera i jego kolesi. Oni robią politykę, Obama robi przemowy.

Tego rodzaju stan rzeczy trwa już od wieków, najpierw w Europie, a później w Stanach Zjednoczonych. To, co zaczęło się od umieszczenia kilku kluczowych agentów w odpowiednich miejscach, ewoluowało w czasie. To co mamy obecnie to międzynarodowa sieć kontroli, z kluczowymi agentami umieszczonymi w partiach politycznych, rządach i ich agencjach, mediach, zarządach spółek, służbach wywiadowczych i wojskowych. W centrum sieci są dynastie rodzin kontrolujących banki centralne - Bogowie Pieniądza, którzy pozostają głównie za kulisami, pociągając stamtąd za sznurki realnej władzy.

TECHNIKA TRANSFORMACJI

Czy kiedykolwiek zastanawiałeś się nad tym, co byś robił, gdybyś był bogaty i miał władzę? Dla niektórych odpowiedzią byłoby życie bez konieczności pracowania, natomiast myśli wielu skierowałyby się w kierunku zmiany świata - uczynienia świata "lepszym".

Bogowie Pieniądza posiadają bogactwo i władzę. W wielkich ilościach. Od pokoleń. I w przeciwieństwie do ciebie i mnie, mogą zrobić znacznie więcej niż tylko pomarzyć na jawie. Zajęcie w które są zaangażowani od ostatnich kilku stuleci nie polega jedynie na gromadzeniu większego bogactwa, polega ono raczej na przekształcaniu świata we własne prywatne lenno. Osiągają to za pomocą serii projektów przekształceniowych na skalę globalną. To co nazywane jest "Nowym Porządkiem Świata" jest po prostu ostatnim z serii tych projektów.

PROJEKT WIELKIEJ AMERYKI

Kiedy kolonie amerykańskie osiągnęły niepodległość od Wielkiej Brytanii, powstał nowy naród, który miał wyraźny potencjał stania się prawdziwą wielką światową potęgą. Ogromny kontynent, większy od całej Europy, z ogromnymi zasobami był dostępny do przejęcia i wykorzystania. Jeśli Rothschildom udałoby się uzyskać kontrolę nad Ameryką, mogli użyć jej jako bazy operacyjnej do konsolidacji władzy w skali globalnej.

BUDOWA PRZEMYSŁOWEGO GIGANTA

Przez lata 1800-1900 Stany Zjednoczone urosły, by stać się wielką potęgą przemysłową. Kojarzy nam się ten wzrost potęgi z nazwiskami takimi jak Carnegie, Mellon, JP Morgan i Rockefeller, którzy stali się znani jako "wyzyskiwacze" ("robber barons"). Jednak to pieniądze Rothschilda i powiązane z Rothschildem banki odegrały główną rolę w finansowaniu tego projektu uprzemysłowienia. Rothschildowie starannie przygotowali swoją przyszłą bazę operacyjną. JD Rockefeller był największym z wyzyskiwaczy i był w stanie dołączyć do panteonu Bogów Pieniądza na mniej więcej równej stopie z Rothschildami.

ZAMACH STANU REZERWY FEDERALNEJ

Po osiągnięciu przez Stany Zjednoczone pozycji wielkiej potęgi przemysłowej, następnym krokiem dla Bogów Pieniądza było objęcie zdecydowanej kontroli nad tym gigantem, którego pomogli stworzyć. Zostało to osiągnięte, z typowymi zakulisowymi machinacjami, poprzez utworzenie Rezerwy Federalnej w 1913 roku.

PROJEKT I WOJNY ŚWIATOWEJ

Następnym krokiem było rozegranie europejskich potęg przeciwko sobie. Przy wsparciu Rothschildów, tajna kabała brytyjskich elit zaplanowała i zorganizowała "Wielką Wojnę" z Niemcami, których przemysłowa i finansowa potęga zaczynała dławić potęgę Imperium Brytyjskiego1. Intencją kabały było zachowanie brytyjskiej supremacji. Władcy Pieniądza rozgrywali jednak znacznie głębszą grę. Niemcy przegrali wojnę, ale to Stany Zjednoczone, a nie Wielka Brytania, stały się głównym beneficjentem tej porażki.

Podczas gdy europejskie mocarstwa wyczerpywały się w wojnie, Stany Zjednoczone dostarczały im do tego środki, a materiały te były opłacane przez pożyczki umożliwiane przez nowo utworzoną Rezerwę Federalną - w samą porę ustanowioną do tego celu. Kiedy wojna się skończyła, mocarstwa europejskie były winne Stanom Zjednoczonym astronomiczne sumy pieniędzy, a USA znacznie rozszerzyły swój potencjał przemysłowy w procesie dostarczania materiałów wojennych.

Przed wojną, USA, Wielka Brytania i Niemcy były mniej więcej na równi pod względem potęgi przemysłowej. Z uwagi na znikome zaangażowanie wojskowe, USA wyszły z wojny jako zdecydowanie największa potęga przemysłowa i najbogatszy naród na świecie. Jednak Stany Zjednoczone były tylko jedną z wielu wielkich potęg. Nie miały floty światowej klasy, ani nie miały światowej klasy armii.

EKSPERYMENT FASZYZMU I KOMUNIZMU

Wielkim Projektem Bogów Pieniądza zawsze było, jak wspomniano wyżej, przekształcenie świata w swoje własne prywatne lenno. Poprzez projekt Wielkiej Ameryki zbudowali geopolityczną podstawę władzy, która była potrzebna, aby osiągnąć ten cel. Ale pozostawało pytanie - jak będą rządzić swoim lennem, kiedy je osiągną? Ponieważ chcą mieć absolutną kontrolę nad populacją, musieli eksperymentować z różnymi środkami sprawowania tej kontroli.

Pierwszą okazję do eksperymentowania dostrzegli w rewolucyjnych ideach Marksa, Engelsa, Trockiego i Lenina. Reżim carski słabł i został zmuszony przez rewolucję 1905 roku do wprowadzenia poważnych reform. Wskutek jeszcze większego osłabienia reżimu carskiego przez klęski militarne początku I wojny światowej, druga rewolucja komunistyczna miała wszelkie prawdopodobieństwo sukcesu. Istniało jednak niebezpieczeństwo, że druga rewolucja doprowadzi do demokratycznej formy socjalizmu, który nie byłby rodzajem reżimu, który Bogowie Pieniądza pragnęli dla swojego przyszłego lenna.

Widzieli w Leninie i Trockim przywódców z autokratycznymi pomysłami, pasującymi do ich celów. Zorganizowali Leninowi transport ze Szwajcarii, a Trockiemu z Nowego Jorku - obydwojgu do Petersburga, gdzie ci stworzyli frakcję bolszewicką i przejęli kontrolę nad rewolucją. Bogowie Pieniądza sfinansowali następnie rozwój Związku Radzieckiego, a tym samym uruchomili eksperyment z autokratycznym reżimem opartym na kolektywistycznych wartościach.

Bogowie Pieniądza dostrzegli drugą możliwość eksperymentowania ze sprawowaniem kontroli w ideach znakomicie charyzmatycznego Adolfa Hitlera. Gdy Hitler został aresztowany za przewodzenie puczowi Beer Hall w 1923 roku, zorganizowali dla niego pobyt w wygodnym więzieniu, gdzie mógł rozwijać swoje pomysły w swoim opus magnum "Mein Kampf", które wyartykułowało propozycję manifestu, między innymi, poszukiwania Lebensraumu (przestrzeni życiowej) i zniewolenia Słowian. Idee Hitlera skupiały się wokół nacjonalizmu, rasizmu, ekspansjonizmu, eugeniki, ludobójstwa i brutalnych metod kontroli populacji.

Jeśli Hitler doszedłby do władzy w Niemczech, dostarczyłoby to sposobności do eksperymentowania z całkiem innego rodzaju autokratycznym reżimem. Dodatkowo, ze względu na jego ekspansjonistyczne pomysły i nienawiść do komunizmu, zapewniało środki do realizacji kolejnego projektu transformacji geopolitycznej - Drugiej Wojny Światowej. Hitler był również atrakcyjny dla niemieckich elit, którzy widzieli w nim szansę na przywrócenie Niemcom pozycji wielkiego mocarstwa.

Reszta, jak mówią, jest historią. Poprzez zorganizowanie upadku gospodarczego Republiki Weimarskiej i za pomocą innych środków, Hitlerowi dopomożono w dojściu do władzy w Niemczech. On jednak nie był pionkiem, a wiele z jego nienawiści, częściowo ze względu na fakt, że Rothschildowie są Żydami, skierowało się przeciwko samym Bogom Pieniądza, których określał jako "gnomów z Zurychu". Ta nienawiść nie umniejsza jednak wartości eksperymentu nazistowskiego dla Bogów Pieniądza.

PROJEKT II WOJNY ŚWIATOWEJ

"Jeśli zobaczymy, że Niemcy wygrywają, powinniśmy pomóc Rosji, a jeśli Rosja będzie wygrywać, powinniśmy pomóc Niemcom i w ten sposób pozwolić im pozabijać się w jak największej ilości."
- Harry S. Truman, NY Times, 24 czerwca, 1941 (dwa dni po ataku Niemiec hitlerowskich na Związek Radziecki)

Kolejnym krokiem w projekcie Wielkiej Ameryki było rozegranie wszystkich innych wielkich mocarstw przeciwko sobie, na większą skalę niż w pierwszej wojnie światowej. Tym razem jednak Stany Zjednoczone miały odegrać ważną rolę militarną, tak aby mogły wyjść z wojny nie jako jedna z wielkich potęg, ale jako jedyna na świecie globalna super potęga. Ważna rola militarna - tak, ale wsparta w dużym stopniu przez innych, tak że Stany Zjednoczone poniosły nieznaczne straty w porównaniu do astronomicznych ofiar większości pozostałych stron.

Ze swojej bezpiecznej amerykańskiej bazy operacyjnej, Bogowie Pieniądza pomogli zorganizować remilitaryzację Niemiec i szybki wzrost Japonii jako nowoczesnej potęgi przemysłowej i militarnej, jednocześnie wspierając rozwój Związku Radzieckiego. W ten sposób, jak to mówią, kaczki zostały ustawione w rzędzie do odstrzału. Stany Zjednoczone udawały następnie życzliwą neutralność i przyglądały się jak Japonia walczyła z Chinami, a Niemcy ze Związkiem Radzieckim.

Stany Zjednoczone licytowały swój czas i czekały na najbardziej dogodny moment, aby przyłączyć się do wojny. Kiedy nadszedł czas, USA systematycznie prowokowały Japonię i nie próbowały się bronić przed atakiem na Pearl Harbor, mimo że Roosevelt znał dokładny czas, kiedy atak miał nastąpić. Amerykanie byli zdecydowanie przeciwko udziałowi w wojnie i Pearl Harbor, zgodnie z planem, szybko zmienił opinię publiczną, umożliwiając Stanom Zjednoczonym przystąpienie do wojny z przytłaczającym poparciem własnych obywateli. "Dzień Hańby" - rzeczywiście hańby, ale tak samo hańby Roosevelta, jak i Japonii.

Ponownie, reszta jest historią. Pod koniec wojny Stany Zjednoczone miały 40% światowego bogactwa i potencjału przemysłowego, dominację nad siedmioma morzami, stałe bazy wojskowe rozsiane po całym świecie oraz monopol na broń jądrową. Wszystkie inne potęgi stały w gruzach i tonęły w długach - zgodnie z planem. Ze Stanami Zjednoczonymi ustanowionymi jako pierwsza globalna super potęga, Bogowie Pieniądza przystąpili do stworzenia powojennego porządku świata, zdominowanego przez Stany Zjednoczone.

REŻIM POWOJENNY

USTANOWIANIE FUNDAMENTÓW PAŃSTWA GLOBALISTYCZNEGO

W 1944 roku zwołana została międzynarodowa konferencja w Bretton Woods, ustanawiająca nowe instytucje globalistyczne, w tym ONZ, MFW i Bank Światowy, według projektu, który został w czasie wojny opracowany przez należącą do Bogów Pieniądza Radę Stosunków Zagranicznych (CFR). Pod pozorem ustanowienia reżimu pokoju i stabilności na świecie, Stany Zjednoczone przygotowały innym mocarstwom zachodnim militarne wykastrowanie. Ze swojej strony USA utrzymały i rozszerzyły własną potęgę wojskową.

PROJEKT ZIMNEJ WOJNY

Podczas gdy eksperyment nazistowski został zakończony przez wojnę, Związek Radziecki przeżył jako wielkie mocarstwo. Jako pierwszoplanowy sojusznik wojenny Ameryki oraz w świetle wyznawanych harmonijnych intencji systemu z Bretton Woods, Sowieci oczekiwali pokojowego współistnienia z Zachodem, mimo znacznych różnic ideologicznych. To nie miało jednak nastąpić, ponieważ nie pasowało do planów Bogów Pieniądza, którzy kontynuowali swój Wielki Projekt Globalnej Dominacji.

Ameryka i Wielka Brytania, obydwa państwa będące pod butem Bogów Pieniądza, wymyśliły mit o "zagrożeniu komunistycznym" i ogłosiły Zimną Wojnę, która służyła do wielu celów. Po pierwsze, towarzyszyła jej polityka powstrzymywania, która miała na celu zapobieżenie uczestniczenia Sowietów i ich chińskich kuzynów ideologicznych w powojennym boomie gospodarczym, a także uniemożliwienie krajom takim jak Korea i Wietnam naśladowania socjalistycznej drogi. Po drugie, Zimna Wojna dostarczyła USA pretekstu do kontynuowania rozszerzania swojej potęgi militarnej i programów interwencji wojskowych.

PROJEKT IMPERIALIZMU KOLEKTYWNEGO

Ze Stanami Zjednoczonymi jako niepowstrzymaną super potęgą, reżim Pax Americana panował w jak to eufemistycznie się nazywa "Wolnym Świecie". Nie mając potrzeby obrony swych odrębnych imperiów byłe europejskie mocarstwa były w stanie uczestniczyć wraz z Ameryką w wielkim programie neo-imperializmu. To doprowadziło do największej ery wzrostu gospodarczego, jaki świat kiedykolwiek widział.

ZACHODNI DOBROBYT I POSTĘP SPOŁECZNY

Powojenny boom doprowadził do bezprecedensowego wzrostu dobrobytu na całym Zachodzie, a także w Japonii, którą w okresie powojennym można uznać za część Zachodu. Ponadto wprowadzono rozległe programy reform społecznych, takich jak National Health Service w Wielkiej Brytanii, a nawet bardziej daleko idące ustanowienie państwa opiekuńczego w Europie Zachodniej.

Częściowo z powodu rozpadu tradycyjnych imperiów, a częściowo ze względu na społeczne reformy, istniało w powojennym świecie poczucie, że wartości demokratyczne wzrastały. Rządy były bardziej dostosowane do potrzeb i życzeń ludzi. Wartości oświecenia osobistej wolności i praw obywateli zostały zapisane w Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka ONZ. Wydawało się, że nowy złoty wiek demokracji i ciągłej poprawy warunków socjalnych nadszedł.

ZBYT PIĘKNE (JEDNAK), ABY MOGŁO BYĆ PRAWDZIWE

Stabilność gospodarcza oraz nieustanny wzrost gospodarczy wraz z pokojem gwarantowanym przez dobrotliwego Wuja Sama: jakie to słodkie! Ze swoim powojennym reżimem Bogowie Pieniądza uwiedli "wolny świat" w bańkę podporządkowania. Karta Narodów Zjednoczonych gwarantowała zasadę suwerenności narodowej i nikt (wyjątek: Charles de Gaulle) nie wydawał się sobie uświadamiać, że jeśli ktoś inny gwarantuje twoją suwerenność, nie masz już suwerenności. Wzrost stał się nowym opium dla ludu i nikt nie wydawał się zdawać sobie sprawy z tego, że nieskończony wzrost na skończonej planecie jest matematyczną niemożliwością.

Z większością krajów świata chętnie przywiązanych do smyczy uzależnienia od amerykańskiego przywództwa, a także z Ameryką mocno trzymaną pod butem Rezerwy Federalnej, Bogowie Pieniądza mogli teraz kontynuować prowadzenie świata drogą do całkowitego podporządkowania.

PROJEKT GLOBALNEJ DESTABILIZACJI

NIXON I STANDARD ZŁOTA

Przez prawie 30 lat, od 1944 do 1971 roku, system z Bretton Woods działał mniej więcej tak, jak go reklamowano. Dolar powiązany ze złotem, a inne waluty powiązane sztywno z dolarem, dostarczały obiecanej stabilności finansowej. Wzrost trwał nadal, zapewniając oczekiwany dobrobyt i wzrost stopy życiowej. Jednakże wraz ze Stanami Zjednoczonymi uwikłanymi w kosztowną i niemożliwą do wygrania wojnę w Wietnamie, gospodarka amerykańska zaczęła słabnąć. W 1971 roku, w celu dalszego finansowania wojny, Nixon odłączył dolara od standardu złota.

Projekt Zimnej Wojny dostarczył okazji do porzucenia projektu stabilności. Wartości walut mogły się teraz wahać, umożliwiając spekulacje walutowe i wprowadzając niepewność do wyceny transakcji międzynarodowych. Z początku nie spowodowało to wielkich szkód, ale główny filar stabilności finansowej został usunięty. Obecnie tylko niewielki procent transakcji walutowych ma jakikolwiek związek z realną gospodarką, a reszta to nieokiełznane i destabilizujące spekulacje.

REWOLUCJA REAGANA I THATCHER

W 1980 Bogowie Pieniądza wprowadzili swój projekt destabilizacji na wyższy bieg. Zorganizowali dla swoich agentów, Reagana i Thatcher, objęcie przywództwa w Stanach Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii i rozpoczęta została medialna kampania propagandowa w celu ponownego przywrócenia dawno zdyskredytowanej doktryny ekonomii leseferyzmu, która wytworzyła przerażające dickensowskie warunki życia w epoce wiktoriańskiej.

Na podstawie fałszywej analizy ekonomicznej szerzonej przez Chicago School of Economics Miltona Friedmana, przedstawiono wniosek, że zmniejszenie podatków i regulacji korporacyjnych doprowadzi do silniejszej gospodarki i korzyści dla wszystkich, w tym nawet budżetów rządowych. Charyzmatyczny Ronald Reagan mówił o "zdjęciu rządu z naszych pleców" i ogłosił, że "rząd nie jest rozwiązaniem, rząd jest problemem".

Istnieje oczywiście wiele prawdy w tych słowach, ale zwiększanie siły korporacji kosztem władzy rządu nie było wcale drogą ani do dobrobytu, ani do wolności osobistej. Można by się zastanowić, jak kariera aktora filmowego i telewizyjnego kwalifikowała kogoś do bycia prezydentem, ale tajemnica znika, gdy uświadomimy sobie, że głównym zadaniem prezydenta jest kłamać przekonująco łatwowiernemu społeczeństwu, wspierając agendę Bogów Pieniędzy.

Wraz ze zmniejszeniem podatków i regulacji korporacyjnych, nowa polityka gospodarcza zawierała zachęcanie korporacji do przenoszenia swojej działalności do krajów o niskich płacach, co doprowadziło do ​​de-industrializacji zarówno Ameryki, jak i Wielkiej Brytanii. System z Bretton Woods był systematycznie podkopywany, a spadek zarówno stabilności jak i dobrobytu był w ten sposób zapewniony.

PROJEKT UNII EUROPEJSKIEJ

Populacje kontynentalnej Europy Zachodniej, które doświadczyły na własnej skórze spustoszenia faszyzmu i wojny, były mniej podatne na tego rodzaju płytką propagandę, która tak duży sukces odniosła w bardziej chronionej populacji Wielkiej Brytanii i Ameryki. Dlatego bardziej subtelna kampania była potrzebna do zdestabilizowania Europy kontynentalnej.

Kampania propagandowa w celu sprzedania traktatu z Maastricht nie mówiła o "zdjęciu rządu z naszych pleców", ponieważ nie poszła by ona zbyt dobrze w tych gospodarkach, w których państwo opiekuńcze było zarówno popularne jak i skuteczne. Zamiast tego stwierdzono, że Unia Europejska postawi Europę na równi z potężnymi Stanami Zjednoczonymi, a nawet twierdzono, że UE jest konieczna, aby zapobiec przyszłym wojnom między europejskimi potęgami.

W rzeczywistości Unia Europejska wprowadziła Europę bezpośrednio w ręce Bogów Pieniędzy. W przeciwieństwie do samych państw europejskich, które są rządzone przez wybierane w wyborach parlamenty i premierów, reżim w Brukseli jest zdominowany przez Komisję Europejską, która nie pochodzi z wyborów i którą Bogowie Pieniądza mogą łatwo organizować, obsadzając wskazanymi przez siebie agentami.

Centralną częścią pro-unijnej kampanii propagandowej były obietnice o "subsydiarności" - że niby decyzje będą podejmowane na możliwie najniższym poziomie, w zależności od zagadnień: utraty suwerenności, nie należy się więc obawiać. Bruksela miała podejmować decyzje tylko w sprawach, które wpływały na ​​UE jako całość. Jednak, gdy tylko Unia Europejska powstała, termin subsydiarności zaczął znikać z użycia oraz z czasem coraz więcej władzy zostało przesunięte od rządów krajowych do Brukseli. Dzisiaj na każdy aspekt życia w UE wpływają ryzy nieczytelnych przepisów unijnych.

Gwoździem do trumny europejskiej suwerenności i stabilności finansowej było przyjęcie euro w 1999 roku. Bez możliwości kontrolowania własnych walut, narody nie mają rzeczywistej kontroli nad własną kondycją finansową. Obecnie szaleństwo wspólnej waluty wśród narodów o zupełnie różnych warunkach gospodarczych jest dobrze opisane w prasie finansowej. Ale prawda o tym szaleństwie była znana od początku i Bogowie Pieniądza byli doskonale jej świadomi.

PROJEKT NEOLIBERALNY I GLOBALIZACJA BIEDY

W 1994 r. Północnoamerykański Układ Wolnego Handlu (NAFTA) został podpisany przez USA, Kanadę i Meksyk. Traktat ten podważył gospodarkę i suwerenność wszystkich trzech narodów. Pod płaszczykiem "wolnego handlu", w rzeczywistości chodziło o zwiększenie władzy korporacji kosztem narodów - rewolucja Reagana-Thatcher na sterydach. W ramach takich umów korporacje mają prawo do pozywania rządów, jeżeli przepisy podważają zyski korporacji. Bezpieczeństwo konsumentów, ochrony środowiska i prawa pracownika nie są troskami kontrolowanych przez korporacje procesów w WTO (Światowej Organizacji Handlu), która wydaje werdykty w takich sprawach. Od tego czasu szereg podobnych traktatów "stref wolnego handlu" zostało podpisanych z udziałem różnych kombinacji narodów.

Projekt Neoliberalny znacznie przyspieszył w 1995 roku wraz z utworzeniem Światowej Organizacji Handlu (WTO), która zastąpiła Układ Ogólny w Sprawie Taryf Celnych i Handlu (GATT). WTO niezwłocznie rozpoczęła systematyczną kampanię w celu zwiększenia siły korporacji, poprzez traktaty o "wolnym handlu", które są wiążące dla wszystkich członków WTO, w tym oczywiście UE. Łącznym celem Projektu Neoliberalnego było obniżenie standardu życia, podważenie suwerenności narodowej państw, destabilizacja krajowych finansów i generalnie zniszczenie wszystkiego, co system z Bretton Woods miał teoretycznie chronić.

W krajach trzeciego świata, szczególnie w Afryce Subsaharyjskiej, spustoszenia Projektu Neoliberalnego zostały jeszcze bardziej pogłębione przez działania MFW i inne środki - co zostało udokumentowane przez Johna Perkinsa w książce "Wyznania ekonomiczego zabójcy"2. Rządy zachęcano albo zmuszano do zaciągania długów, których nie były w stanie spłacić. Gdy rządy zwracały się następnie o pomoc do MFW, udzielano im dodatkowe kredyty, ale obwarowane drakońskimi warunkami. Zgodnie z nimi rządy są zmuszane do cięcia świadczeń socjalnych i muszą sprzedać narodowe aktywa korporacjom, na przykład prawa do źródeł wody po cenach znacznie poniżej wartości rynkowej. Wprowadza się drakońskie regulacje zwiększające uprzywilejowanie korporacji - na przykład nielegalne czyni się zbieranie i gromadzenie wody deszczowej, co uważa się za okradanie z zysków korporacji, które wykupiły prawa do źródeł wody. Za pomocą takich środków tworzy się systematyczne ubóstwo, wszędzie gdziekolwiek MFW udało się wbić swoje szpony.

DESTABILIZOWANIE WARTOŚCI OŚWIECENIOWYCH - "WOJNA Z TERROREM"

11 września 2001 r. Bogowie Pieniądza zorganizowali i przeprowadzili kontrolowane wyburzenie World Trade Center i zrzucili za to winę na wyimaginowany spisek Al-Kaidy, mający na celu "zniszczyć naszą wolność". W rzeczywistości nasze wolności zostały zniszczone - ale nie przez Al-Kaidę, tylko przez samych Bogów Pieniędzy.

Bogowie Pieniądze zastosowali lekcję wyciągniętą z eksperymentu nazistowskiego: wyburzenie World Trade Center było powtórką Pożaru Reichstagu, który również był operacją fałszywej flagi, w tamtym przypadku winę zrzucono na "spisek komunistyczny". Podobnie jak Pożar Reichstagu spowodował uchwalenie nazistowskiej "Ustawy o pełnomocnictwach", tak w wyniku 11 września uchwalono Patriot Act. Obie ustawy zniszczyły wszystkie konstytucyjne gwarancje wolności obywatelskich, prowadząc w obu przypadkach do obozów koncentracyjnych, legitymizacji tortur, bezterminowego aresztowania bez procesu sądowego i ustanowienia nie odpowiadających przed nikim reżimów państwa policyjnego. Częściowo z powodu psychologicznych skutków 9/11, częściowo z powodu ukrytego wpływu Bogów Pieniądza, a częściowo z powodu dodatkowych operacji fałszywej flagi (np. zamach bombowy z 7 lipca 2005 w Londynie) rządy na całym świecie wprowadziły ustawodawstwo "anty-
terrorystyczne", które poważnie narusza swobody obywatelskie dotąd uważane za święte.

DESTABILIZACJA PRAWA MIĘDZYNARODOWEGO - "UZASADNIONY" INTERWENCJONIZM

Oprócz umożliwienia ograniczenia swobód obywatelskich, "wojna z terroryzmem" stała się również pretekstem do interwencjonizmu wojskowego - jako jeden z wielu pretekstów. Dodatkowo ujrzeliśmy pojawienie się "interwencji humanitarnych" oraz fabrykowanie pretekstów takich jak nieistniejąca "broń masowego rażenia". Takie preteksty spowodowały wojnę w Iraku i Afganistanie.

Inną interwencjonistyczną taktyką, użytą na przykład w Kosowie i Libii, była rekrutacja najemników-terrorystów do odgrywania roli lokalnych "bojowników o wolność". To dostarczało pretekstu do interwencji "humanitarnej". W przypadku Syrii najemnicy terroryści sami byli podstawowym środkiem destabilizacji. Trudno nadążyć za wszystkimi interwencjami. W Afryce Stany Zjednoczone ustanowiły AFRICOM, dowództwo wojskowe stworzone w celu ułatwienia interwencji i destabilizacji w całej Afryce.

Można zidentyfikować różne geopolityczne i ekonomiczne powody dla tych wszystkich interwencji, takie jak kontrola nad zasobami energetycznymi i mineralnymi. Jednak z szerszej perspektywy, głównym celem jest podważenie zasady suwerenności narodowej, a także stworzenie dużej liczby "państw upadłych" (tj. rozbitych).

PRZEKSZTAŁCENIE EKONOMII - KONTROLOWANE WYBURZENIE KAPITALIZMU

Jak wspomniano wcześniej, wzrost gospodarczy nie może trwać wiecznie na skończonej planecie. Całkiem wyraźnie paradygmat kapitalizmu i nieustannego wzrostu musi się zakończyć prędzej czy później. Na podstawie tych faktów wielu analityków przewiduje upadek cywilizacji. Niektórzy widzą w tym coś dobrego, okazję do budowania nowego społeczeństwa od podstaw.

Tacy analitycy albo nie rozumieją do jakiego stopnia władza w dzisiejszym świecie jest scentralizowana, albo zakładają, że ci, którzy mają władzę są ślepi i głupi. Bogowie Pieniądze nie są jednak ani ślepi, ani głupi. Planują następcę paradygmatu wzrostu od czasu powstania Klubu Rzymskiego w 1968 roku, jeśli nie wcześniej. Zamiast pozwolić kapitalizmowi upaść chaotycznie, zorganizowali kontrolowany upadek, tak że mogą ukształtować wynik tego upadku według własnego życzenia.

Upadek finansowy z 2008 r. nie wydarzył się przez przypadek. Był to plan zaprojektowany przez Bogów Pieniądza. Nie będzie wyjścia z zapaści, ponieważ odrodzenie z niej nie jest planowane. Zamiast gospodarki opartej na działalności rynku, mamy mieć globalnie zarządzaną gospodarkę, którą zwiastuje rozpowszechnienie "inteligentnych liczników". Wnioski wyciągnięte z eksperymentu sowieckiego mają być zastosowane globalnie.

Gruntem pod projekt kolapsu finansowego z 2008 roku było ustanowienie zasady "mark-to-market", znanej jako "Bazylea II". To był edykt Banku Rozrachunków Międzynarodowych (BIS), banku centralnego banków centralnych, z siedzibą główną w Bazylei w Szwajcarii. Zasada ta wymaga od banków wyceny swoich aktywów według ceny za jaką mogą one być natychmiastowo sprzedane na rynkach.

Oznacza to, że tymczasowy spadek wartości aktywów obniża wartość wszystkich powiązanych aktywów. Stanowi to niewielkie zmartwienie na rosnących rynkach, ale podczas jakiejkolwiek poważnej dekoniunktury może niepotrzebnie uczynić bank niewypłacalnym. Rynki ulegają zmianie, a banki rutynowo pokonują wyboje w postaci wahań wartości. Zasada mark-to-market oznacza, że ​​możliwe do przetrwania zawirowanie na rynku doprowadza do wykolejenia banku: bomba z opóźnionym zapalnikiem została umieszczona w światowym systemie finansowym.

Poprzez umieszczenie tej bomby na właściwym miejscu, został przygotowany grunt pod projekt wyburzenia. Pierwszym krokiem, zorganizowanym przez agentów Wall Street pracujących dla Bogów Pieniędzy, było uchylenie ustawy Glass-Steagall. To dało Wall Street swobodę potrzebną do kontynuowania dalszej części projektu. Następnie globalne linie kredytowe zostały szeroko otwarte, tworząc różnego rodzaju pożyczki, które nigdy nie mogły być zwrócone, w szczególności na rynku nieruchomości w USA. Te złe kredyty hipoteczne były następnie łączone w instrumenty pochodne, a fałszywe ubezpieczenia dołączane do nich, aby derywaty te mogły otrzymać rating potrójnego A. Te toksyczne pochodne zostały następnie agresywnie wprowadzone do obrotu na rynkach światowych.

Stworzona została bańka na rynku nieruchomości, toksyczne derywaty rozprzestrzeniły ryzyko po całym systemie bankowym, a bomba z opóźnionym zapalnikiem zapewniała, że gdy bańka pęknie, system bankowy stanie się niewypłacalny. W 2008 roku bańka pękła i nastąpiły zaplanowane od samego początku upadłości banków. Ale nie to było najgorsze.

Kiedy bank lub jakiekolwiek inne przedsiębiorstwo staje się niewypłacalne, rozsądną rzeczą jest postawienie go w stan upadłości i przeprowadzenie uporządkowanego rozdysponowania jego aktywów i zobowiązań. W przypadku niewypłacalnego banku oznacza to zamknięcie go w piątek i ponowne otwarcie w poniedziałek po przejęciu przez państwo. Złe kredyty mogą być przekazane niezabezpieczonym wierzycielom i normalne operacje bankowe mogą zostać wznowione. Bank może być następnie prowadzony przez państwo lub może być sprzedany z powrotem sektorowi prywatnemu.

Zupełnie jakby ta powszechnie znana procedura uporządkowanego upadku przedsiębiorstw nigdy nie istniała, Bogowie Pieniądza byli w stanie rozkrzewić nonsensowną doktrynę o nazwie "zbyt duże, by upaść". W celu ułatwienia tego oszustwa, urzędnicy i media zgodnie twierdziły, że banki nie cierpią z powodu niewypłacalności, ale tylko na tymczasowy kryzys płynności. Na podstawie tego kłamstwa, szalony program ratowania banków został uruchomiony. Ponieważ banki były niewypłacalne, rządy nie mogły wypełniać swojego zobowiązania przyjętego w drodze oszustwa ich ratowania. Kiedy płatności związane z ratowaniem banków stały się wymagalne, rządy były zmuszone pożyczać, aby je spełnić. Bogowie Pieniądza mieli teraz rządy dokładnie tam, gdzie chcieli.

Wynikiem, zgodnie z planem, była transformacja niewypłacalności banku w niewypłacalność rządu. Rządy otrzymały swoje niezbędne pożyczki, ale z powiązanymi z nimi uciążliwymi warunkami - tego samego rodzaju warunkami, jakimi MFW obciążał pożyczki dla krajów trzeciego świata przez dziesiątki lat. Zamiast poddać banki upadłości, rządy były zmuszone do upadłości, poczynając od tych z największą ekspozycją na obciążenia spowodowane ratowaniem banków - Portugalia, Irlandia, Grecja i Hiszpania.

Bogowie Pieniądza wysłali do tych krajów swoich agentów (trojkę), przejmując kontrolę nad krajowymi budżetami. Ogłoszony został reżim oszczędności, gwarantujący że nie może być ożywienia gospodarczego i rozpoczęła się wyprzedaż majątku narodowego - po okazyjnych cenach. Kraje takie jak Francja i Niemcy były ekonomicznie wystarczająco silne, aby przetrwać początkowy atak, ale wraz z dalszym pogarszaniem się stanu światowej gospodarki również one zostaną ostatecznie wciągnięte w pułapkę niewypłacalności. Im bardziej starają się uratować strefę euro, tym bardziej będą pogrążone w długach. USA już siedzą w długach powyżej czubka głowy, częściowo z powodu ratowania banków, a częściowo z powodu własnego rozrostu militarnego.

Na całym świecie został rozwinięty następujący scenariusz: zamiast niepodległych narodów działających według sił rynkowych, będziemy mieli narody posiadane na własność przez Bogów Pieniądza, działających na podstawie budżetów krajowych alokowanych przez banki centralne. Cel w postaci centralnego rządzenia zostanie w praktyce osiągnięty poprzez dług. Podobnie cel w postaci reżimu gospodarczego mikro-zarządzania zostanie osiągnięty, jak to ma już obecnie miejsce w przypadku słabszych gospodarek.

CEL OSTATECZNY: DE-AMERYKANIZACJA I WZMOCNIENIE WŁADZY ONZ

"Kryzys w Zatoce Perskiej jest rzadką okazją do nawiązania nowych więzi z dawnymi wrogami (Związkiem Radzieckim). Z tych niespokojnych czasów New World Order może wyrosnąć w ramach Organizacji Narodów Zjednoczonych, która działa tak, jak przewidzieli jej założyciele." - prezydent George Bush Senior w przemówieniu do narodu o stanie państwa, 29 stycznia 1991.

WYCOFANIE OBAMY W SYRII - GRA OSTATECZNA ROZPOCZYNA SIĘ

W kontekście wielu interwencji wojskowych, wojen, ataków z dronów, itp., w które USA, zwykle z pomocą Wielkiej Brytanii, rutynowo się angażuje - z małym lub zupełnym brakiem troski o prawo międzynarodowe, opinię publiczną lub konsekwencje dla ludności cywilnej - było niezwykle zaskakujące, że najpierw Cameron, a potem Obama porzucił swoją obietnicę zareagowania na przekroczenie określonej przez Obamę tzw. "czerwonej linii", zwracając się do Parlamentu Europejskiego i Kongresu, w których głosowanie przeciwko interwencji było nieomal pewne.

Nie wszyscy od razu spostrzegli, jak doniosły moment zmiany sygnalizowany został przez ten bezprecedensowy odwrót, ale doniosłość zmiany szybko stała się widoczna dla wszystkich wraz z następującymi po niej wydarzeniami. Pierwszym niezwykłym wydarzeniem następczym był nagły wzrost dyplomatycznej ważności Władimira Putina. Ale nawet to zostało przyćmione przez ogłoszenie, że Waszyngton i Iran mają rozpocząć wyglądające bardzo obiecująco negocjacje twarzą w twarz w kwestii jądrowej, ku skrajnemu niezadowoleniu Netanjahu, który do tej pory wydawał się ogonem machającym amerykańskim psem na Bliskim Wschodzie.

Takie doniosłe zmiany w skali globalnej nie zdarzają się przez przypadek. Takie wydarzenia muszą być interpretowane w kontekście agendy Bogów Pieniędzy, w szczególności z kontekście ich Wielkiego Projektu przekształcenia świata we własne prywatne lenno. "Przygotowali plac budowy" poprzez destabilizację świata na wiele sposobów opisanych powyżej i już zaczęli mikro-zarządzać budżetami krajowymi. Nadszedł czas, zdaje się, aby rozpocząć formalną instalację Nowego Porządku Świata. Nie siłą, tylko przy powszechnych oklaskach.

NAGŁE POJAWIENIE SIĘ PUTINA, JAKO ŚWIATOWEGO LIDERA

Od pewnego już czasu trwa walka między USA z jednej strony, a Rosją, Chinami i państwami BRICS z drugiej strony, dotycząca pragnienia przez tę drugą grupę wielobiegunowego świata, a nie zdominowanego przez USA świata jednobiegunowego. Utrzymywanie dolara jako światowej waluty rezerwowej i wyjątkowość Stanów Zjednoczonych w ogóle, były poważnym problemem i zawsze USA strzegły tego, co postrzegały jako swoje prawowite prerogatywy.

W przypadkach Syrii i Iranu, na przykład, apele Putina i innych o rozsądek były ignorowane lub spotykały się tradycyjną arogancją USA. Nagle wszystko to się zmieniło. W szczególności Putin został wyniesiony do statusu szanowanego światowego lidera i byłoby nie do pomyślenia jeszcze kilka miesięcy temu, aby USA dopuściły Rosję do zarządzania demontażem broni chemicznej Syrii. Putin nie zmienił swojej narracji ani stylu. Mówi to samo, co zawsze mówił. To co się zmieniło, to że teraz nie jest on odrzucany przez Waszyngton i globalne media, kontrolowane oczywiście przez Bogów Pieniędzy, które teraz przedstawiają go nieomal w heroicznych barwach. Wielobiegunowość świata stała się rzeczywistością w ciągu nocy.

DE-AMERYKANIZACJA


Amerykański interwencjonizm i oburzenie przeciwko niemu to oczywiście nic nowego. Ale szczególnie po 9/11 takie przypadki stają się coraz bardziej niebezpieczne. Z groźbami wojny z Iranem, "zwrotem na Wschód" skierowanym przeciwko Chinom i innymi niedawnymi ruchami, wydawało się, że balansujemy ku sytuacji, która może nawet wywołać pełnowymiarową konfrontację nuklearną w skali globalnej - spełnienie złowieszczego "Projektu dla Nowego Amerykańskiego Stulecia".

Świat, jak widzieliśmy w doniesieniach mediów od momentu wycofania USA z "czerwonej linii", jest bardziej niż gotowy na przyjęcie de-amerykanizacji. Amerykańskie przywództwo, z zadowoleniem przyjęte po II wojnie światowej, od dawna już popadło w niełaskę. Można niemal usłyszeć westchnienie ulgi po przeczytaniu niektórych optymistycznych słów analityków w ostatnich dniach. A kto może zostać wypuszczony z butelki poprzez ten obrót wydarzeń, który widzimy odkąd Waszyngton nie wydaje się dalej pociągać za sznurki? Kiedy Obama mówi, słyszymy zazwyczaj retorykę polityka, kiedy mówi Putin, słyszymy rozsądne słowa przenikliwego męża stanu.

WZMOCNIENIE WŁADZY ONZ

Nie potrzeba wiele wyobraźni, aby dostrzec, w jakim kierunku te zmiany idą. Dyplomacja zajmuje centralne miejsce i słychać nowe głosy w dyskursie "społeczności międzynarodowej". Oczekiwania rosną co do tego, że długotrwałe napięcia i kryzysy mogą w końcu stać się możliwe do rozwiązania. Gdy rzeczywiste wydarzenia zaczynają karmić te oczekiwania, co się stanie, gdy kryzys irański zostanie rozwiązany, a media zaczną mówić właściwe rzeczy? Pojawi się publiczne wezwanie do kontynuowania tego procesu, aby zapewnić, że rozsądek i dyplomacja staną się normą w stosunkach międzynarodowych.

Ze sztucznie wytworzonego kryzysu amerykańskiej wyjątkowości, zostaniemy potraktowani "rozwiązaniem" - nadaniem procesowi ONZ większego znaczenia i władzy. Nigdy więcej amerykańskiego weta wbrew globalnym nastrojom! Nigdy więcej amerykańskiego (lub izraelskiego) awanturnictwa wojskowego! Niech ONZ wykona zadanie do którego wykonania zostało powołane - usłyszymy, w celu stworzenia forum, gdzie można naprawdę rozwiązać problemy oraz zapewnić możliwość wprowadzenia w życie wynikających stąd decyzji. "Zreformowane" ONZ nie będzie nazwane rządem światowym, ale rodzaj uprawnień przyznanych ONZ przez "reformy" oznaczać będzie dokładnie to samo. Słowo „subsydiarność” może się pojawić ponownie, jeśli to konieczne, aby uciszyć głosy sprzeciwu, ale podobnie jak to było w przypadku UE, takie zapewnienia będą bez znaczenia.

ONZ JAKO KOŃ TROJAŃSKI

"Rodzenie dzieci powinno być karalnym przestępstwem wobec społeczeństwa, chyba że rodzice posiadają licencję rządową. Wszyscy potencjalni rodzice powinni być zobowiązani do używania antykoncepcyjnych chemikaliów, a rząd powinien wydawać antidotum obywatelom wybranym do rodzenia dzieci." - David Brower, pierwszy dyrektor wykonawczy Sierra Club.

Ważne jest, aby zauważyć, że wszystkie te ostatnie przełomy i zmiany dokonują się w sferze geopolityki. W tym parciu ku scentralizowanemu rządzeniu cała uwaga jest skupiana na kwestii wojny i pokoju. Przypuszczalnie każdy chce pokoju i stabilności między narodami. Zaoferowano nam atrakcyjnego drewnianego konia o nazwie Pokój, ale nie słyszymy wiele o tym, co jest w środku tego konia. Strzeż się elit niosących dary.

W rzeczywistości wiemy sporo na temat tego, co znajduje się wewnątrz drewnianego konia, ale tutaj mam miejsce tylko na jeden przykład lub dwa. Agenda 21 jest jednym z najbardziej przerażających elementów jakie koń w sobie zawiera. Ten program zaczyna się od uzasadnionych obaw dotyczących stabilności i przekształca je w Zielonego Potwora, który ma na celu mikro-zarządzanie każdym aspektem naszego życia, do tego stopnia, że ​​stary reżim sowiecki wydaje się nieomal wolną przedsiębiorczością w porównaniu z Agendą 21. Zalecamy każdemu, kto nie zna Agendy 21, aby się z nią zapoznał.

Nawet w sferze stosunków międzynarodowych, są pewne przerażające sygnały, w szczególności w zakresie ataków dronów. Należałoby mieć nadzieję, że te diaboliczne maszyny zostaną zakazane całkowicie, jeśli idziemy w kierunku bardziej harmonijnego świata. Ale nie, ONZ już rozważa kwestię dronów i chce ustanowić jakiś system ocen, aby odróżnić dobre ataki z dronów od złych ataków z dronów.

Co przywołuje ponownie całą kwestię "terroryzmu". Jak już stwierdziłem powyżej, a dowody są naprawdę przygniatające, wiele z tego, co nazywa się "terroryzmem" jest w rzeczywistości albo rządowymi operacjami fałszywej flagi, albo działaniami najemników pracujących dla zachodnich agencji wywiadowczych w dążeniu do destabilizacji lub zmiany jakiegoś reżimu. Jeśli pozór ten będzie kontynuowany, pozór że cały ten "terroryzm" jest prawdziwy i że w imię walki z nim wolności obywatelskie muszą nadal być uśmiercane, wówczas nasz drewniany koń nie jest już tak atrakcyjny, jak mogłoby się początkowo wydawać.

Są dwie rzeczy, których możemy być pewni, jeśli chodzi o naszego drewnianego konia. Po pierwsze, ONZ będzie organizacją mikro-zarządzania społeczeństwem, poprzez nieodpowiadające przed nikim biurokracje, takie jak MFW, IPCC, WHO, itp. Po drugie, z tak wieloma naszymi tradycyjnymi systemami celowo poddanymi destabilizacji, możemy się spodziewać, że podane nam będzie "rozwiązanie", w ramach nowego paradygmatu kulturowego i gospodarczego3.

Richard K. Moore

Źródło: http://news-beacon-ireland.info

O autorze:

Richard K. Moore, pracował w Dolinie Krzemowej, po zakończeniu pracy przeszedł na emeryturę i przeniósł się do Irlandii w 1994 roku, aby rozpocząć swoją "prawdziwą pracę" - zrozumienie, jak działa świat i jak możemy uczynić go lepszym. Wieloletnie badania i pisarstwo osiągnęły kulminację w jego szeroko znanej książce "Ucieczka z Matrix-a: Jak, my ludzie, możemy zmienić świat (The Cyberjournal Project, 2005).

1Szczegółowy opis sposobu wywołania I Wojny Światowej znajduje się w książce "Hidden History: The Secret Origins of the First World War". http://www.amazon.co.uk/Hidden-History-Secret-Origins-First/dp/1780576307

2"Confessions of an Economic Hit Man". http://www.amazon.com/Confessions-Economic-Hit-John-Perkins/dp/0452287081

3We wcześniejszym artykule opublikowanym w New Dawn i globalresearch.ca, dość szczegółowo opisałem rodzaj zmian kulturowych jakie Bogowie Pieniądza najprawdopodobniej dla nas przygotowali: http://www.globalresearch.ca/the-elite-plan-for-a-new-world-social-order/27188

Źródło: Bankowa okupacja

Polecane: Kredyt społeczny